Przy okazji mojej wizyty na targach IFA 2011 miałem okazję odwiedzić stoisko tajwańskiej firmy Hannspree i porozmawiać z jej polskimi przedstawicielami. Miałem dziwne wrażenie, że ten producent jest trochę… dziwny.
Hannspree, to firma nowa na polskim rynku. Najbardziej możecie ją kojarzyć z telewizorów dla dzieci w obudowach z pluszowych zwierzaków.
Mają też sprzęt dla fanów sportu. Telewizory w obudowach ustylizowanych na piłki do futbolu amerykańskiego, golfa i tym podobne.
Pomysł jest znakomity i jedyny w swoim rodzaju na naszym rynku. Nawet na świecie te panele rzucają się w oczy… a mimo to Hannspree od nich odchodzi.
Na IFA 2011 producent pokazał nowe „zwierzaki”, które wyraźnie podobały się najmłodszym gościom odwiedzającym stoisko.
Mimo to, producent będzie teraz skupiał się na czym innym.
Wyjątkowe panele Hannspree nie są dostępne w dużych sieciach handlowych. Ale można je kupić w Internecie. Producent stawia teraz na tablety i telewizory tradycyjne, z systemem operacyjnym Android
– poinformowała mnie Iwona Leciejewska z firmy Tabasco obsługującej Hannspree w Polsce.
Jakby tego było mało, tajwańska firma raczej nie będzie produkowała wielu ze swoich najciekawszych prototypów prezentowanych w Berlinie. Mogliśmy oglądać tam telewizor reagujący na dotyk czy mniejszą, ekranową wersję panelu dotykowego.
Tych telewizorów nie ma jeszcze w w produkcji, to prototypy. Możliwe, że nigdy nie wejdą do sprzedaży
– zabił skutecznie moje podniecenie Konrad de Lubomirz Treter z Hannspree.
W Polsce nie kupimy również wielkiego telewizora w kształcie piłki do futbolu amerykańskiego (to akurat zrozumiałem, bo ta dyscyplina nie jest u nas zbyt popularna), czy małych, cyfrowych ramek na zdjęcia w kształcie jabłek.
I właśnie tu dochodzimy do owej „dziwności”. Pluszowe telewizory, kolorowe ramki dla dzieci i nietypowe gadżety, to najsilniejsze karty w rękawie tego producenta. Powiedzmy sobie szczerze i brutalnie, jakością obrazu i dźwięku one nie rzucają na kolana. Ale są zabawne i kierowane do niezbyt popularnego u producentów odbiorcy. Jest rewelacyjna nisza, już dobrze znana marka i świetny, jedyny w swoim rodzaju produkt. Nie ma tylko chęci by iść w tę stronę. Zamiast tego Hannspree chce rozwijać tradycyjne panele. Miałem dwa z nich kiedyś w testach i niestety nie były najlepsze.
Oczywiście producent chwali się nową serią SE z podświetlaniem LED i prawie zerowym zużyciem energii w stanie spoczynku. Wspomina też, że jego normalne telewizory można kupić w największych sieciach handlowych w Polsce. To wszystko prawda. Tak samo jak fakt, że panele Hannspree są tanie i na pewno niejeden klient spacerujący po markecie skusi się na coś kilka razy tańszego niż u konkurencji. Tylko czy nie jeszcze chętniej skusiłby się na telewizor w kształcie żyrafy dla swojego dziecka?
A nawet jeśli nie, jeśli moje przypuszczenia są błędne, Hannspree wie lepiej na czym zarabiać pieniądze i ma plan, to dlaczego pluszowe i sportowe telewizory były najbardziej eksponowane podczas targów IFA 2011 w Berlinie?
Kiedyś wydawało mi się, że Hannspree ma pomysł na siebie i chce być numerem jeden wśród producentów nietypowych odbiorników. Dzisiaj jedyne co mogę o tym producencie powiedzieć, to że zachowuje się dziwnie.