Samsung 105 calowy LED

Kiedyś producenci robili wszystko, by wyprostować telewizory. Dzisiaj sami je wyginają. Po co?

Tekst pochodzi z serwisu Technologie.Gazeta.pl.

W roku 2013 było głośno o wygiętych telewizorach. Zaczęło się oczywiście od zapowiedzi i prototypów, ale pod koniec roku pierwszy odbiornik tego typu miał premierę w Polsce. Był nim 55 calowy telewizor LG EA98, który można już kupić w sklepach nad Wisłą. Kosztuje oczywiście krocie (40 000 zł), ale nie dość, że to nowa technologia OLED, to jeszcze wygięta.

Największy konkurent LG, firma Samsung, również ma taki model w swojej ofercie. Dwaj koreańscy giganci poszerzyli też swoje oferty zagiętych telewizorów na targach CES 2014 w Las Vegas. Poszli nawet dalej niż dotychczas i zapowiedzieli modele, które możemy wyginać na zawołanie. Po wciśnięciu przycisku na pilocie telewizor raz jest płaski, raz wygięty. W przypadku LG nowy sprzęt jest nadal OLED-em. Samsung spróbował czegoś innego i wygiął tradycyjną matrycę LCD.

Pytanie tylko po co w telewizorze wygięty ekran? W załączonym powyżej materiale firmy Samsung Polska słyszymy argument o tym, że zakrzywiony ekran ma być bliższy temu jak postrzegamy rzeczywistość. W informacjach prasowych producenta pojawiają się podobne stwierdzenia.

…zajmując pozycję z boku można cieszyć się jednoczesnym oglądaniem pełnowymiarowych obrazów o żywych kolorach a obraz telewizyjny, najlepszy wśród aktualnie dostępnych urządzeń, jest niezależny od kąta pod jakim jest oglądany

– pisze Samsung o 105 calowym modelu, który można było podziwiać w Las Vegas.

Samsung Curved UHD TV

W notkach prasowych konkurencji padają podobne argumenty. LG tłumaczy w nich, że zakrzywiony ekran poprawi głębię i sprawi, że oglądany na nim obraz będzie bardziej naturalny.

Został on dopasowany do naturalnego pola widzenia użytkownika tak, aby obraz niemalże otoczył widza i dostarczył efektów wizualnych niespotykanych przy żadnym telewizorze o płaskim ekranie

– pisało LG po premierze swojego telewizora w Warszawie.

W rozmowach z przedstawicielami producenta padały bardziej konkretne zapewnienia. Wedle nich zalet wygiętego ekranu ma być kilka.

– Obraz na tej samej przekątnej, ale z zagiętym ekranem, ma się nam wydawać większy.

– Ostrość i klarowność ma być lepsza bez względu na to gdzie na ekranie znajduje się dany obiekt.

– Ekran wygięty ma być również lepiej dopasowany do pola widzenia człowieka.

– Obiekty na obrazie mają mieć taką samą wielkość zarówno, gdy znajdują się w centrum ekranu, jak i blisko brzegów.

Pod tekstem o premierze telewizora w Polsce pisałem, że człowiek rozsądny do powyżej listy doda jeszcze wywoływanie zachwytu i marketing, bo właśnie to wykrzywiona matryca robi najlepiej. Jeśli można pokazać coś nowego, wzbudzić zaciekawienie, a przy okazji utrzeć nosa konkurencji nie posiadającej jeszcze takiej technologii, to czemu by tego nie zrobić? Szczególnie w przypadku telewizorów, które kosztują więcej niż niejeden nowych samochód. Pierwsza fala klientów musi czuć, że kupuje coś nowego. OLED ciężko jest reklamować, bo przeciętnemu odbiorcy kojarzy się z LED-em. Nie widać tu postępu. Wygięta matryca jasno i wyraźnie komunikuje, że mamy do czynienia z czymś zupełnie nowym.

Premiera w Warszawie

Pytanie czy to tylko marketing, czy jednak w technologicznych argumentach producentów jest ziarnko prawdy? Zdania są podzielone.

Caleb Denison z serwisu Digital Trends miał okazję testować wygięte telewizory obydwu producentów i mimo że jakość obrazu zrobiła na nim ogromne wrażenie, to wygięta matryca nie podniosła ciśnienia.

W recenzjach dwóch telewizorów pisałem, że wygiętemu ekranowi nie udaje się dodać niczego do wrażeń. Niczego jednak on również nie ujmuje

– pisze Denison.

