Problem z trwającą rewolucją 4K polega na tym, że nawet jeśli sprzęt potaniał, to co z tego skoro nie ma na nim nic do oglądania? Jak sobie tym radzimy? Słabo.

UHD to piękna wizja, tylko taka, której prawie nikt nie widział na oczy. Cały czas czekamy na nośnik fizyczny Blu-ray UHD, który ma pojawić się we wrześniu. Na targach IFA 2015 w Berlinie na pewno będzie wielka konferencja, prezentacja i start rewolucji. 24 sierpnia Blu-ray Disc Association rusza z licencjonowaniem formatu, więc to ostatnia prosta. Według mnie póki co to nie będzie hit, bo (przynajmniej w Polsce) nowego formatu bęzie mało, będzie (zapewne) droższy, i słabo promowany. Nie wspominając o tym, że konieczna będzie zmiana już nie tylko telewizora, ale i odtwarzacza. Ale oczywiście przedstawiciele BDA są podnieceni.

Ultra HD Blu-ray zapewni nieporównywalne, stałe i powtarzalne doświadczenie, które wyznaczy nowy standard rozrywki Ultra HD w taki sam sposób jak zrobił to Blu-ray

– powiedział Victor Matsuda z BDA.

Oczywiście Pan Matsuda musi tak mówić, bo zarabia na licencjonowaniu tej technologii. Prawa jest jednak taka, że widzowie odwracają się od fizycznych nośników i wiele wskazuje na to, że za kilkanaście lat DVD czy Blu-ray będą domeną tylko zapaleńców szukających najlepszej jakości (Blu-ray) lub zupełnych laików, którzy nie zdają sobie sprawy z istnienia VOD (DVD).

To właśnie streaming z sieci obecnie rządzi w świecie dystrybucji filmów. Sam Netflix ma obecnie 65,55 mln subskrybentów i przychód na skromniutkim poziomie 5,5 mld dolarów. A to tylko jedna z wielu firm działających w sektorze VOD.

BDA może być samo sobie winne. Telewizory 4K są na rynku od dwóch lat, od roku są już przystępne cenowo, a stowarzyszenie dopiero teraz budzi się w kwestii nowego nośnika. Oczywiście w VOD filmów UHD nie ma zbyt wiele, ale są, nawet w Polsce. I co z tego, że ich jakość jest porównywalna do Full HD Blu-ray i tak naprawdę nie są pełnoprawnym 4K na jakie liczymy? Przeciętnym odbiorcom wystarcza nawet VOD SD, które maniakom liczenia pikseli jest w stanie wypalić oczy. A przeciętnych odbiorców jest najwięcej.

Filmbox Live - Londyński bulwar - Blu-ray vs 4K vs SD 1

Inną alternatywą dla VOD lub Blu-ray są dyski twarde. Taki pomysł na przekonanie do UHD miały np. Samsung, LG i Sony. Dyski napakowane filmami lub podłączane do odtwarzaczy i pozwalające na ściąganie filmów w super jakości były sprzedawane lub dodawane do telewizorów. Teraz coś podobnego zrobiła we współpracy z Samsungiem firma Western Digital. Dysk My Passport Cinema o pojemności 1 terabajta kosztuje 89,99$ i po podłączeniu do telewizorów Samsunga z serii HU, JU lub JS pozwala na kupienie filmów The Maze Runner, Exodus: Gods and Kings, X-Men: Days of the Future Past, The Wolverine, Dawn of the Planet of the Apes, The Fault in Our Stars, Let’s Be Cops i The Other Woman w jakości UHD (W USA dysk jest dodawany gratis do serii JS, w Polsce – nie wiadomo. Wysłałem pytanie o to do producentów).

No i super. Jakość na pewno jest rewelacyjna, bo filmy są zapisane na dysku, a po kupnie w systemie Vidity tylko otwiera się dostęp do nich.

Tylko, że takie akcje promocyjne są pojedynczymi strzałami, które nie zaspokajają potrzeb widzów. 65,55 mln użytkowników Netflixa nie płaci za abonament dlatego, że firma oferuje nową, nieprzeciętną jakość, tylko dlatego, że ma bogatą, często aktualizowaną bibliotekę filmów, do których dostęp jest tak prosty, jak dwa kliknięcia na pilocie.

Póki co producenci sprzętu i dostawcy treści totalnie nie radzą sobie z brakiem Ultra HD. Wygląda to nawet gorzej niż w przypadku 3D, bo w jego przypadku filmów w nowym formacie było też mało, ale chociaż był nowy format. Obecnie czekamy już dobry rok na to, by łaskawie kupić nowy odtwarzacz Blu-ray.

Być może za pół roku zmieni się wszystko. Może BDA wyda taką górę pieniędzy na pormocję Blu-ray Ultra HD, że wszyscy posiadacze telewizorów UHD rzucą się na nowe odtwarzacze i płytki jak na świeże mięso. Póki co czekamy i podziwiamy jak dostawcy VOD radzą sobie lepiej. Ponownie.

 

Fot. Liz Sullivan Wikimedia