Samsung nie umieścił w swojej kamerze HD Q10 projektora tak jak Sony w modelu HDR-PJ30. Ale i nie chce za swój produkt 3000 zł. Samsung HMX-Q10 to kamera na każdą kieszeń… tylko czy w ogóle warto ją do niej wkładać?
Jedna sztuczka marketingowa
Test kamery zaczynam od elementu na który producent zwraca uwagę od początku kampanii reklamowej – Switch Grip. To patent pozwalający na obsługiwanie urządzenia dowolną ręką.
Oczywiście nikt nie filmuje w taki sposób jak kolega kucharz z widocznej powyżej reklamy, ale generalnie pomysł jest niezły. I bajecznie prosty. Wystarczyło przycisk nagrywania i suwak zoomu ustawić na tylnej części obudowy, całość konstrukcji zaprojektować tak by była prawie identyczna z obydwu stron i dodać automatyczne wykrywanie ustawienia kamery zmieniające w czasie rzeczywistym obraz na wyświetlaczu. Banalnie proste, a skuteczne rozwiązanie.
Oprócz tego dodatku ta mini kamera ma wręcz banalną konstrukcję. Widać wyraźnie, że celem producenta była tu prostota. Samsung HMX-Q10 został wyposażony w dosłownie jeden przycisk, suwak do kontroli zbliżenia i drugi do ręcznego otwierania zasłony obiektywu. To wszystko. Inne opcje wybieramy z ekranu dotykowego.
Tak spartańskie podejście do sterowania może się podobać lub nie. Na pewno definiuje adresatów tego urządzenia. To kamera dla przeciętnego użytkownika, który chce mieć coś małego (kamerę można spokojnie schować do kieszeni kurtki lub nawet luźnych spodni) i prostego w obsłudze. Bez zbędnych bajerów. Mi to odpowiada.
Uwagę można mieć do slotu na kartę pamięci i baterii. Jest on umieszczony u dołu kamery, co jest pomysłem znakomitym. Problem w tym, że „drzwiczki” do slotów są umieszczone bardzo blisko gwintu na statyw. Po zamontowaniu na nim kamery nie wyjmiemy karty pamięci i baterii.
Podobnie jak w Sony HDR-PJ30 niefortunnie umieszczono również złącza AV, HDMI i USB. Są schowane pod ekranem LCD, a więc po podłączeniu kabla będzie on zasłaniał ekranik.
Prostota czasem aż do przesady
Zgodnie z panująca modą, kamera Samsung HMX-Q10 ma ekran dotykowy. Przekątna 2,7 cala wystarcza do wygodnej obsługi funkcji urządzenia. Ale rozdzielczość mogłaby być większa. Ikony na panelu LCD nie wyglądają zbyt rewelacyjnie. Plusem niskiej rozdzielczości jest szybkość działania menu. Praktycznie każda opcja włącza się bez najmniejszego opóźnienia.
Ograniczanie konstrukcji do granic możliwości ma jednak swoje minusy. Podobny styl producent zastosował w przypadku zarządzania kamerą i jej możliwości. Wszystko jest tu dość uproszczone. Dla przykładu nie ma tutaj diody LED do filmowania w nocy czy własnej pamięci (kamera zapisuje dane na karty pamięci SD). Wszystko ku jak największej prostocie i obniżeniu ostatecznego kosztu urządzenia.
Trzeba jednak zaznaczyć, że nie jest to najbardziej ograniczona pod względem funkcji mini kamera HD z jaką miałem do czynienia. Samsung HMX-Q10 pozwala chociażby na filmowanie i robienie zdjęć w trybie ręcznym, gdzie opcje takie jak balans bieli czy ostrość możemy ustawić ręcznie. W bardzo prosty i ograniczonych sposób, ale jednak.
Ostatecznie nie jest to jednak absolutnie kamera dla osób, które lubią bawić się ustawieniami. Tutaj chodzi o szybkie nagrywanie bez większego zastanowienia.
Na co stać tę kamerę?