Zgadza się z nim np. Stuart Miles z Pocket Lint, który uważa, że twórcy wygiętych ekranów starają się naprawić coś, co nie wymaga naprawiania.

Pojawiają się też głosy o wiele bardziej krytyczne.

Wygięte telewizory sprawdzają się jeśli siedzisz w idealnym miejscu (przed samym środkiem ekranu i w odpowiedniej odległości – przyp. Szymon). Jeśli jednak znajdujesz się poza nim, to tracisz zalety wygięcia – nie jest to rozwiązanie idealne do seansów z rodziną

– powiedział w rozmowie z Daily Mail Joe Cox z serwisu What HiFi.

Wygięty OLED

Steve May z Tech Radar dodaje do listy krytycznych opinii kwestię instalacji telewizora. Wygięte odbiorniki można póki co tylko postawić. Fani montowania ekranów na ścianach nie mają po co interesować się tą nowinką.

Opinii krytycznych jest wiele. Większość z nich skupia się na braku zalet takiego rozwiązania, a zarazem tworzących się przez nie nowych problemów. Jednak nie brakuje również bardziej pozytywnych głosów.

Wygięty telewizor zapewnia szersze pole widzenia niż jego płaski odpowiedni. Krzywizna sprawia, że mózg postrzega większą głębię niż normalnie i zwiększa zakres w jakim obraz jest postrzegany przez widzenie peryferyjne i główne. Mówiąc krótko, krzywizna ekranu sprawia, że obraz postrzegamy w taki sposób jak prawdziwy świat

– pisze Sumit Bhosle z AV Max dodając, że wspomniane zalety są uzależnione od rozmiaru ekranu i wygięta matryca sprawdzałaby się najlepiej w rozmiarach około 80-90 cali.

Czytając testy zakrzywionych telewizorów i słuchając opinii ekspertów trudno nie odnieść wrażenia, że nawet jeśli krzywizna ekranu ma swoje zalety, to tworzy również nowe, niepotrzebne problemy.

Wygięty ekran to cecha, na temat której będą podzielone opinie. Dla niektórych może nawet być powodem do nie kupowania telewizora. Tak, musisz siedzieć (sam) w idealnym miejscu, by cieszyć się geometrią bliską doskonałości, a nawet wtedy, gdy się skupisz, zauważysz, że górne i/lub dolne krawędzi ekranu są wypaczone w stopniu uzależnionym od tego gdzie telewizor stoi w stosunku do twojego wzroku (…) Sądzimy jednak, że krzywizna jest na tyle subtelna, że można się do niej z czasem przyzwyczaić. W ciągu kilu pierwszy godzin oglądania telewizji przestaliśmy zwracać na nią uwagę

– pisze Vincent Teoh z HDTVtest.

Z kolei na łamach Technology Tell możemy znaleźć szczegółowe wyliczenia dotyczące tego jak bardzo ekran telewizora powinien być wygięty i gdzie w stosunku do niego musielibyśmy siedzieć, by taka konstrukcja miała sens. Według obliczeń Dennisa Burgera, który przygotował ten materiał, idealny punkt do oglądania obrazu na wygiętym telewizorze takim jaki obecnie można kupić, znajduje się około 3,3 metra od matrycy.

Innymi słowy aby każdy fragment ekranu był równo oddalony od naszego wzroku, co jest celem LG, musielibyśmy siedzieć tak daleko, że ekran wydawałby się malutki (…) Zbyt blisko lub zbyt daleko i tracimy główną zaletę krzywizny ekranu. Nie zapominajmy też, że mowa o jednym widzu. Z kilkoma osobami na kanapie tracimy wszystkie zalety wygiętego ekranu

– komentuje Geoffrey Morrison z serwisu cnet.

Przy przekątnej 55 cali z takiej odległości trudno byłoby dostrzec detale w materiale Full HD.

OLED TV

Samsung zapowiedział już, że jego 85 i 105 calowe telewizory z regulowaną krzywizną trafią do sprzedaży w tym roku. LG zapewne też szybko dołączy do tego wyścigu i również zaproponuje coś konkretnego. Oczywiście ceny będą monstrualne, ale jeśli tego typu technologia się spopularyzuje, to temat wygiętych ekranów nie będzie miał większego znaczenia. Każdy z zainteresowanych odbiorców będzie mógł sam zdecydować czy w danej chwili chce oglądać telewizję na ekranie płaskim czy zakrzywionym.

Póki co, z wszystkich argumentów przemawiających za wygiętymi matrycami, najsilniejszy wydaje się ten o marketingowej sile tego typu nowinki.