Michał Kubacki, polski wynalazca mieszkający w Londynie, chciałby zastąpić tradycyjne klawiatury naszych komórek pięcioma kolorowymi przyciskami. Podobno klawiatura ETAOI wymaga tylko kilku godzin nauki, po których można już wklepywać do 50, a w przyszłości nawet 100 słów na minutę. Tylko czy użytkownicy będą chcieli zrezygnować z klasycznego QWERTY? O to i inne rzeczy pytam twórcę.

Szymon Adamus: Cześć Michał. Dzięki, że wpadłeś.

Michał Kubacki: Cześć. Z przyjemnością.

SA: Wyjaśnij osobom niezorientowanym czym jest ETAOI.

MK: ETAOI to najmniejsza, najwygodniejsza i najpotężniejsza klawiatura dla urządzeń z ekranami dotykowymi. Zajmuje tylko 1/3 powierzchni wymaganej przez standardowe klawiatury – w praktyce jest to więc mały pasek u dołu ekranu – mając jednocześnie 3-krotnie większe klawisze.

Klawiatura ETAOI - porównanie QWERTY na telefonie

SA: Jest nie tylko mała, ale i szybka, prawda?

MK: Po krótkim treningu pozwala na pisanie bez patrzenia na klawiaturę – przy użyciu pamięci mięśniowej. Dokładnie tak, jak pisze się piórem na papierze, tylko dużo szybciej. Przeciętni użytkownicy uzyskują prędkości od 30 do 40 słów na minutę, rekordziści przekraczają 50 słów na minutę. Przy 100% dokładności i bez stosowania denerwującej autokorekty i autouzupełniania.

SA: Obiła mi się o uszy wartość 100 słów na minutę.

MK: 55 słów na minutę to największa prędkość, jaką osobiście zmierzyłem. Pracujemy teraz nad zwiększeniem prędkości do nawet 100 WPM. Chcę to osiągnąć jeszcze w tym roku. Nie mogę zdradzić szczegółów, w każdym razie taka prędkość pisania będzie wymagała dobrego opanowania obecnej wersji klawiatury. Zachęcam już teraz do ćwiczeń na ETAOI alphabet i ETAOI speed, dwóch aplikacjach stworzonych do nauki pisania.

SA: A co z polskimi znakami?

MK: ETAOI pozwala na bezpośredni dostęp do wszystkich znaków specjalnych, ma znaki diakrytyczne pięciu europejskich języków, w tym oczywiście polskiego, dostępne bez konieczności zmiany ustawień. Ma wbudowane narzędzia do edycji tekstu – przesuwanie kursora, zaznaczanie, kopiowanie i wklejanie. Najnowszym dodatkiem jest intuicyjne wprowadzanie emotikon.

Klawiatura ETAOI - emotikonki

SA: Skąd w ogóle pomysł na coś takiego?

MK: Wprowadzanie tekstu to był od zawsze najsłabszy punkt telefonów komórkowych, a później smartfonów. Producenci zadawali sobie tylko jedno pytanie – jaką klawiaturę najłatwiej będzie sprzedać. Wszyscy bez wyjątku mieli podstawowe założenie – klawiatura nie może stawiać żadnych wymagań przeciętnemu użytkownikowi. Funkcjonalność, wygoda, szybkość pisania nie były brane pod uwagę – zakładano, że przy pisaniu sms-ów nie jest to istotne. Liczyło się to, by użytkownik jeszcze w sklepie, przy pierwszym kontakcie z telefonem, mógł od razu zrozumieć, jak działa klawiatura.

Urządzenia szybko rozwijały się, nabierały mocy i nowych możliwości – takich jak tworzenie dowolnie długich notatek tekstowych i emaili, a tymczasem największym osiągnięciem producentów było umieszczenie na telefonie miniaturowej wersji klawiatury w układzie znanym z komputerów – QWERTY. Jest to układ liter opracowany jeszcze w XIX wieku w celu spowolnienia pisania, gdyż mechaniczne maszyny zacinały się przy zbyt szybkim wciskaniu klawiszy. Układ już od lat 30-tych XX wieku jest przestarzały i utrzymujący się w użyciu tylko siłą przyzwyczajenia.

Klawiatura ETAOI - porównanie do QWERTY

ETAOI stworzyłem, zadając sobie następujące pytanie: jak powinna wyglądać i działać idealna klawiatura dla telefonów? Po pierwsze – musi być niewielka, żeby nie zajmować cennego miejsca na urządzeniu. Klawisze powinny jednak rozmiarem być dostosowane do wielkości palca. Obydwa założenia można osiągnąć tylko przy redukcji liczby klawiszy.

Ile powinno być klawiszy? Przy pięciu, każda litera alfabetu łacińskiego może być zakodowana dwoma klawiszami, a dodatkowy, trzeci klawisz w kombinacji daje dalszych 125 znaków.

Układ liter – w celu zwiększenia szybkości pisania, litery najczęściej występujące mają najłatwiejsze kombinacje. Zupełnie odwrotnie niż w QWERTY. Według mnie idealna klawiatura powinna być mała, wygodna i szybka – taka właśnie jest ETAOI.