Samsung HMX-Q10 ma obiektyw Schneider Kreuznach HD 2,75 mm ~ 27,5 mm (konwersja 35 mm: 38,3 – 383 mm), czujnik BSI CMOS o rozmiarze 1 / 4″ (efektywne 1 / 5,8″) i możliwość robienia zbliżenia optycznego 10x i cyfrowego 20x. Filmy zapisywane są w formacie H.264 MP4, a zdjęcia jako tradycyjne pliki JPEG.
Dostępne ustawienia:
- Foto – 4,9 M (2944 x 1656), 2 M (1920 x 1080),
- Wideo – 1920 x 1080/50i, 1280 x 720/50p, 720 x 480/50p.
Dane zapisujemy na kartę pamięci SD/SDHC (brak karty w zestawie) i przenosimy do komputera przez znaleziony w pudełku kabel USB. W tym samym zestawie brakuje niestety przewodu HDMI. To przykry standard.
Z innych opcji warto wymienić:
- OIS Duo – podwójna stabilizacja obrazu,
- funkcję robienia zdjęć seryjnych,
- automatyczne ustawianie ostrości,
- wykrywanie twarzy,
- wbudowany mikrofon (nagrywający niestety tylko dwa kanały),
- pokaz slajdów.
Zbyt wielu konkretnych dodatków tu nie ma. Brakuje wspomnianej wcześniej diody do kręcenia i fotografowania w nocy. Nie ma systemu niwelowania dźwięków wiatru, brakuje też możliwości podłączenia mikrofonu zewnętrznego. Wygląda to trochę tak, jakby producent chciał wypromować i to urządzenie wyłącznie przez pryzmat funkcji Switch Grip.
Co się sprawdza, a co nie
Pod względem jakości nagrań wideo kamera Samsunga nie ma najmniejszych szans z dwukrotnie (i więcej) droższymi kamerami ze średniej i wyższej półki. Potrafi jednak dać do wiwatu niejednej kamerze kieszonkowej.
W stosunku do kamer miniaturowych oferuje lepszą jakość filmów, zoom optyczny i stabilizację obrazu. Funkcje, których próżno szukać w większośći kieszonkowych urządzeniach. Oczywiście jest też około dwu- trzykrotnie droższa, niż zabawki takie jak Flip Mino czy Kodak Zi. Prawda jest jednak taka, że miniaturowe kamerki do kieszeni nie są warte nawet 300 zł, a Samsung HMX-Q10 to zwykła kamera o akceptowalnej jakości nagrań. Po prostu nie można się po niej spodziewać cudów.
Jeśli idzie o zdjęcia, to niestety Samsung HMX-Q10 jest bezużyteczny. Ta kamera po prostu nie nadaje się do robienia zdjęć. Fotki mają jakość gorszą niż z większości średniej klasy telefonów komórkowych.
Na plus zasługują możliwości makro. Kamerę można przystawić bezpośrednio do filmowanego obiektu i złapać bez problemu ostrość.
Minus daję z kolei za kontrolę zoomu. Nietypowe „kółko” sterujące zbliżeniem jest niewygodne – zbyt płaskie, a przez to uciekające pod palcem.
Na każdą kieszeń?
Mini kamera HD Samsung HMX-Q10 ma wymiary 43,7 x 53,3 x 119,4 mm, waży 214 gramów razem z akumulatorem i kosztuje około 800 złotych.
Nie jest to urządzenie przeznaczone dla osób szukających doskonałej jakości i rozbudowanych ustawień. Jeśli ktoś potrzebuje takiej kamery, to musi wydać więcej. Samsung HMX-Q10 jest urządzeniem budżetowym, przeznaczonym dla odbiorcy mniej wymagającego, ale lubującego się w gadżetach prostych i gotowych do użycia w każdej chwili.
To nie jest kamera na każdą kieszeń, bo i nie każdy obywatel świata HD będzie zadowolony z oferowanej przez nią jakości. Jeśli jednak ktoś zastanawia się nad kupnem małej kamerki do użytku na co dzień, to zamiast tracić pieniądze na miniaturowe zabawki za 200-300 zł, lepiej dołożyć trochę grosza i kupić coś takiego.