Philips PUS6561

Zmiany są dobre… Chyba, że są złe. W serii 6500 Philips stawia dwa kroki do przodu, ale przy okazji również dwa do tyłu. Wynik może być tylko jeden – stoi w miejscu. AKTUALIZACJA – specjalnie dla obywatela ArTa nowe fotki z menu telewizyjnego.

W zeszłym roku testowałem dla Was Philipsa PFK6550/12. Telewizor łączył w sobie znakomite możliwości podstawowe, ciekawe dodatki i świetną cenę. Dlatego właśnie zasłużył na miano jednego z najlepszych telewizorów roku 2015.

Problem z nim polegał na tym, że trudno go było kupić. Szybko zniknął z polskich sklepów i obecnie dostępne są tylko wybrane modele. Może nie ma jednak powodu szukać go na siłę? Może tegoroczny model Philips PUS6561/12, odpowiednik zeszłorocznego, jest idealnym zastępnikiem?

I tak, i nie.

Jeśli wolicie oglądać, to polecam moją recenzję z mojego kanału YouTube. Na który serdecznie Was zapraszam.

 

Dwa kroki do przodu…

Żyjemy w czasach, gdy nowa wersja sprzętu wcale nie musi być lepsza niż poprzednia. Czasem hardware z danego roku jest nawet dużo gorszy niż poprzedni. Przez oszczędności, nowe, nietrafione pomysły, a czasem przez arogancję lub głupotę producenta, który chce na siłę zmieniać coś dobrego. Na szczęście w przypadku Philipsa serii 6500 z roku 2016 nie jest aż tak dramatycznie. Producent posłuchał kilku konkretnych uwag użytkowników i wprowadził odczuwalne, pozytywne zmiany (wprowadził też kilka mniej udanych, ale o tym za chwilę).

Przede wszystkim Philips PUS6561/12, model na rok 2016, jest telewizorem 4K. Samo to mnie nie podnieca. UHD dzisiaj jest wszędzie i nie stanowi o jakości telewizora. W przypadku Philipsa cieszą jednak dwie rzeczy. Po pierwsze zwiększono rozdzielczość, ale i przyspieszono podzespoły, więc telewizor działa tak szybko jak zeszłoroczny, a ma matrycę UHD. Radzi sobie z mniejszymi grami które znajdziecie w Google Play, odtwarza filmy w 4K itp.

 

AKTUALIZACJA

Polecam poniższy materiał porównujący szybkość działania w serii 6500 z roku 2016, to jej odpowiednika z roku 2015.

KONIEC AKTUALIZACJI

 

Po drugie wreszcie dostajemy wsparcie dla wysokich rozdzielczości w niektórych aplikacjach. Na przykład w YouTubie. To tylko jedna apka, ale również najważniejsza, bo wykorzystywana najczęściej.

Philips PUS6561 - UHD na YouTube

Druga najważniejsza dla Was zmiana, kochane geekie, to Input Lag. Jeśli nie wiecie o co chodzi, to bez stresu, już pokazuję na filmie.

Na konferencji w Brukseli Philips obiecywał, że wszystkie jego nowe telewizory od serii 6400 w górę będą miały input lag na poziomie 36,8. Czyli bardzo dobrze. Dostatecznie, by zadowolić praktycznie wszystkich graczy. Póki co producent dotrzymuje słowa. Opisywany model PUS6561 ma około 35 ms w trybie gry. To znakomita wiadomo dla graczy.

Philips PUS6561 - gry Beach Buggy Blitz

Telewizor w wersji którą opisuję ma też nadal trzystronny Ambilight, najsilniejszy as w rękawie Philipsa, a jego system operacyjny, Android TV, jest póki co w wersji 5.1, ale ma dostać aktualizację do 6.0.

Pod względem oprogramowania Android TV się cały czas rozwija, ale pozbył się już wielu problemów wieku dziecięcego. Telewizor w czasie testów zawiesił mi się dwa razy, ale wynikało to chyba z odkładanej aktualizacji systemu, bo po jej wykonaniu od kilku dni działa bez zarzutu (a używam go 8-10 godzin dziennie).

Telewizor ma w przyszłości wspierać też HDR, ale z jasnością około 320 cd/m2 to nie będzie robiło żadnego szału.

W tym roku seria 6500 ma 16 GB pamięci, a nie 8 jak w 2015. Dla użytkownika dostępnych jest około 10 GB. W przypadku Android TV jest to bardzo odczuwalna zmiana. Wreszcie można ze spokojem zainstalować nawet kilka dużych gier, bez konieczności podłączania dysku czy pendrive’a poszerzającego pojemność.

