W burżujskiej części mojego bloga było już prawie wszystko. Ekrany LED za 2,6 mln złotych, projektory za 308 000, a nawet jacht sterowany iPadem. Nie było jednak jeszcze szklanych głośników.

Firma Rinz Sound chwali się serią głośników wyprodukowanych z przetworzonego szkła. Argument o „zielonej” technologii jest nieco śmieszny, biorąc pod uwagę, że te konstrukcje kosztują od 18, do 25 tysięcy funtów. To skromne 88 lub 125 tysięcy złotych. Za parę głośników. Jeśli przy takiej cenie ktoś bierze jeszcze pod uwagę argument o ochronie środowiska, to musi być prawdziwym burżujem.

Głośniki są robione ręcznie i na konkretne zamówienie, więc po zapłaceniu tej góry złota, trzeba na nie jeszcze poczekać cztery do sześciu tygodni. Po tym czasie w domu pojawi się zaostrzona konstrukcja o wymiarach 130 x 33 cm i wadze 23 kg (każda kolumna).

O właściwościach technicznych nie piszę, bo kogo one obchodzą w takim sprzęcie? Przecież wiadomo, że to będzie grało dobrze, ale i tak nie na tyle, by uzasadnić taką cenę. No chyba, że planujecie przy okazji remont swojej willi. W zestawie z głośnikami jest bowiem usługa instalacji, dostawy na terenie Anglii oraz zaprojektowania pomieszczenia specjalnie pod te „kolumienki”.

A jeśli sądzicie, że 125 tysięcy złotych za głośniki to drogo, to pamiętajcie, że są na tym świecie również kolumny za 5 000 000 euro.

Wariactwo.

Fot. RinzSound