Philips PFH5500 – plusy i minusy [test] – Aktualizacja

Philips PFH5500

Philips PFH5500, to telewizor z Androidem w przystępnej cenie. Kilka rzeczy mi się w nim bardzo podoba, a kilka innych wymaga poprawy. Oto one. Aktualizacja – na dole testu ważna aktualizacja, w której odpowiadam na pytania Obywateli świata HD i pokazuję działanie telewizji oraz odtwarzaczy multimediów.

O tym telewizorze Philipsa pisałem już przy okazji mojego tekstu na temat gier prosto z Android TV. Dzisiaj zastosuję więc formułę testu w postaci plusów i minusów. Sprzęt był już w wielu miejscach szczegółowo testowany, więc nie ma sensu mnożyć bytów ponad miarę. Powiem Wam po prostu co o nim myślę, co jest w nim fajnego, a nad czym Philips powinien jeszcze popracować.

Podobną formułę zastosowałem już w przypadku testu Samsunga JS9000 i po Waszych reakcjach w komentarzach widziałem, że się Wam podobała.

Zaczynamy!

Philips PFH5500/88

Ja testowałem model 32 calowy.

 

Plus – złącza

Philips PFH5500 - złącza

Wreszcie widzę dobrze rozwiązaną kwestię złącz! Nie chodzi tylko o ich ilość (mamy tu 4x HDMI i 3x USB), ale również ustawienie wtyczek. Dwa wejścia HDMI i dwa USB są umieszczone z boku telewizora, a kolejne u jego dołu. Dostęp do tych drugich nie jest oczywiście zbyt wygodny, ale mamy większą możliwość manipulowania kablami. Z tyłu możemy podpiąć coś na stałe, a z boku mieć miejsce na zmiany.

USB u dołu jest też umieszczone dość nisko, co pozwala na podpięcie np. dysku nawet na krótki kablu USB.

Philips PFH5500 - złącza dysk

Dodatkowo boczne HDMI są od siebie oddzielone dość dużą przerwą, więc jest miejsce nawet na większe wtyczki. USB 3.0 jest tylko jedno, ale w tej półce cenowej nie będę się tego czepiał.

 

 

Plus – gry

Philips PFH5500 - gry - Battlefield Bad Company 2

O grach prosto ze sklepu Google Play pisałem już we wspomnianym wcześniej artykule. Dzisiaj przypomnę tylko, że Philips PFH5500 jest modelem Full HD, co akurat w kwestii gier z Google Play jest jak najbardziej plusem. Taka rozdzielczość, w połączeniu z nową architekturą, sprawiają, że gry działają znakomicie! W przypadku testowanego przeze mnie telewizora Sony W755C był z tym ogromny problem. W wyścigach Beach Buggy Racing musiałem zmniejszyć wszystkie detale do minimum, a gra niestety i tak skakała.

Philips PFH5500 radzi sobie o wiele lepiej. W tej samej grze ustawiłem absolutnie wszystkie suwaki na maksimum i włączyłem dodatkowe efekty. Gra chodziła płynnie.

Philips PFH5500 - gry - Beach Buggy ustawienia

Philips PFH5500 - gry - Beach Buggy

To samo tyczyło się polskiej strzelaniny Sky Force i kilku innych tytułów jakie testowałem.

Philips PFH5500 - gry - Sky Force

Oczywiście gdy z Android TV, to tylko dodatek do gamingu z PC lub konsol stacjonarnych. Tutaj z przyjemnością donoszę, że jest rewelacyjnie! HDTVpolska testowała ten telewizor jakiś czas temu i zmierzyła input lag 42,5 ms. Był to dobry wynik, ale nie rewelacyjny. Od tamtej pory Android TV miał jednak kilka aktualizacji i widać, że wraz z nimi dzieje się coś dobrego. Wczoraj mierzyłem input lag i najniższy jaki zanotowałem wynosił 24,4 ms.

Philips PFH5500 - gry - input lag 24,4

Test powtórzyłem jeszcze wieczorem, sprawdziłem kilka złącz i różne ustawienia.

Dziś rano system otrzymał nową aktualizację, po której wynik podskoczył do 26,4 ms.

Philips PFH5500 - gry - input lag 26,4

W praktyce oznacza to dwie kwestie.

Po pierwsze widać, że Google pracuje nad Android TV i aktualizacjami systemowymi potrafi zmienić bardzo dużo. Pisałem o tym kiedyś. Android TV to system, który jeszcze raczkuje. Małe dzieci uczą się jednak najszybciej i tutaj to widać.

