Najpierw był telefon i jedno pytanie: czy jestem dostępny. Później pojedynczy screen zapraszający na pokaz… no właśnie, czego? LG ma sekret i niedługo mi go zdradzi.
Sympatyczni przedstawiciele polskiego oddziału LG pytali mnie o wolne terminy i preferowany jadłospis. Nie wspominali nic o rozmiarze kołnierzyka, więc chyba nie będę miał na głowie worka ;)
Co to będzie? Wszystkie znaki na niebie i ziemi, a także skromna zawartość załączonego screena, wskazują na OLED. Koreańczycy pokazywali go już na targach CES, a niedawno pojawiły się bardziej konkretne informacje o premierze. Według nich, 55-calowy telewizor nowej generacji LG ma trafić do sklepów już w drugiej połowie maja.
Co o nim już wiadomo? Że będzie kosztował nie mało, bo około 25 000 zł. Ale będzie też diabelsko ciekawy technicznie:
- nazwa handlowa LG 55EM9600,
- przekątna 55 cali,
- kontrast 100 000 000:1,
- czas reakcji matrycy 1000 razy szybszy niż LCD,
- grubość 4 mm,
- waga 7,5 kg.
Póki co każdy panel OLED jaki widziałem robił znakomite wrażenie pod względem jakości. Czy 4-milimetrowy „szkrab” LG też rzuci mnie na kolana?