Na Gazecie i moim Facebooku pisałem niedawno o Wall-Paper, prototypie telewizora OLED LG, który jest tak cienki jak karta kredytowa. Na ścianie wiesza się go na magnesy. Zobaczcie go na filmie.
O panelu było przez chwilę głośno po informacji prasowej agencji Yonhap. Prototyp LG ma przekątną 55 cali, waży zaledwie 1,9 kg i ma 0,97 milimetra grubości. W praktyce oznacza to, że ekran jest niewiele większy od karty kredytowej. Jest tak cienki i lekki, że podczas prezentacji producent wieszał go na ścianie za pomocą magnesów.
Pojawiło się kilka filmów prezentujących go na żywo. Spójrzcie.
Oczywiście póki co jest to tylko prototyp. Wierzę jednak, że za naszego życia doczekamy się jeszcze telewizorów tak cienkich, że sprzedawanych w rolce. Technologia już istnieje. Musi tylko potanieć, spopularyzować się i odczekać swoje. Prędzej czy później pozbędziemy się jednak grubych, zbędnych ram. Nie tylko dlatego, że to cool, ale też z powodów ekonomicznych. Pomyślcie jak spadłyby koszty magazynowania, wysyłki i transportu, gdyby 55 calowy telewizor był zamknięty nie w dużym kartonie, ale niewielkim rulonie.
To przyszłość. Dzisiaj możemy podziwiać takie technologie w postaci działających prototypów.
Uprzedzając podejście bardziej zdroworozsądkowe tak, pamiętam o złączach, podzespołach itd. Jakoś trzeba by je podłączyć do ekranu cienkiego jak karta kredytowa. Póki co można to jednak zrobić kablem, a niezbędny hardware umieścić w zewnętrznym „pudełku”. W przyszłości może uda się nam pozbyć nawet przewodów.
Tak czy inaczej – chcę to! :)