Od tygodnia mieszkam sobie skromnie w warunkach koszarowych dzieląc miejsce ze szpachelką, kilkoma pędzlami i worami gipsu. To przeżycie otworzyło moje oczy na kilka być może dla wielu z Was banalnych, ale dla mnie do niedawna nieuświadomionych prawd. Ot chociażby…

Zrozumiałem dlaczego tak wielu robotników lubi żłopać piwo. Nie wiem jakie procesy chemiczne za odpowiadają, bo akurat z tego przedmiotu byłem w liceum zagrożony, ale fakt jest taki, że po zapieprzaniu cały dzień z pacą do szpachlowania ściany zimny browar smakuje jak zbawienie w płynie. Dobrze, że remont mam krótki, bo wpadłbym w alkoholizm.

Moi znajomi często wkurzają się, że filmu czy serialu nie mogę obejrzeć w średniej jakości i zawszę truję im dupy o Blu-ray’e i inne tego typu wynalazki. W tym tygodniu mi to jednak przeszło, po tym jak zorientowałem się, że czerń na ekranie komputera jest wyblakła nie przez słabą jakość matrycy, ale milimetrową warstwę pyłu na wyświetlaczu. Mój komputer powoli zaczyna mieć dość.

Po trzech dniach bez prysznica (który nadal przecieka) przestaje ci to już przeszkadzać. Warunek – nie możesz mieć kontaktu z innymi ludźmi.

Powyższe nie dotyczy włosów, które tak mnie wkurzają, że najchętniej ściąłbym je we wszystkie diabły. Problemem jest brak nożyczek oraz gruba warstwa zaschniętego gipsu między uszami.

czupryna

Najlepszą metodą na szpachlowanie ścian, jest wynajęcie do tego kogoś innego.

Router i modem do sieci bezprzewodowej mogą bez problemu działać kilka tygodni w zapylonym mieszkaniu pełnym tynku, farby, śmieci i resztek kafelków. Trzeba tylko przedmuchiwać je od czasu do czasu, a najlepiej schować pod miską.

Na dmuchanym materacu śpi się wygodnie w czasie urlopu pod namiotem. I tylko tam.

Dobry sąsiad to taki, który nie ma nic przeciwko temu, że w niedzielę wiercisz dziurę i tniesz piłą żeliwny kaloryfer. Jeszcze lepszy jest taki, który tego nie robi, więc ja hałasuję tylko do soboty :)

 

I to na tyle z placu budowy. Jak się to wszystko skończy, to przez miesiąc niczego nie dźwigam, nie maluję, nie szpachluję, nie szlifuję, nie czyszczę i nie podnoszę.

A wam życzę spokojnego piątku i udanego weekendu.