Super Hi-Vision to technologia rozwijana obecnie przez Japończyków. W roku 2020 ruszą z publicznymi testami. Chodzi o super wysoką rozdzielczość w telewizji. W Berlinie mogłem zobaczyć jak to wygląda. Oczy prawie wyszły mi z orbit, ale nie upadłem na kolana.
Rozdzielczość 7680 x 4320, to nie lada frajda dla takiego maniaka pikseli jak piszący te słowa bloger. Aktualnie standardem jest 1080p, czyli 1920 x 1080 pikseli. W wydaniu Blu-ray prezentuje się to znakomicie. Czy potrzeba więc nam jeszcze więcej pikseli?
Patrząc na wyświetlany przez Sharpa materiał trudno nie powstrzymać się od zachwytu. Takiej ilości szczegółów nie zobaczymy nigdzie. Absolutnie nigdzie. Nawet najlepiej zrealizowany film, wydany na dwóch płytach Blu-ray w znakomitej jakości nie dorasta Super Hi-Vision do pięt. Na flmie pokazywanym przez Sharpa, w tłumie ludzi można było bez najmniejszego problemu rozpoznać każdego z nich. Obraz był tak szczegółowy, że praktycznie każdą postać z dziesiątek widocznych na ekranie, można by wyciąć i użyć jako jej portret.
Tego niestety nie widać za bardzo na zdjęciach, które robiłem w rozdzielczości 4592 x 2576. Musicie mi wierzyć na słowo, że nawet w szerokim ujęciu, każda postać widoczna w tłumie była odwzorowania idealnie. Widać było dosłownie każde źdźbło trawy. Rozdzielczość matrycy jest tak duża, że podchodząc do telewizora na odległość własnego nosa, nie widać prawie pikseli.
Efekt jest więc kosmiczny… tylko po co? Wszystkie szczegóły, o których mówię widać jak na dłoni i trzeba by być ślepym, by nie przyznać, że to robi wrażenie. Ale tylko stojąc blisko, dosłownie pół metra od panelu. Z kilku metrów ludzie oko tych detali nie dostrzeże. Nawet w przypadku materiałów 1080p po odsunięciu się od ekranu szczegóły znikają. Największą przyjemność czerpie się siadając bliżej telewizora.
Dlatego też mimo, że Super Hi-Vision wygląda rewelacyjnie, to zapewne nie rzuci na kolana tak bardzo jak przejście z niskiej rozdzielczości na Full HD. Wszak nawet teraz słychać głosy wielu widzów, którzy twierdzą, że dla nich różnicy między 720p (1280 x 720 pikseli), a 1080p nie ma.
Inna kwestia, to pojemność nośników. Obecnie standardem wśród wydawców jest Blu-ray o pojemności 50 GB. Na treści w wyższych rozdzielczościach potrzebne byłoby coś nowego. Czy wytwórnie filmowe będą chciały rozpoczynać drogą i długotrwałą promocję nowego standardu? W ciągu dziesięciu lat na pewno nie. Inwestycje w Blu-ray są zbyt wielkie. A przecież na rynku jest jeszcze DVD, które niby odstaje od Blu-ray pod każdym względem, a jednak nadal radzi sobie znakomicie. Klienci nie są jeszcze gotowi na kolejny standard.
Ale za 15-20 lat? Zapewne tak. Jeśli projekt Japończyków się uda i po roku 2020 będą już oglądali telewizję w takiej rozdzielczości, to temat ruszy zapewne mocno do przodu. Póki co to tylko ciekawostka. Imponująca, ale jednak nic więcej.