Firma Vuzix reklamuje się hasłem „View the Future”, a na swojej stronie internetowej donosi, że produkuje najbardziej zaawansowane technicznie okulary z ekranami jakie kiedykolwiek powstały. Można by się z tym spierać, ale taki Vuzix Tac-Eye LT rzeczywiście wygląda nieźle. Inne produkty tego typu zresztą też. Ot chociażby Sony HMZ-T1. Czy stoimy przed nową modą na okulary z ekranami?
Widoczne na pierwszym zdjęciu okulary Vuzix Tac-Eye LT mają ekran OLED o rozdzielczości 852 x 600 pikseli, pilot zdalnego sterowania na kablu, obudowaną baterię i myszkę. Wszystko po to, by sprzęt można było zastosować zarówno do użytku prywatnego, jak i na przykład w armii.
Ten sam producent ma jeszcze inne, równie ciekawe produkty. Na przykład:
- model Wrap 1200VR z dwoma ekranikami LCD 852 x 480 pikseli i wsparciem dla filmów i gier 3D w technologii side-by-side
- albo model Wrap 920AR, którego ekrany LCD mają zaledwie 640 x 480 pikseli, ale są za to wzbogacone o kamery tej samej rozdzielczości, które mogą pozwolić na realizację naprawdę ciekawych projektów rzeczywistości poszerzonej.
Sprzęt nie jest tani. Ostatnie okularki kosztują 1500 dolarów. To około 5000 zł za coś z rozdzielczością mniejszą niż w niejednej komórce. Sprzęt Vuzixa pokazuje jednak nowy trend rodzący się na naszych oczach. To okulary z wbudowanymi ekranami i kamerami. Coś o czym marzymy od dawna, próbowaliśmy stworzyć już wielokrotnie, ale w roku 2012 może się nam to wreszcie udać na masową skalę. Czemu?
Po pierwsze dlatego, że popularyzuje i rozwija się technologia OLED. Za pomocą ciekłych kryształów można oczywiście zrobić to samo, ale OLED daje większe możliwość miniaturyzacji przy jednoczesnym podnoszeniu rozdzielczości wyświetlaczy. Pamiętacie wspominane niedawno na blogu ekraniki MicroOLED mniejsze od monety? Organiczne diody elektroluminesencyjne ułatwią produkcję czegoś takiego.
Druga kwestia, to zainteresowanie dużych producentów. Przed peleton wysuwa się tu oczywiście Sony, ze swoim ekranem/okularami/hełmem HMZ-T1. Urządzenie wchodzi powoli do sklepów i mimo, że recenzenci określają je bardzo często mianem drogiego gadżetu, to od strony technologicznej jest tu na czym zawiesić oko. Głównie ze względu na wirtualny system dźwięku surround znakomitej jakości oraz dwa ekraniki OLED 0,7 cala o bombowej rozdzielczości 1280 x 720 pikseli.
Fani modyfikacji już dostrzegli potencjał drzemiący w tym sprzęcie i stworzyli pierwsze przeróbki do obsługi gier i rzeczywistości wirtualnej.
Do tego wszystkiego można jeszcze doliczyć nietypowe zastosowania takiego sprzętu. Ot chociażby do odczytywania ludzkich emocji.
Takie urządzenia pozwolą na popularyzację wizji elektronicznych okularów. Co nie będzie takie trudne, bo ostatnio dużo mówi się chociażby o wyświetlaczach w soczewkach kontaktowych. Naukowe sukcesy w tej dziedzinie już mamy, ale na pierwsze w pełni funkcjonalne ekrany zakładane na oko będziemy musieli jeszcze poczekać zapewne kilkanaście-kilkadziesiąt lat. Przynajmniej w wersji komercyjnej.
Apetyt klientów nie będzie jednak malał. Dlatego znajdzie się wielu chętnych na okulary z ekranami. Te można już stworzyć dzisiaj, a po ich połączeniu z odpowiednim oprogramowaniem dla komórek i tabletów, możemy doczekać się małej rewolucji. Wszak rzeczywistość poszerzona rozwinęła się znacznie w ostatnich latach. Czas byśmy wreszcie widzieli ją bez konieczności trzymania przed sobą komórki.
Nie wiem jak wy, ale ja czekam na to z wytchnieniem.