Hanger to lampka wykorzystująca kwadratowe panele oświetleniowe OLED Lumiotec. Jest mała, praktyczna, oszczędna… ale niestety potwornie droga.
Hanger oferuje światło o temperaturze kolorów 4900K i maksymalnej jasności 2700 cd/m2. Światło ma odpowiadać żarówce 50 watowej, ale Hanger zużywa tylko 9,5 W. Dostępna jest wersja w obudowie koloru czerwonego, białego, żółtego, niebieskiego, różowego, purpurowego i srebrnego. Problemem jest tylko cena. w Japonii urządzenie kosztuje 35 000 jenów, więc równowartość około 1500 złotych. W porównaniu do lampki Liternity będzie to zapewne tanio, ale tonadal półtora tysiąca złotych.
Właśnie to jest aktualnie głównym problemem technologii OLED. Widzieliśmy już nie raz jak ekrany i lampy tego typu potrafią być wytrzymałe i jak bardzo mogą zmienić w przyszłości design telewizorów, oświetlenia czy nawet samochodów. Tylko to pieśń przeszłości. Obecnie OLEDy próbują się spopularyzować, ale idzie im to wolno, bo są potwornie drogie. W ostatnich dwóch latach ta technologia upowszechniła się w zasadzie tylko w telefonach komórkowych.
To się zmieni, jestem tego pewien, ale potrzeba jeszcze kilka lat. Cena lampki Hanger pokazuje to dobitnie.