Po drugie pod względem input laga Philips PFH5500 jest jednym z lepszych telewizorów na rynku, więc to znakomity wybór dla graczy.

Philips PFH5500 - gry - Wiedźmin 3

 

Plus – Android TV

To nie jest idealny system. Jeszcze się rozwija i to widać. Na przykład Philips PFH5500 zrestartował mi się w czasie testów kilka razy po włączeniu, jeśli nie przeszedłem od razu do menu głównego. Po prostu pokazał komunikat o złączu i braku sygnału, a następnie zrestartował system.

Poza tym Android TV działa jednak stabilnie, w tym telewizorze jest bardzo szybki, a możliwości rozbudowy są ogromne. Ot chociażby zainstalowanie nowego odtwarzacza multimediów, programu do sprawdzania wydajności, gier itp.

Philips PFH5500 - Google Play

Żaden inny system Smart TV dostępny obecnie na rynku nie daje takich możliwości pod względem oprogramowania które już jest w produkcie lub które możemy sami doinstalować. Jeśli tylko Google będzie dalej rozwijać swoją platformę, a twórcy aplikacji nie zawiodą pod względem ilości i jakości programów, to Android TV będzie tylko lepszy.

A już teraz jest znakomity.

 

Minus – brak przeglądarki internetowej

Z jakiegoś powodu Google nie chce byśmy używali przeglądarki internetowej na telewizorze. Być może to kwestia estetyki, wygody sterowania lub promocji funkcji Castowania.

Tak czy inaczej Chrome nie jest dostępny w sklepie Google Play dla Android TV, a inne przeglądarki internetowe pozostawiają wiele do życzenia. Często z użyciem pilota działają słabo lub wręcz w ogóle.

Philips PFH5500 - www - inna przeglądarka

 

Mniej oczywiste – obraz i wspomaganie

Telewizor ma znakomity kontrast około 5000:1 (w powiewach nawet 6400:1), ale niestety nie ma żadnych systemów wspomagających płynność ruchu.

Nie ma lokalnego przyciemniania, ale podświetlanie matrycy jest równomierne, a czerń głęboka. Z drugiej strony to matryca tylko 60 Hz.

Philips PFH5500 - czerń

Koniec końców moim zdaniem jest nieźle. Na pewno nie jest to telewizor do szybkiego sportu, ale poza tym sprawdza się dobrze. Szczególnie biorąc pod uwagę wspominany input lag i możliwości rozbudowy funkcji przez Androida.

Philips PFH5500 - kąty boczne

 

Mniej oczywiste – brak nowej aplikacji Player dedykowanej Android TV (na szczęście będzie starsza wersja)

Philips PFH5500 - Player Sorry

To jest problem, z którym będą musieli zmierzyć się wszyscy producenci zaangażowani w Android TV. TVN S.A podpisało ostatnio długodystansową (ich zwrot, nie mój) umowę z Samsungiem, na mocy której posiadacze sprzętu tego producenta będą mieli dostęp do najnowszych treści VOD z Player.pl. To znakomita wiadomość dla użytkowników Samsung Smart TV, ale nieco gorsza dla wszystkich innych.

Player nie znika z innych platform (np. pozostaje w starszej formie), ale na pewno nie będą one priorytetem. Na Android TV sytuacja jest obecnie najgorsza, bo aplikacji TVNu w sklepie Google Play dla tego systemu operacyjnego po prostu nie ma i wygląda na to, że nie będzie. Skontaktowałem się z TVN-em w tej kwestii z prośbą o informacje czy aplikacja się pojawi, a jeśli tak, to kiedy. Niestety Pani Anna Żuchowicz z Biura Obsługi Klienta TVN Online poinformowała mnie, że aplikacji Player dla Android TV nie ma i nie wiadomo czy będzie.

Na szczęście sprawa nie jest dramatyczna W sytuacjach takich jak ta przydaje się to, co Philips wprowadził jakiś czas temu – dwuliniowość w rozwoju Smart TV. W telewizorach tego producenta z Android TV użytkownik ma dostęp również do aplikacji z poprzedniej platformy Smart TV. I w niej Player ma być. Piszę „ma”, bo obecnie są z nim problemy (screen powyżej właśnie je pokazuje). Przedstawiciel producenta zapewnił mnie jednak, że aplikacja niedługo powróci.

Najbardziej jestem rozczarowany podejściem TVNu, który nie zadbał o aplikację na nowy system wspierany przez dwóch, dużych producentów telewizorów. Tym bardziej, że appka dla mobilnego Androida jest dostępna, a (z tego co mi wiadomo), przerobienie jej do wersji telewizyjnej nie jest bardzo trudne.

