W sieci zawrzało, bo męski i TYLKO męski fryzjer wyprosił z lokalu kobietę. Moim zdaniem to rewelacyjny pomysł!

Chodzi o lokal The Barbers z Gdańska, który reklamuje się hasłem: „męski (i tylko męski) salon fryzjerski”. Pod jedną z fotek na ich profilu czytamy:

!!! Kobieto !!! Daj swojemu facetowi zachować trochę męskości… Czy zabierasz swojego chlopaka ze sobą do fryzjera, kosmetyczki? Nie rób z samca pantofla na oczach społeczeństwa! Subtelnie prosimy Panie o nieprzebywanie w naszym salonie Dzięki!

Katarzyna Włodkowska napisała dzisiaj na Gazecie o nieprzyjemnym doświadczeniu Julii Rychcik, 22-latki, która została wyproszona z lokalu.

Jako że jestem według pracowników The Barbers „babką”, nie mam prawa wstępu do ich salonu i że powinnam z niego wyjść. Byłam dość zdezorientowana, bo wchodząc do lokalu usługowego, jaki by nie był, nikt z nas nie zakłada, że zostanie z niego wyproszony. Wtedy jeden z pracujących tam mężczyzn wskazał mi palcem osobliwą naklejkę na ladzie i powtórzył, że kobiety nie mają wstępu. Naklejka wyglądała jak te, znane z drzwi w supermarketach i i innych miejscach publicznych, w których zabrania się wprowadzać zwierzęta. W tym momencie poczułam się tak, jakbym dostała w twarz

– mówi kobieta.

Ta naklejka rzeczywiście może kogoś obrazić, bo budzi skojarzenia z zakazem wprowadzania zwierząt. Ale drogie Panie (i Panowie też), zanim zaczniecie się wściekać pomyślcie o tym pozytywnie – w kategorii pewnej atrakcji i zabawy.

Pomysł został zaczerpnięty z Holandii. Salon Schorem Haarsnijder en Barbier w Rotterdamie też ma zasadę „kobietom wstęp wzbroniony”.

I bardzo dobrze to argumentują.

Kiedyś chodziłeś do fryzjera z ojcem. Czułeś zapach dymu, wody kolońskiej, mydła. Czułeś się jak w domu. Chcemy to wskrzesić. Mężczyźni potrzebują miejsca, w którym mogą być mężczyznami

– powiedział w jednym z reportaży na ich temat właściciel holenderskiego salonu.

Ich zdaniem obecność kobiet zmienia momentalnie dynamikę takiego miejsca. Mężczyźni przestają się zachowywać naturalnie, grają swoje role w obecności kobiet. Kobiety mogą się na to oburzyć mówiąc, że one od nas, facetów, nie wymagają tych zmian. Ale prawda jest taka, że my ich wymogu czy zgody nie potrzebujemy. Jesteśmy dość prostymi facetami. Dżentelmenami na zewnątrz, ale neandertalczykami w sercu. Gdy obok jest kobieta, zawsze zachowujemy się inaczej. Czasem pozujemy, a czasem filtrujemy i łagodzimy swoje komunikaty.

Dlatego na taką ofertę można się wściekać i krzyczeć o dyskryminacji płci, ale można też podejść do tego jak do zabawy. Owszem, zabawy tylko dla połowy ludzkości, ale kto powiedział, że każda atrakcja musi być dla wszystkich?

Nie raz z kumplami organizowałem spotkania tylko dla facetów. By bez stresu pożartować o seksie czy ze śmiechem, a nie zażenowaniem puścić bąka… Ale też po to, żeby pogadać o naszych cudownych kobietach i męskich problemach. Na ostatnie LAN Party u mnie zaproszone były też kobiety, ale żadna nie mogła przyjechać. Graliśmy wyłącznie w męskim gronie i atmosfera była znakomita. Przesiąknięta testosteronem, ale o to właśnie chodzi.

Moja cudowna żona robi dokładnie to samo i gdy chce spotkać się z koleżankami albo mamą i siostrą nie denerwuję się na nią, tylko wręcz zachęcam! Płeć przeciwna zawsze zmienia nasze zachowanie i czasem najnormalniej w świecie warto od niej odsapnąć. Bez względu na to czy to nasza żona, dziewczyna, siostra, mama czy po prostu obce nam osoby. Czasem warto odciąć się na chwilę od połowy świata.

Fryzjer bez kobiet? Świetna zabawa! Zachęcam kobiety, by pomyślały o tym samym i również dla siebie i TYLKO siebie tworzyły takie przestrzenie. By odpocząć od tej drugiej, bardzo różnej od siebie połowy ludzkości.

Mam nawet dla Was hasełko na szyld dzięki, któremu napiszą o Was rządni sensacji dziennikarze: „Z penisem wstęp wzbroniony!„.

 

Temat komentuję również na moim kanale YouTube.