SA: QWERTY być może jest przestarzałe, ale jest też zagnieżdżone w kulturze praktycznie nie do wyrwania. Nie boisz się, że Twój pomysł zginie śmiercią naturalną tak jak np. klawiatury do komputerów z innym układem klawiszy?

MK: Wiele jest rzeczy, które przez tysiąclecia były zagnieżdżone w kulturze i wydawały się nie do wyrwania, a w ciągu poprzedniego stulecia zostały brutalnie zrzucone z piedestału. I rzadko odbywało się bez walki.

Dominująca pozycja QWERTY stwarza wyzwanie – musiałem nie tylko wymyślić najlepszą klawiaturę dla telefonów i tabletów, teraz muszę jeszcze ją wypromować. Zmienić przyzwyczajenia milionów użytkowników. Jest to zadanie trudne, ale jak najbardziej możliwe do wykonania.

SA: Mówisz, że klawiatura powinna być mała, wygodna i szybka. Zgadzam się z dwoma ostatnimi argumentami. Wielkość nie ma aż tak dużego znaczenia. Dla przykładu iPhone. Klawiatura na prawie pół ekranu w trybie pionowym, dotykowa, dość małe klawisze, zwykłe QWERTY, a można osiągnąć zawrotne prędkości wpisywania tekstu i precyzji.

MK: Twórcy iPhone’a rzeczywiście najlepiej poradzili sobie z problemami przeniesienia klawiatury QWERTY na ekran dotykowy telefonu. A problemów jest mnóstwo. Choćby koszmarna dysproporcja rozmiaru klawisza do rozmiaru palca użytkownika. Problem zachowania czytelności klawiszy. Dostępność znaków specjalnych. Poprawianie literówek. Apple zrobiło to najlepiej.

Pomimo to, nadal ogromna rzesza ludzi nie jest przekonana do wirtualnej klawiatury QWERTY. Część kurczowo trzyma się Blackberry, inni kupują dziwaczne hybrydy z wysuwaną klawiaturą fizyczną. Czyli trudno jest odtrąbić całkowite zwycięstwo wirtualnej wersji QWERTY.

Moje pytanie brzmi – po co przy tworzeniu rewolucyjnego produktu pakować się w klawiaturę przestarzałego systemu, która będzie sprawiać same problemy i po co spędzać potem miesiące czy lata na ich rozwiązywaniu, jeśli można opracować nowy system, który od początku będzie dostosowany do nowego typu urządzenia.

Pracując nad ETAOI mamy właśnie ten ogromny komfort – nie musimy borykać się z problemami dostosowania klawiatury do urządzenia; zamiast tego, skupiamy się na nowych funkcjach, dodawaniu nowych języków, przyspieszaniu działania. Tymczasem większość producentów nadal próbuje dociągnąć ich wersje QWERTY choćby do takiego poziomu, jaki osiągnął Apple.

Co do rozmiaru klawiatury – oczywiście, że musi być jak najmniejsza. Mała klawiatura to dużo miejsca do pracy na ekranie. Więcej miejsca do pracy to większy komfort i większe możliwości.

SA: Po części się z Tobą zgodzę co do fizycznej uciążliwości pisania na smartfonie. Moja powieść „Trójka” powstała w większości na Nokii E71 z fizyczną klawiaturą QWERTY. Często drętwiały mi ręce. Ale mimo wszystko pisanie było intuicyjne, bo identyczne jak na komputerze. ETAOI to zupełnie nowe podejście. Czy to chwyci?

MK: Napisałeś powieść na telefonie z miniaturową QWERTY? Gratuluję siły woli!

Trójka

Jeśli tylko maleńki procent tego wysiłku zainwestujesz w naukę ETAOI, zobaczysz, że można pisać na telefonie w sposób naturalny, wygodny, bez zmęczenia. Ja od roku wszystko co piszę – teksty reklamowe, materiały na stronę i całą korespondencję – tworzę na telefonie. Mogę pracować gdzie chcę i kiedy chcę i nigdy nie zdarza mi się powiedzieć: „hmm, dam sobie teraz spokój, napiszę obszerniej jak będę przy komputerze”.

Trochę przeraża mnie fakt, że ludzie jako wadę (jedyną zresztą) klawiatury ETAOI wymieniają to, że trzeba się jej nauczyć. Kiedyś normalne było to, że nowa technologia wymagała poznania, nauki. Teraz ludzie chcą mieć efekty, choćby i mizerne, ale od razu.

Klawiatura QWERTY znajduje się na większości komputerów, ale tak naprawdę tylko niewielka liczba użytkowników potrafi ją prawidłowo obsługiwać – pisząc bezwzrokowo wszystkimi dziesięcioma palcami. Jest tak dlatego, że nauka pisania w ten sposób zajmuje od 2 tygodni do miesiąca intensywnych ćwiczeń. Rozmawiałem ostatnio z wieloma dziennikarzami i większość z nich nie potrafi pisać bezwrokowo. To chyba najlepiej świadczy o tym, jak skomplikowanym i nieprzyjaznym systemem jest QWERTY.

