Jeśli taki gigant jak firma Disney ma problemy z selfie stickami, to coś jest na rzeczy. W parkach rozrywki tej marki musimy wrócić do robienia „sweet foci” z ręki.

Niedawno w parkach rozrywki Disney World i Disneyland pojawiły się informacje o zakazie używania selfie sticków podczas przejażdżek kolejkami górskimi. To zrozumiałe. Szkoda by było, żeby ktoś skręcił rękę gdy jego telefon wyciągnięty w górę w czasie robienia beczki uderzy w element konstrukcji. Teraz firma idzie dalej i zakazuje tego komórkowego gadżetu w całych swoich parkach.

Dlaczego? Bo zdaniem firmy ten najpopularniejszy obecnie dodatek do komórek na świecie stanowi zagrożenie.

Dążymy do zapewnienie znakomitej rozrywki dla całych rodzin, a niestety selfie-sticki stały się coraz większym zagrożeniem dla bezpieczeństwa zarówno naszych gości jak i pracowników

powiedziała Kim Prunty, rzeczniczka Disney Worldu.

Na pierwszy ogień pójdzie Disneyland Resort w Kalifornii, gdzie robienie „dziubków” do aparatu będzie trudniejsze od 30. czerwca. Później zakaz wejdzie w życie w parkach Disney’a w Paryżu i Hong Kongu. Ich goście będą przeszukiwani przy wejściu, a jeśli ochrona znajdzie przy nich selfie-sticki, to będzie je można zostawić na przechowanie. Informacje o nowej polityce pojawią się w hotelach i na parkingach.

Lista zakazanych rzeczy na terenie Disneyworldu rośnie. Na oficjalnej stronie firmy znalazłem pełny spis tego, czego nie można wnosić na teren parków. Czasem są to rzeczy uzasadnione jak:

  • broń,
  • alkohol,
  • szklane pojemniki.

Innym razem wybór zakazanych przedmiotów jest na tyle precyzyjny, że oczami wyobraźni momentalnie widzę ludzi, którzy sprawiali kiedyś problemy obsłudze wnosząc np.:

  • słomki i balony do ogrodu zoologicznego,
  • buty z wbudowanymi kółkami,
  • rozkładane krzesła,
  • hulajnogi,
  • duże wózki na kółkach.

Co ktoś musiał robić z balonami i słomkami, że zostały one zakazane w całych parkach? O_o

 

Fot. Kerry Raymond Wikimedia