Philips PUS6561 - 16 GB pamięci

 

…dwa kroki do tyłu

Problem z tym telewizorem polega na tym, że jeśli znacie model zeszłoroczny, to używając go nie będziecie w stanie pozbyć się wrażenia, że czasem jednak przyjemniej byłoby wrócić do modelu z 2015. Mimo niższej rozdzielczości.

Z jakiegoś powodu (stawiam, że finansowego) producent zmienił matrycę z LCD VA na LCD IPS. Ma ona nadal 120 Hz, za co należą się Philipsowi gratulacje, ale Obywatele świata HD wiedzą doskonale co oznacza przejście na IPS. Tegoroczny model ma znakomite kąty widzenia, ale kontrast spadł z około 4000:1 w modelu z 2015, do około 900:1. Jeśli oglądacie filmy w nocy i ciemnym pomieszczeniu, to niestety to widać.

Philips PUS6561 - kontrast

Telewizor nie ma też 3D, ale to trend całego rynku, więc tutaj jakoś szczególnie Philipsa piętnować nie będę. Powoli wszyscy rezygnują z 3D.

Chcesz telewizor 3D? To lepiej kup go teraz! 3D umiera. Kto rezygnuje z niego całkowicie i dlaczego?

Zmyć głowę Philipsowi należy jednak za zmianę pilota. Pisałem już o tym w pierwszy wrażeniach i po dłuższym czasie z telewizorem wstępną opinię potwierdzam – jest słabo.

Pilot ma nadal klawiaturę QWERTY, co przydaje się w wyszukiwaniu aplikacji w Google Play, jest mniejszy i lżejszy. To trzeba mu oddać. Niestety wszystko psują klawisze.

Philips PUS6561 - piloty 2015 vs 2016

Po lewej pilot na rok 2016

Pilot nadal nie ma wbudowanego mikrofonu (jest on tylko w pilotach najwyższych serii), a wspomniane klawisze są tak płaskie i nie oddzielone od siebie, że po prostu nie da się go używać bez patrzenia. Po dwóch tygodniach z tym sprzętem nadal muszę patrzeć na pilota za każdym razem gdy szukam przycisku opcji, wyboru złącz czy nawet konkretnej cyfry. Ktoś wyraźnie nie przetestował tej klawiatury przed zatwierdzeniem projektu. Niewypał.

Ostatnim minusem jest póki co cena. Zeszłoroczna seria 6500 była niezwykle atrakcyjna pod tym względem. Zerknijcie do mojego tekstu z 2015 i sprawdźcie ceny różnych wersji. Model 55 calowy Philips PFT6550 z trójstronnym Ambilightem (moim zdaniem jedynym słusznym) kosztował niecałe 4000 zł i dzisiaj nadal można go dostać w dwóch sklepach w tej cenie.

W tym roku za tyle samo dostaniecie przekątną 49 cali i póki co tylko z dwóstronnym Ambilightem. Model 55 cali, to już wydatek bliższy 5000 zł. Cenę podbiła na pewno matryca 4K, ale klienta kierującego się portfelem to raczej nie przekona.

Poniżej prezentuję ceny modelu 6501, który od 6561 różni się wspomnianym dwustronnym Ambilightem. Wersji z trzystronnym nie znalazłem jeszcze w polskich sklepach, ale warto na nią poczekać (Ambilight trzystronny to spora różnica).

Pełny lineup Philipsa na ten rok znajdziecie w tym wpisie.

 

Ludzkim okiem

Zapomnijcie na chwilę o cyferkach, specyfikacjach, obiektywnych zaletach i wadach. Jak się tego używa na co dzień? Tak po prostu, po ludzku.

Philipsa PUS6561/12 używałem przez ostatnie dwa tygodnie jako mojego głównego ekranu do zabawy i pracy. Tak, pracy. Dzięki niskiemu input lagowi i świetnej współpracy z komputerem sprawdza się nieźle jako ekran do komputera. Tylko trzeba na starcie pogrzebać trochę w opcjach, dostosować ostrość obrazu oraz kilka opcji wspomagających, żeby telewizor na przykład nie podbijał za bardzo kolorów i ostrości, co lubi robić wbudowanymi dopalaczami.

Fun sprawiły mi gry. Co prawda kilka razy telewizor dostawał przez nie czkawki. Raz tak mocnej, że musiałem mu pomóc wyjęciem kabla zasilającego.