 

Mniej oczywiste – sterowanie

Bardzo długo zastanawiałem się czy sterowanie w Philipsie PFH5500 uznać za jego plus czy minus. W końcu stwierdziłem, że to kwestia mniej oczywista.

Minusy są dwa. Pilot dołączony do zestawu to tańsza wersja z Philipsowej rodziny. Oznacza to, że nie ma wbudowanej klawiatury QWERTY i mikrofonu.

Philips PFH5500 - pilot

Drugi minus to brak pointera w Android TV, o czym już kiedyś pisałem. Zawsze lubiłem u Philipsa to, że jego piloty mają wszystko – zwykłe przyciski, QWERTY oraz pointer. Od czasu wprowadzenia Android TV kursor myszki zniknął i nie wiadomo kiedy (czy) wróci.

Plusy? Przede wszystkim różnorodność.

Pilot Philipsa jest słabszy niż wersja dodawana do serii 7600, ale poza tym działa dobrze. Przyciski przyjemnie klikają pod palcami. Jest ich trochę za dużo i są od siebie za mało odróżnione, ale podstawowe funkcje obsługuje się wygodnie.

Pilot nie ma mikrofonu, a podpięcie takowego przez USB nic nie daje. Mikrofon dostaje zasilanie ze złącza, ale nie zostaje wykryty przez system operacyjny.

Philips PFH5500 - mikrofon

Jednak jest aplikacja Android TV Remote Control. To oficjalna appka Google do obsługi Android TV. Bardzo prosta. Posiada tylko wirtualnego „krzyżaka” lub gładzik, klawiaturę, podstawowe przyciski i wyszukiwanie głosowe. To ostatnie jest najważniejsze, bo to funkcja, której nie da się aktywować w tym telewizorze w inny sposób. Nie jest ona rozwiązana idealnie, bo nie działa duży przycisk mikrofonu w aplikacji. Aby aktywować wyszukiwanie głosowe trzeba wejść na pole wyszukiwania, kliknąć i dopiero gdy na ekranie komórki pojawi się klawiatura, wybrać z niej mikrofon (wybranie mikrofonu wcześniej, bez aktywacji tego pola na ekranie TV nie działa). Wtedy mówimy do komórki, a wyszukiwanie głosowe sprawdza się znakomicie.

Philips PFH5500 - aplikacja mobilna - wyszukiwanie głosowe gif

Co ciekawe do telewizora może być podpiętych jednocześnie kilka aplikacji, więc możecie pobawić się z rodziną w walkę na sterowanie ;) A z bardziej logicznego zastosowania, możecie aktywować appkę na każdym sprzęcie mobilnym z Androidem jaki macie w domu i mieć zawsze pod ręką dodatkowe funkcje.

Philips PFH5500 - aplikacja mobilna - dwa telefony

Inne możliwości sterowania, to podpięcie myszki lub/i klawiatury (w menu głównym nie ma kursora, ale np. w aplikacjach może być obsługiwany) lub wykorzystywanie Castingu.

W przypadku tego ostatniego znów nie jest idealnie, bo oficjalna aplikacja Chromecast nie została stworzona dla Android TV. Wykrywa tylko Chromecasty, a nie telewizory z Android TV.

Philips PFH5500 - aplikacja Chromecast

Z mobilnej wersji przeglądarki Chrome nie uda się Wam też castować witryn na ekran telewizora.

Można to jednak robić na przykład z komputera, po zainstalowaniu odpowiedniej przystawki do Chrome.

Philips PFH5500 - Casting Chrome

Philips PFH5500 - Casting Chrome - dwa telewizory

Możliwe jest też wygodne i szybkie castowanie za pomocą aplikacji mobilnych. Jeśli dana appka ma taką funkcję, to po prostu klikamy przycisk Castingu i po kilku sekundach treść jest na telewizorze.

Philips PFH5500 - Casting Twitch

 

 

Philips PFH5500 – za czy przeciw?

Philips PFH5500 - podstawka

Jak widać telewizor nie jest idealny. Ma trochę problemów, zarówno sprzętowych jak i systemowych. Jednak bilans plusów i minusów przemawia mimo wszystko na korzyść tego odbiornika.

Nie będzie on idealny do sportu i dla osób kochających super płynność, ale na pewno sprawdzi się jako wyświetlacz dla graczy i osób szukających czegoś taniego z dobrym kontrastem i równomiernym podświetlaniem.  Fani Smart TV będą zachwyceni możliwościami, jakie dają aplikacje ze sklepu Google Play.

