Wpis pochodzi z Multi-bloga. Dwa dni temu wychodząc z seansu „Prometeusza” usłyszałem ciekawy komentarz na temat obrazu. To nie jest żadne 3D. Nic nie wychodziło z ekranu – powiedziała jedna z dziewczyn siedzących niedaleko mnie. Czy w obliczu takich reakcji na nowe, wysokobudżetowe produkcje 3D powinniśmy w ogóle podniecać się przeróbkami starszych produkcji do wersji …