Szafirowe szkło

W kwestii ochrony ekranów naszych smartfonów rządzi obecnie Gorilla Glass. Walkę z tym pancernym szkłem chce podjąć coś nowego – szafir.

Jak zapewne pamiętacie Gorilla Glass można znaleźć w głównie komórkach i tabletach. Rok temu widzieliśmy jednak prezentację nawet na 82 calach. Dwu milimetrowa warstwa mocnego szkła chroniła ogromny ekran dotykowy, pozwalając na bezstresowe szorowanie po nim palcami czy rysikiem.

Od pewnego czasu wielu producentów chce konkurować z firmą Corning (producentem Gorilla Glass) proponując nowe rozwiązania. W grudniu widzieliśmy chociażby pomysł Dai Nippon Printing, w którym szklana powłoka została zastąpiona tworzywem sztucznym. Teraz, podczas targów MWC 2013 w Barcelonie, GT Advanced Technologies proponuje wykorzystanie szkła szafirowego.

Szkło szafirowe jest około dwa i pół raza bardziej wytrzymałe od wzmocnionego tworzywa używanego dzisiaj w tego typu urządzeniach. Jest praktycznie odporne na zarysowania

– powiedział Jeff Nestel-Patt, szef marketingu GT Advanced Technologies.

Szkło jest produkowane z korundu, minerału z gromady tlenków, którego szlachetną odmianą jest szafir. W tym przypadku produkowany przemysłowo. Korund jest jednym z najtwardszych minerałów na świecie.

Do tej pory był on stosowany przy produkcji materiałów ściernych i kamieni łożyskowych w zegarkach. Teraz ma poprawić wytrzymałość ekranów komórek i tabletów. Podczas prezentacji na MWC 2013 producent uderzał i pocierał bez strachu szkło kawałkiem betonu. Ta sama czynność powtórzona na Gorilla Glass nie kończyła się zbyt dobrze.

Problemem jest cena. Jeff Nestel-Patt wyjaśnił, że materiał tego typu jest obecnie trzy do czterech razy droższy w produkcji od standardowego, wzmocnionego szkła. Cena ma spaść po starcie masowej produkcji. Sęk w tym, że GT Advanced Technologies nie podaje żadnych konkretów dotyczących współpracy z dużymi producentami. Spec od marketingu producenta uważa, że za kilka lat każdy smartfon będzie wyposażony w powłokę ochronną tego typu, ale biorąc pod uwagę, brak konkretów na chwilę obecną śmiem być nieco sceptyczny.

Fot. YouTube