 

Obywatel HD - Lubię

 

PS przez kilka dni Philips PFH5500 będzie jeszcze u mnie, więc jeśli macie jakieś dodatkowe pytania, to piszcie w komentarzach lub na moim Facebooku (na który serdecznie Was zapraszam).

 

 

 AKTUALIZACJA 30.10.2015

W teście wspominam o szybkości działania telewizora z grami, input lagu, sterowaniu za pomocą pilota oraz aplikacji mobilnej, złączach i kilku innych, ważnych kwestiach. Dla zobrazowania ich w bardziej przystępny sposób przygotowałem dla Was film prezentujący najważniejsze funkcje Philipsa PFH5500.

 

 

AKTUALIZACJA 5.11.2015

W komentarzach pod testem telewizora Philips PFH5500 najbardziej czujni Obywatele świata HD pytali o kilka kwestii. Firma Philips była na tyle miła, że zostawiła mi telewizor na dłużej, specjalnie po to, bym mógł Wam odpowiedzieć. Co z przyjemnością czynię w tej aktualizacji.

 

ArT prosił o zrecenzowanie funkcji telewizyjnych

Czytelnikowi chodziło o podstawowe funkcje telewizora takie jak szybkość przełączania kanałów telewizji, EPG itp.

Zamiast opisywać je na sucho obejrzyjcie po prostu jak to działa na filmie.

 

asad był ciekaw czy jest możliwe instalowanie aplikacji z plików apk

Niestety Android TV 5.1 Lollipop na to nie pozwala. System nie wykrył plików apk jakie zaserwowałem mu przez USB.

Philips PFH5500 - pliki apk

Łatwiej byłoby to zrobić na zeszłorocznym systemie Philipsa – Powered by Android, który był bardziej otwarty na modyfikacje. Pozwala on np. na ściąganie torrentów prosto do telewizora. Lollipop to platforma, którą Google pilnuje bardziej.

 

macsee prosił o sprawdzenie odtwarzania plików mkv z dużym bitratem

Telewizorowi zaserwowałem filmy mkv lub mp4:

  • mp4 2560 x 1440p pikseli – z bitratem 33,1 Mbps (dźwięk 1,5 Mbps)
  • mp4 1920 x 1080 pikseli – z bitratem 28,4 Mbps (dźwięk 1,5 Mbps)
  • mkv 1920 x 1080 pikseli – z bitratem 14,4 Mbps (dźwięk 1,5 Mbps)
  • mkv 1920 x 800 pikseli – z bitratem 8,2 Mbps (dźwięk 1,5 Mbps)
  • mkv 1280 x 720 pikseli – z bitratem 5,5 Mbps (dźwięk 1,5 Mbps)

Wbudowany odtwarzacz oraz MX Player nie poradziły sobie z plikiem w rozdzielczości 2560 x 1440 pikseli.

Philips PFH5500 Android TV - nieobsługiwany plik

Philips PFH5500 nie jest jednak telewizorem Ultra HD, więc nie można mu mieć tego za złe. Co ciekawe plik ten odtworzył KODI. Z problemami, przez które ta opcja nie nadaje się niestety do oglądania, ale jednak odtworzył.

Wszystkie inne pliki zostały odtworzone poprawnie i płynnie przez wszystkie playery (wbudowany i dwa doinstalowane).

Najbardziej stabilny okazał się KODI. W czasie testów dwa pozostałe odtwarzacze (wbudowany i MX Player) zrestartowały trzy razy telewizor przy próbie odtworzenia plików nieobsługiwanych. KODI był stabilny i szybki przez cały czas trwania testu, bez względu na to, co mu serwowałem.

Philips PFH5500 Android TV - MX Player i KODI

Obrazuje to bardzo ciekawie największą wadę, a zarazem najsilniejszą zaletę Androida. System nie jest najstabilniejszym oprogramowaniem dla telewizorów na rynku i można w nim trafić na restartujące go bugi. Jak to jednak zwykle w przypadku Androida bywa, wiele zależy od używanego oprogramowania. Jeśli jest ono dobrze napisane i dobierzemy tylko takie, to wydajność całości wzrasta zauważalnie. Dobre w Androidzie jest to, że prawie zawsze mamy opcję używania innego od firmowego oprogramowania. Jak widać na tym samym sprzęcie różne odtwarzacze radzą sobie w odmienny sposób.

Opublikowany przez Szymon Adamus

Szymon Adamus, fan wszystkiego co HD, SD i OK. Widzi martwe piksele i ma cztery pary rąk. W każdej z nich trrzyma pilota.