Trzy lata temu nie było tygodnia, żebym nie napisał na blogu przynajmniej kilku informacji o 3D. Trójwymiar był gorącą nowinką i wizją przyszłości. Dzisiaj nie mówi o nim prawie nikt. Co się stało?
Sinusoida popularności
3D zaczęło się od kin. I to kilka razy. Mapa wszystkich filmów 3D sięga roku 1903. Kilka razy widzieliśmy już wzlot i upadek technologii trójwymiarowej na srebrnych ekranach. Najnowszy wzrost popularności tej technologii zaczął się w okolicach 2002 roku, gdy trójwymiarowe produkcje IMAXa zaczęły zdobywać rozgłos. Przez siedem kolejnych lat w kinach pojawiały się głównie filmy dokumentalne, przyrodnicze, koncerty i animacje takie jak Beowulf, Ekspres Polarny czy Kurczak Mały. Wszystko to zmieniło się oczywiście w roku 2009, wraz z premierą Avatara Jamesa Camerona.
Nagle okazało się, że 3D można pokazać też w wysokobudżetowym filmie nie tylko dla dzieci, a do tego można to zrobić tak, że szczęki widzów opadną do pierwszego rzędu kinowych siedzeń.
No i się zaczęło.
Rok po premierze Avatara w kinach pojawiło się kilkanaście filmów 3D, wśród których rządziły takie kaszany jak Residen Evil: Afterlife czy Piła VII. Były też jednak dobre propozycje, jak Alicja w krainie czarów lub animacje Disney’a i Dreamworksa. Kinowe projektory 3D potaniały i zaczęły pojawiać się w zwykłych multipleksach. 3D stało się nowym standardem, na którym można było dodatkowo zarobić. Zaczęły się też pojawiać pierwsze poważniejsze niż dotychczas problemy. Kina, dystrybutorzy i widzowie wchodzili w potyczki związane z cenami biletów i brakiem niektórych filmów w tradycyjnym 2D.
Przeczytaj: Trzy wymiary niezgody
Na to wszystko nałożyło się jeszcze jedno bardzo istotne wydarzenie – 3D weszło pod strzechy.
Kino domowe
Początki domowego 3D były fatalne. Treści było jak na lekarstwo, a dostęp do niej, szczególnie w Polsce, przysparzał problemów.
W Polsce wychodzi co drugi, trzeci tytuł z tego co w Stanach i klienci nie mają łatwo. Aktualnie w sprzedaży jest 17 tytułów wydanych w Polsce. My prowadzimy też sprzedaż filmów wydanych tylko za granicą
– powiedział mi w czerwcu 2011 roku Paweł Więcek ze sklepu BlueDVD dodając, że łącznie w ofercie sklepu są 33 pozycje Blu-ray 3D i to największy magazyn tych treści w Polsce.
Na domiar złego filmy 3D były (i nadal są) drogie. Producenci telewizorów zainwestowali już jednak w tym momencie tak wielkie pieniądze w rozwój technologii i marketing, że nie było odwrotu. Przez kolejne lata przy każdej okazji słyszeliśmy o trójwymiarowej rewolucji i przyszłości domowej rozrywki. 3D próbowali zaadoptować producenci gier, niektóre firmy z branż pokrewnych, standardy w miarę szybko się ujednoliciły, ceny sprzętu poszły w dół, a nowinki takie jak 3D bez okularów zwiastowały świetlaną przyszłość.
Przeczytaj: Toshiba ZL2 – 4K i 3D bez okularów [test]
Co się zatem stało? Dlaczego 3D nagle przestało być popularne?
Odpowiedź na to pytanie jest banalna – nie przestało.
W roku 2013 w amerykańskich kinach pojawiło się prawie 50 filmów 3D. Większość z nich była kręcona natywnie w takim formacie, ale kilkadziesiąt było również przerabianych do 3D w post produkcji. Co dzisiaj nie musi być koniecznie wadą, bo proces konwersji jest na tyle doskonały, że można dzięki niemu osiągnąć ciekawy efekt. W roku bieżącym mamy kolejne kilkadziesiąt filmów trójwymiarowych, a w nadchodzącym 2015 pojawią się w 3D takie murowane hity jak Gwiezdne Wojny: Epizod VII, Jurassic World czy druga część Avengersów.
Wyniki finansowe większości z tych filmów są jasne – 3D nie przeszkadza w zarabianiu pieniędzy, a często pomaga. Zresztą to samo mówią przedstawiciele kin.
Z analiz Heliosa wynika, iż kino 3D cieszy się niesłabnącą popularnością – od 2010 roku udział biletów sprzedanych na filmy 3D w całości sprzedanych biletów jest na poziomie ponad 36%
– powiedziała mi w czerwcu 2013 Joanna Wawdejuk, Asystent Zarządu Helios Spółka Akcyjna.
Po części wynika to oczywiście z faktu, że wielu dystrybutorów nie daje nam wyboru i nie wprowadza do obiegu kinowego wersji 2D filmów. W skrajnych przypadkach doprowadza to nawet do petycji wściekłych widzów.