Philips PUS6561 - zawieszona gra

Jednak na ogół wszystko działało sprawnie. Philips PUS6561 jest w stanie poradzić sobie z mniejszymi tytułami w wysokiej jakości i większymi w średniej lub niskiej. Na przykład polska strzelanina Sky Force działała płynnie od początku.

W wyścigach Beach Buggy Blitz musiałem zmniejszyć rozdzielczość i efekty do około połowy.

Philips PUS6561 - gif - rozdzielczość Beach Buggy Blitz

Z kolei bardzo wymagający Oddworld: Stranger’s Wrath chrupał nawet przy średnich ustawieniach i aby osiągnąć płynność musiałem zejść jeszcze niżej (co mijało się z celem, bo gra wygląda wtedy jak pixel art).

Philips PUS6561 - gif - rozdzielczość Oddworld Strangers Wrath

Tak jak pisałem – w mniejszych tytułach i/lub przy średnich detalach telewizor działa jednak nieźle. Wykrywa też bez problemu kontroler (ja używa przewodowego od Xboxa 360) i ma trzy porty USB, więc jeśli udźwignie dany tytuł sprzętowo, to można grać w kilka osób.

Philips PUS6561 - pad do gier

W czasie zwykłego użytkowania najbardziej denerwował mnie pilot, o którym już pisałem.

Od strony stylistycznej niedoróbką jest dioda podczerwieni, która jest dokręcona do prawej, dolnej części obudowy telewizora, a nie zintegrowana naturalnie z jej stylistyką. To tylko szczegół, ale podobno w nich tkwi diabeł.

Philips PUS6561 - sensor IR

 

Philips PUS6561 – kupować czy nie?

Pod kilkoma względami producent mnie rozczarował. Rozumiem część zmian, które były zapewne podyktowane oszczędnościami. Być może w tej serii trzeba było jednak pozostać przy matrycy Full HD i zamiast ciąć niektóre funkcje, dodać kolejne. Wtedy byłby to absolutny hicior.

W obecnym stanie Philips PUS6561 nie podnieca mnie tak bardzo jak zeszłoroczny model (który dostał plakietkę „Polecam”). Jeśli kupiliście serię 6500 w zeszłym roku lub macie ją na oku w jakimś sklepie i nie zależy Wam na 4K, to spokojnie pozostańcie przy modelu z 2015. Wyjdzie taniej, a podobnie lub lepiej.

Jeśli myślicie jednak o UHD, chcecie mieć trójstronnego Ambilighta, bardzo istotny jest dla Was niski input lag dla gier i nie przeszkadza Wam gorsza czerń z matrycy IPS, to możecie kupować tegorocznego Philipsa 6500.

 

Obywatel HD - Lubię

 

 

 

Odpowiedzi na Wasze pytania

Matek pytał pod poprzednim wpisem jaką rozdzielczość pokazuje KODI

Na szczęście już Full HD.

Philips PUS6561 - rozdzielczość KODI

 

Ten sam obywatel chciał wiedzieć jeszcze:

Jak wygląda podświetlenie matrycy?

W modelu, który testowałem było równomierne, bez większych „chmurek”. Dobre.

Jaka wersja Androida?

Aktualnie 5.1, później ma być aktualizacja do 6.0.

Czy Philips wymieni model 2015 na 2016 za dopłatą?

Zapewne tylko jeśli ładnie się uśmiechniesz :)

 

Kurek pytał o kontrast i input lag

Te dane są już w teście, ale dla Twojej wygody jeszcze raz:

  • Kontrast – około 900:1 (czyli słaby)
  • Input lag – około 35 ms (czyli bardzo dobry)
Philips PUS6561 - input lag

Zbig pytał o matrycę IPS

No niestety jest. Piszę niestety, bo mimo lepszych kątów bocznych IPS zawsze wpływa negatywnie na kontrast. W telewizorach to jest spory minus i tutaj niestety to widać (zerknij na fotkę w tekście).

 

AKTUALIZACJA 7.4.2016

Specjalnie dla obywatela ArTa rzut okiem na menu programowe tego telewizora.

Podgląd kanałów w głównym menu Android TV.

Philips 49PUS6561 - kanały w menu głównym

 

Przegląd stacji w trybie telewizyjnym.

Philips 49PUS6561 - kanały w TV

 

I widok na cały przewodnik po programach.

Philips 49PUS6561 - przewodnik programowy