Idealnie na premierę Wiedźmina 3 dotarł do mnie komputer stacjonarny Predator G3 firmy Acer. Co to za potwór?
Obywatele dyskutujące ze mną Facebooku wiedzą, że sprzęt stoi u mnie już od około tygodnia. Do tej pory nie miałem jednak okazji odpalić na nim niczego bardziej wymagającego. Pillars of Eternity, League of Legends i Guild Wars 2 to rewelacyjne gry, ale nie dają szansy stępić bardzo ostrych pazurów Predatora. Po wczorajszej premierze Wiedźmina 3 pierwsze co jednak zrobiłem, to odpaliłem przygody Geralta w Full HD.
Pisałem już o tym na blogu. Dzisiaj skupmy się na sprzęcie.
Predatory firmy Acer, to seria komputerów stacjonarnych stworzonych z myślą o graczach. Zasada jest tutaj prosta – dużo mocy i prostota. Kupujesz gotowy komputer, który po wyjęciu z pudełka wystarczy podłączyć do prądu i monitora. Proces „instalacji” nowego sprzętu trwał u mnie dosłownie 10 minut z czego najwięcej czasu straciłem na wyjmowanie go z kartona :) Egzemplarz, który do mnie dotarł, to konkretnie model Predator G3-605. Pod jego czarno-czerwoną maską kryje się:
- System Windows 8.1 64 bit
- Procesor Intel i7 4790 3,60 GHz
- Karta graficzna nVidia GeForce GTX 770 2GB
- 16 GB pamięci RAM DDR3
- Dysk SSD 128 GB na system i HDD 2TB na dane
Inne wersje tej konstrukcji różnią się głównie kartami graficznymi i ilością RAMu. Najpotężniejsza edycja ma GeForce’a GTX 980.
O mocy komputera wspominałem już trochę wczoraj przy okazji opisu wymagań i działania Wiedźmina 3. Więcej napiszę jeszcze w pełnym teście. Dzisiaj pierwsze wrażenia.
Obudowa ma zarówno swoje ogromne zalety, jak i wady.
Minus? Przede wszystkim odblaskowe tworzywo z jakiego jest wykonana. Potwornie widać na nim kurz. Czyszczenie obudowy to codzienna konieczność. Oklejenie komputera czymś mniej odblaskowym wydaje się koniecznością, bo śliska, firmowa powierzchnia bardzo przyciąga wszelkie drobinki z powietrza, a brudna obudowa psuje efekt ciekawej stylistyki. Na potrzeby tego wpisu przez 3 dni nie czyściłem obudowy Predatora. Poniżej widać efekt.
Zaznaczę dla pewności, że nie mieszkam w chlewie. Sprzątam mieszkanie dwa razy w tygodniu.
Na plus zaliczam znakomite ustawienie złącz USB, wyjścia słuchawkowego, mikrofonowego i czytnika kart. Są one łatwo dostępne z przodu „wieży”. Niesłychanie praktyczne rozwiązanie, którego używam cały czas.
„Fikuśne” jest też wysuwane „trzymadełko” na słuchawki. Osobiście go nie używam, bo komputer mam podpięty do telewizora, ale jeśli stałby na biurku, to czasem by się przydało. Tym bardziej, że „trzymadełko” jest schowane za znakomicie pracującymi „drzwiczkami”, które otwiera się jednym kliknięciem.
To co zachwyca w pierwszym kontakcie z Predatorem G3, to cisza. Jeśli nakarmimy komputer czymś bardziej wymagającym (szczególnie grą), to zaczyna być go słychać. W innym wypadku kilka razy by sprawdzić czy komputer jest włączony musiałem spojrzeć na podświetlane logo. Po dźwięku pracy nie byłem w stanie tego określić. Rewelacyjnie wytłumiona konstrukcja i chyba najcichszy komputer stacjonarny gotowej konstrukcji jaki widziałem.
Póki co to tyle. W dalszych testach sprawdzę jak Acer Predator G3 radzi sobie z wymagającymi grami i zadaniami multimedialnymi (np. montaż wideo i 4K). Sprawdzę też ile zapłacilibyśmy za taki zestaw składając go sami.
Jeśli macie jakieś pytania o Predatora G3, piszcie w komentarzach pod tym postem lub na moim Facebooku.