W czwartek pisałem o kwestii nasłuchujących telewizorów Samsunga. Pod wpisem pojawiło się kilka ciekawych komentarzy, do których chcę się odnieść. Cytuję też drugą odpowiedź rzecznika firmy, o którą poprosiłem specjalnie dla Was.

Szczegółowo nie będę drugi raz pisał o co chodzi, bo sprawę wyjaśniałem w poprzednim wpisie. W skrócie: nieprecyzyjny zapis w polityce prywatności producent sprawił, że w zeszłym tygodniu w sieci wybuchł mini skandalik. Rządny sensacji Internet szybko wydał wyrok: Samsung podsłuchuje nas w naszych własnych domach.

Ja pisałem o tym później, bo czekałem na oficjalne stanowisko firmy i wyjaśnienie. Otrzymałem je i zacytowałem, ale było niewyczerpujące. Poprosiłem więc o kolejne, które cytuję poniżej w całości, bez zmian.

Istnieje określona liczba komend, na które telewizor reaguje w trybie offline, (np. Hi TV, głośniej, ciszej, następy program). Wspomniane komendy wychwytywane są przez mikrofon wbudowany w smart TV. Funkcja nie wymaga połączenia z Internetem i nie przekazuje żadnych danych. Można ją także w każdej chwili wyłączyć.

Drugi sposób wykorzystania rozpoznawania mowy przez telewizory Samsung Smart TV, polega na możliwości zadania przez Użytkownika pytań. Może to być pytanie o rekomendację filmu czy zapytanie dotyczące ramówki wybranego kanału telewizyjnego. Ta funkcja naturalnie wymaga połączenia z serwerem wyszukującym informacje, czyli połączenia z Internetem. Opcja z założenia jest nieaktywna, o ile użytkownik jej własnoręcznie nie uruchomi. Co istotne dla użytkowników w Polsce – nie została ona zaimplementowana na naszym rynku.

Chciałbym odnieść się także do zasad użytkowania usługi rozpoznawania głosu. Przytaczany w mediach akapit oznacza ni mniej, ni więcej, że przy uruchomieniu przez Użytkownika funkcji rozpoznawania mowy i wydaniu telewizorowi polecenia – zostanie ono rozpoznane. Jeśli Użytkownik skorzysta z wyszukiwania, to rozpoznane słowa zostaną wysłane do wyszukiwarki. Rozpoznawanie mowy jest niczym innym niż metodą wprowadzania danych, taką jak np. klawiatura. Treść zapytania zostanie przekazana dalej, aby Użytkownik uzyskał właściwą odpowiedź.

Podsumowując:

1. Sterowanie funkcjami smart TV działa w trybie offline, bez połączenia z Internetem i można łatwo je włączyć/wyłączyć.

2. Wyszukiwanie, rekomendacja i inne bardziej rozbudowane funkcje związane z rozpoznawaniem głosu wymagają połączenia z Internetem. Telewizor sam z siebie nie jest w stanie dostarczyć nam odpowiedzi na np. zapytanie o program telewizyjny na kolejne dni.

3. Telewizory Samsung Smart TV, o ile użytkownik własnoręcznie nie uruchomi funkcji sterowania głosem: nie słucha i nie rejestruje żadnych dźwięków oraz nie przekazuje żadnych zebranych danych. Doniesienia w tym zakresie są efektem mylnej interpretacji zapisów zawartych w tekście polityki prywatności funkcji rozpoznawania mowy telewizorów Samsung Smart TV.

Olaf Krynicki, Rzecznik Prasowy Samsung Electronics Polska

 

Mój komentarz

Nie lubię oceniania bez poznania faktów i stawiania wyroków przed sprawdzeniem dowodów. Rozumiem, że nagłówek „Samsung podsłuchuje” budzi kontrowersje i generuje kliki, ale zawsze należy dać wypowiedzieć się obydwu stronom.

W odpowiedzi rzecznika firmy czytamy, że komenda „Hi TV” jest zaszyta w telewizorze i rozpoznawana offline, a sam odbiornik nie przekazuje cały czas danych do chmury. Jeśli ktoś sprawdzi to od strony technicznej i potwierdzi, że jest inaczej – będę o tym pisał. Póki co wyjaśnienie producenta wydaje mi się wystarczające, a zeszłotygodniowy skandal uważam za rozdmuchany (zgodnie z przypuszczeniami, którymi wcześniej dzieliłem się na Facebooku).

W komentarzach pod poprzednim wpisem pojawiły się głosy, że bronię producenta, wybielam go. Nie do końca rozumiem dlaczego pisanie prawdy i danie możliwości wypowiedzenia się atakowanej osobie/firmie jest odbierane negatywnie? Tym bardziej, że cała sprawa wybuchła na podstawie krótkiego zapisu w dokumentach, a nie testu działania funkcji.

Być może Samsung ściemnia. Może cały czas podsłuchuje nas, gromadzi dane, knuje spiski, planuje opanować świat. Sęk w tym, że tego nie wiem i śmiem twierdzić, że żaden z autorów wpisów o „aferze podsłuchowej Samsunga” też nie wie. Marka nie ma dla mnie znaczenia. Gdyby ta sprawa dotyczyła LG, Apple czy kogokolwiek innego – napisałbym to samo.

Teraz chętnie zobaczyłbym niezależny test telewizora Samsunga z analizą danych jakie sprzęt wysyła do chmury i kiedy to robi. Wtedy mielibyśmy obiektywny dowód potwierdzający lub zaprzeczający zapewnieniom producenta. Zanim to nastąpi – temat uważam za zamknięty.

 

AKTUALIZACJA 20.02.2015

W związku ze sprawą funkcji głosowych w Smart TV Samsunga wynikła nowa, ciekawa kwestia – brak szyfrowania SSL w starszych modelach telewizorów.

Przeczytajcie tutaj: Samsung nie podsłuchuje, ale też nie szyfruje danych