Ostatnio nabijałem się z ACTA. Dzisiaj będzie trochę poważniej, bo trafiłem na inicjatywę, która zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie. Trzech kumpli zakasało rękawy i zamiast biadolić, zrobiło coś konkretnego – zaczęło zbierać faktyczne podpisy w sprawie referendum dotyczącym ACTA.
Akcja nazywa się Referendum ACTA 2012 i jest wyraźnie nacechowana uczuciami negatywnymi w stosunku do ACTA. Nie tylko samej jej treści ale konstrukcji i sposobu wprowadzania. Tomasz Pietruszka, Marek Kinstler i Kuba Bartusiak, wrocławscy studenci różnych kierunków, mówią wprost, że ACTA jest źle napisana i może doprowadzić do nadużyć przy interpretacji przepisów.
Reprezentujemy społeczeństwo, które korzysta ze swoich praw!
– piszą studenci na swojej witrynie i nie jestem w stanie być w stosunku do nich obiektywny. Nawet się nie staram, bo po prostu podoba mi się to co oni robią. Nie dlatego, że jestem przeciwny ACTA, ale dlatego, że pokazują jak łatwo, szybko i skutecznie można coś zrobić własnymi siłami. Zamiast siedzieć z założonymi rękami, biadolić na forach (czy blogach, tak jak ja :) ta trójka po prostu stawia stronę i nakręca zainteresowanie mediów.
Aktualnie mają już masę wolontariuszy w całym kraju, otwierają punkty zbierania wniosków no i mają około 250 000 podpisów. Dokładnej liczby nie podają, bo podobno zgłoszeń jest tyle, że nie wyrabiają.
Goście wypadają średnio przed kamerą, najwyraźniej mają gdzieś dobrą jakość nagrań, nie stylizują się jakoś szczególnie… wyglądają jakby chwytali kamerę w przerwie między gotowaniem obiadu, a otwieraniem kolejnej koperty. I to mi się podoba! Trzech zapaleńców z jednym tylko celem, doprowadzić do referendum w sprawie ACTA, zrobiło coś, co rozkręca się do niesamowitych rozmiarów.
Osobiście trzymam za nich kciuki i dodaję ich banerek do mojego bloga. Głos w sprawie ACTA powinno oddać się w ręce społeczeństwa.