Stacja Koszalin

W roku 2020 Japończycy mają ruszać z komercyjnymi testami telewizji Super Hi-Vision w rozdzielczości 7680 x 4320 pikseli. Póki co ponad 1080p możemy wyjść np. na YouTube w teledysku jaki zaserwował nam Mroku.

„Stacja Koszalin” to utwór z płyty „Bajki Robotów”. W sklepach pojawi się on 17. września. Póki co trwa promocja. Jednym z jej ciekawych elementów, jest wrzucenie na YouTube wspomnianego teledysku w rozdzielczości 4K (4096 x 1744 piksele).

Na potrzeby koszalińskiego teledysku wykonano serię fotografii: 2480 zdjęć w rozdzielczości 18mpix w formacie RAW oraz 5600 w formacie JPG. Po wstępnej selekcji kadrów pliki RAW zostały obrobione i wywołane do 16-bitowych TIFF’ów. Całość została wstępnie wyrenderowana w 1/4 rozdzielczości, w 4 sekundowych ujęciach, aby ułatwić tym samym montaż. Ujęcia potem były przycinane pod bit utworu. Wyselekcjonowane pliki JPG zostały poddane obróbce bezpośrednio w programie montażowym, gdzie wraz z wcześniej obrobionymi plikami TIFF przeszły etap postprodukcji (przycięcie do formatu anamorficznego 2,35:1, korekcja kolorów, dodanie winiety itd.) Wszystkich wyselekcjonowanych ujęć było 123, zaś finałowo „załapało” się 87, co nawet przy dość wolnym tempie numeru „Stacja Koszalin” jest sporą liczbą

– czytamy w oficjalnej informacji prasowej, wraz z szczegółami dotyczącymi sprzętu.

Stacja Koszalin 2

Do zdjęć użyto aparatu Canon 7D i różnych obiektywów (głównie sigma 10-20mm i canon 70-200L). Finalny projekt zajął 334 GB. Teledysk w wersji nieskompresowanej w 16-bitowych TIFF-ach 4K ważył 208 GB. Prace trwały miesiąc.

Problem polega tutaj na tym, że rozdziałki 4K i tak prawie nikt nie zobaczy. Pomijając fakt kompresji treści na YouTube, po prostu nie ma takiego sprzętu. Zresztą piszą to sami twórcy.

I choć na dzień dzisiejszy niewiele osób posiada monitor czy telewizor obsługujący taką rozdzielczość (powstały dopiero pierwsze prototypy), to i tak oglądając teledysk w „zwykłym” HD 1080p można cieszyć oko pięknym, ostrym jak brzytwa obrazem.

Innymi słowy jest to trochę sztuka dla sztuki… i promocji, bo takich materiałów nie ma jeszcze dużo i naiwni blogerzy tacy jak piszący te słowa oczywiście tematem się zainteresują :)