Dla porównania – alfabet na klawiaturze ETAOI można opanować w godzinę, biegłość w pisaniu bezwzrokowym osiąga się po kilku, maksymalnie kilkunastu godzinach ćwiczeń. To, co musimy teraz zrobić, to dotrzeć do ludzi z tą informacją.

Co do intuicyjności QWERTY na telefonie – nie żartujmy. Pisanie na fizycznej klawiaturze komputera a pisanie na choćby i fizycznej QWERTY na telefonie to dwa zupełnie różne światy. Przy klawiaturze wirtualnej – jeszcze większa przepaść. QWERTY do telefonów po prostu nie pasuje. Nie po to została wymyślona. To jest wielkie nieporozumienie.

SA: Mi używa się jej bardzo wygodnie. Zostawmy to jednak. Powiedz coś więcej o wspomnianej promocji. Nie będzie łatwo przekonać użytkowników i producentów do czegoś tak odmiennego. Jaki masz plan?

MK: Zaczęliśmy mówić głośno o klawiaturze na początku marca tego roku, jak widać od razu udało się zrobić sporo szumu. Staramy się to wykorzystać.

Prowadzimy rozmowy z kilkoma producentami, ale jest zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach. W każdym razie, zapewniam, że ETAOI wkrótce się przebije, bo taka klawiatura jest po prostu w tej chwili bardzo potrzebna.

SA: Trzymam kciuki, szczególnie, że to nie jest projekt zrobiony „na kolanie”, prawda?

MK: Pracę rozpocząłem jeszcze w 2005 roku. Wykonałem mnóstwo badań, poznałem chyba wszystkie istniejące rodzaje klawiatur. Bardzo szybko opracowałem podstawowe założenia. Przez długi czas pracowałem nad układem liter. Później było przygotowywanie wniosku patentowego.

W 2011 roku zacząłem pracować nad komercyjną wersją klawiatury. Stworzyłem trzyosobowy zespół, podzieliliśmy się rolami i zaczął się najważniejszy etap pracy – opracowanie gotowego do sprzedaży produktu. Zdecydowaliśmy się zacząć od systemu Android, gdyż jest to najbardziej gościnne środowisko, do tego działa w nim ogromna gama urządzeń, od miniaturowych telefonów, poprzez standardowe smartfony aż do tabletów. Mogliśmy więc sprawdzić, jak działa klawiatura na urządzeniach o różnych rozmiarach.

Klawiatura ETAOI - twórcy

Bardzo dużo czasu spędziliśmy analizując komentarze i uwagi pierwszych użytkowników, doszlifowując zarówno wygląd, jak i funkcjonalność klawiatury. Stworzyliśmy dodatkowe programy, służące do nauki pisania.

Wreszcie, na początku 2012 roku, uznaliśmy, że produkt jest gotowy do masowej promocji i sprzedaży. Mamy oczywiście sporo niespodzianek w zanadrzu, pracujemy nieustannie nad nowymi funkcjami, ale klawiatura w obecnej formie jest w 100% gotowa do poważnej pracy.

SA: A co odpowiadacie, gdy sceptycy tacy jak ja pytają wprost: po co?

MK: Narzędzie do pisania współtworzy nasze myśli – tak napisał kiedyś Fryderyk Nietzsche. Widać to zwłaszcza teraz, gdy coraz więcej naszych kontaktów odbywa się drogą elektroniczną, przy wykorzystaniu telefonów i tabletów, a każde ich użycie zostawia wyraźny ślad – wpis na portalu społecznościowym, komentarz pod artykułem, notatkę na blogu. Widoczne jest okaleczenie języka, a główną przyczyną są urządzenia, za pomocą których się komunikujemy. Dotychczasowe klawiatury zachęcają do niechlujstwa – z jednej strony małe rozmiary klawiszy powodują mnóstwo błędów, z drugiej, obecność autokorekty, która zawsze i tak wie lepiej, co chcemy napisać, osłabia uwagę. Do tego maleńka przestrzeń na pisany tekst i fizyczna uciążliwość pisania na klawiaturze, która w żaden sposób nie jest dostosowana do rozmiarów naszej dłoni.

A przecież nie musi tak być – nasze smartfony pod wieloma względami mają format idealny do pracy nad tekstem. Ekrany są duże, rozdzielczość przerosła nasze laptopy i komputery stacjonarne. Brakuje tylko jednego – klawiatury, która pozwoli pisać bez rozpraszania uwagi, szybko, bez wysiłku, bez konieczności ciągłego poprawiania błędów. Klawiatury, która zostawi wystarczająco dużo miejsca na ekranie, by objąć wzrokiem cały akapit tekstu.

Taką właśnie klawiaturą jest ETAOI.

SA: Dzięki za rozmowę.

MK: Również dziękuję i zapraszam na oficjalną stronę klawiatury ETAOI. Znajdziecie na niej wszelkie informacje na temat projektu. Sama klawiatura jest dostępna w Google play.

Opublikowany przez Szymon Adamus

Szymon Adamus, fan wszystkiego co HD, SD i OK. Widzi martwe piksele i ma cztery pary rąk. W każdej z nich trrzyma pilota.