Głównym problemem firmy Sony nie jest to, że ma kryzys wieku średniego. Sęk w tym, że konkurencja go nie ma. Firma traci miliardy. Jutro mamy usłyszeć co planuje z tym zrobić. Będą zwolnienia i cięcia na każdym kroku. Czy również rewolucja?
Japoński producent poinformował świat, że prognozowane straty za rok 2011 będą wyższe niż się spodziewano. Firma zanotuje około 6,4 miliarda dolarów strat netto. Wcześniej mówiono o około 3 miliardach. Jakby tego było mało, jest to już czwarty rok z rzędu, kiedy producent nie wychodzi na swoje.
Tak więc w Warszawie przedstawiciele Sony mogą mówić, że wszystko jest OK, ale realia odbiegają daleko od tej wizji. Obecnie producent zmniejsza zatrudnienie o 10 000 osób. Pozwoli to zaoszczędzić kilkaset milionów dolarów rocznie. I nawet jeśli to „tylko” 6% wszystkich pracowników koncernu, to i tak sygnał jest głośny i wyraźny – w Sony zbyt dobrze się nie dzieje. Szczególnie dla fanów telewizorów Bravia. Najwięcej ze wspominanych zwolnień ma mieć miejsce w sektorze LCD.
Co się zmieni? Jeszcze nie wiadomo. Pod koniec ubiegłego roku Howard Stringer, jedna z szych Sony, zapowiedział nowy rodzaj telewizora.
Nie możemy sprzedawać telewizorów tak jak dotychczas. Przez każdy panel jaki robimy tracimy pieniądze
– powiedział Stringer w rozmowie z The Wall Street Journal mając na myśli nie tylko produkty Sony, ale cały przemysł TV.
Czy Kazuo Hirai, nowy prezes Sony, który przejął tę funkcję po Stringerze, podziela pogląd poprzednika? Możliwe, że dowiemy się tego już jutro. 12. kwietnia 2012 roku Hirai spotyka się przedstawicielami firmy, by ustalić nową strategię producenta.
Czy będzie rewolucja?
Oby. W lutym pisałem już o tym, że Sony wyraźnie nie ma pomysłu na swoje produkty. Niedawna konferencja producenta, która odbyła się w Warszawie to potwierdziła. Hostessy były ładne, kilka produktów ciekawych, ale efektu WOW nie doznałem. Inni dziennikarze zresztą też nie. A przecież obecnie to walka o przetrwanie. Sony traci pieniądze w czasie gdy Samsung i LG podbijają kolejne rynki.
Korea już dawno przejęła pałeczkę. Kiedyś Sony i Panasonic były motorem na rynku telewizorów, ale widać, że jakiś okres przespały
– czytam wypowiedź fana płaskich ekranów na forum internetowym i szukam argumentów w obronie japońskiego producenta. Może to hełm HMZ-T1? Może nowy rodzaj telewizora – Crystal LED? A może tablet Sony Tablet S?
Nie. Przykro mi, ale nie. Sony ma sporo fajnych produktów, ale większość z nich ma już kilka miesięcy/lat na karku lub jest dopiero w fazie prototypowej. Tym czasem koreańska szarża trwa i raczej nie zwolni. Jeśli już, to przebije się przez konkurencję z brutalną siłą, zostawiając po niej tylko mokrą plamę.
Chyba, że jutro będzie rzeczywiście rewolucja.
Fot. na licencji CC Rhys Asplundh Flickr