Przeczytaj: Filmy Marvela w 2D? Widzowie robią petycję, dystrybutor nie wie
Nie jest więc tak, że widzowie kinowi w Polsce nie są zadowoleni z 3D. Po prostu czasem mają na nie ochotę, a czasem nie. Pokazuje to również ankieta, jaką przeprowadziłem na moim blogu w maju tego roku. 2D w niej przoduje, ale nie brakuje osób doceniających raz na jakiś czas obraz trójwymiarowy.
[cardoza_wp_poll id=3]
Większość badań rynku telewizorów pokazuje również, że podobny schemat widać w przypadku kina domowego. Większość z nas kupując telewizor zwraca już uwagę na to, by był to model 3D. Dużo mniej osób wykorzystuje tę funkcję po instalacji w domu, ale to już nieco inna kwestia.
Treść rozczarowuje
Wielu z nas ma awersję do 3D w kinach z dwóch powodów. Po pierwsze z powodu narzucania tego formatu przez dystrybutorów. Po drugie przez jakość treści. Głosy o tym, że to Hollywood zabija podniecenie formatem 3D pojawiały się już trzy lata temu.
Hollywood zniszczył 3D przez zbyt szybkie wprowadzanie do kin słabo skonwertowanych filmów robionych na fali Avatara. Potrzebujemy teraz kolejnego poziomu, kolejnego Avatara. Ale to wielka rzecz
– powiedział w lipcu 2011 Andrew Denham, dyrektor marketingu Panasonica, podczas Consumer Electronics 2011.
W kinach domowych jest dużo lepiej, bo natężenie głębi obrazu 3D możemy kontrolować samodzielnie, a systemy poprawy płynności i jasności obrazu potrafią zdziałać cuda. Domowe 3D wygląda często dużo lepiej niż kinowe.
W tym przypadku problemem jest jednak cena i dostępność.
Płyty Blu-ray są w Polsce od zawsze za drogie i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. Filmy Blu-ray 3D są jeszcze droższe. Nowości, to nadal wydatek ponad 100 zł. Na przykład:
- Godzilla DVD – 42,99 zł
- Godzilla Blu-ray – 79,99
- Godzilla Blu-ray 3D – 109,99
- Godzilla Blu-ray 3D Metalbox – 119,99
Rozwiązaniem tego problemu mogłaby być ciekawa oferta VOD 3D, ale jej nie ma. Spójrzmy na przykład na UPC, największą sieć kablową w Polsce posiadającą około 31% udziałów w rynku. Na liście filmów VOD nie ma ani jednego tytułu 3D. Wzmianka o nich jest tylko w opisie usług dla dorosłych. Konkretów jednak na witrynie nadawcy nie znajduję, więc kota trzeba kupować w worku.
U nadawców satelitarnych podobnie. W ofercie nc+ znajduję Hustlera 3D dla widzów dorosłych i… To niestety na tyle.
Dobrej jakości treści 3D w przystępnych cenach zatem brakuje. I już się to nie zmieni, bo zarówno nadawcy, jak i producenci stracili zainteresowanie 3D.
Nudny standard
Bezsensowne „dojenie” standardu 3D w kinach, brak łatwo dostępnej treści w telewizji i drogie nowości na Blu-ray 3D sprawiły, że zapał widzów nie sięga już dzisiaj zenitu, a co za tym idzie inwestycje producentów sprzętu idą w inną stronę. Obecnie wszystkie największe firmy promują Ultra HD. Niektórzy jeszcze zagięte ekrany inni OLED. Większość strategii producentów na nadchodzące miesiące da się podsumować jednym słowem i w żadnym przypadku nie jest nim „Trójwymiar”.
Przeczytaj: Strategie producentów w DOSŁOWNIE jednym wyrazie
Na targach IFA 2014 spytałem przedstawiciela jednej z firm o to, jakie nowości 3D szykuje w nowych odbiornikach. Odpowiedź była szczera i konkretna – żadne. Trzeci wymiar nie jest już od kilkunastu miesięcy oczkiem w głowie kogokolwiek. Filmy są za drogie, a polityka dystrybutorów i twórców zbyt denerwująca, by widzowie podniecali się jeszcze tą „nowinką”. Być może byłoby inaczej, gdybyśmy zgodnie ze słowami dyrektora marketingu Panasonica dostali drugiego Avatara… Czy raczej kilka takich filmów w roku. Wtedy szał na 3D mógłby wrócić. Obecnie jest to technologia, która stała się tak łatwo dostępnym standardem, że twórcom wyraźnie znudziło się wykorzystywanie jej w kreatywny i spektakularny sposób. 3D jest, bo byś musi, żeby więcej zarobić. Brakuje jednak prób osiągnięcia efektu „wow” na jaki liczą widzowie.
Tak więc o telewizorach autostereoskopowych, 3D rewelacyjnej jakości, poprawie kwestii cross talku, płynności itd. możemy póki co zapomnieć. Wcale nie dlatego, że to technicznie niemożliwe. Powodem jest wieczne szukanie nowinek, które się sprzedają i brak chęci kreatywnego rozwoju standardu.
3D ma nadal sens, tylko już się znudziło.