Jeśli tworzenie bezprzewodowych, fizycznych przycisków do obsługi jednej funkcji będzie nową modą, to ja jej nie rozumiem.

Możecie nie wiedzieć o co chodzi, bo to rzecz nowa i dziwaczna.

Amazon wpadł na pomysł, by detergenty, kawę, wodę czy inne produkty zużywane codziennie w domu zamawiać za pomocą jednego przycisku Dash. To niewielkie, bezprzewodowe urządzenie, które przyklejamy np. do pralki i gdy kończy się nam proszek, to wciskamy jeden, jedyny przycisk i zamawiamy zdefiniowany produkt. Zamówienie można anulować, a kilkadziesiąt kliknięć i tak wywołuje tylko jedną reakcję.

Ma to być fizyczna wersja kupowania za pomocą jednego przycisku, które funkcjonuje w sklepach internetowych Amazona.

Gdy pierwszy raz o tym usłyszałem, to trochę zdębiałem. Jeśli żyłbym tylko o wodzie i chlebie, to może miałoby to nawet sens. Dwa przyciski, zero wchodzenia na stronę internetową sklepu czy wizyt w marketach. Ale jestem normalnym człowiekiem, więc na liście zakupowej mam zawsze kilkadziesiąt produktów. Mam okleić cały dom przyciskami?

Robię zakupy w sieci i wiem, że prezentowana na spocie prostota jednego przycisku mogłaby się sprawdzać, ale dla całej listy zakupów, którą zamawiam co tydzień. Pewien schemat się powtarza i zamawiając jedzenie i środki czystości online, zawsze korzystam z historii i powtarzam pewne produkty. No, ale nie jeden przycisk dla jednego produktu! To tak jakby w restauracji każde danie w ofercie miało osobne kartę. Na stole leżałoby ich kilka kilogramów.

Nie ekscytowałbym się tym za bardzo, ot kolejny pomysł na stworzenie nieistniejące potrzeby, na który wpadła wielka korporacja, gdyby nie fakt, że koncepcja zaczyna się rozprzestrzeniać. Podobnie ma działać przycisk Satechi BT Cortana Button.

Tym razem jest to jeden guzik dla asystenta głosowego Cortana w Windowsie 10. Uzasadnienie jego istnienia jest takie, że system głosowy Cortany, podobny do Siri z iOS, cały czas nasłuchuje nas i zużywa baterię laptopa, komórki czy tabletu.

O ile kwestia prywatności może być pewnym argumentem, o tyle włączenie w komputerze na stałe Bluetooth też będzie zużywało więcej energii, więc tutaj zysk będzie mały. Nie mówiąc już o tym, że komu chciałoby się nosić z komputerem, komórką i myszką jeszcze jeden, dodatkowy przycisk, którego funkcja jest przecież dostępna na ekranie w zasięgu jednego kliknięcia!

Rozumiem zastosowanie takich przycisków w miejscach, gdy mamy ograniczone możliwości zwykłej interakcji ze sprzętem. W samochodzie? Jasne, to może się sprawdzić. Jednak oklejania domu przyciskami fizycznymi, których funkcje są banalnie proste i łatwo dostępne na ekranie komputera czy komórki, nie rozumiem.

A może chodzi po prostu o to, że ekrany dotykowe już się nam znudziły i potrzebujemy powrotu do fizycznych przycisków?