Właśnie dostałem wiadomość od Netflixa, że firma rozwija się w naszym pięknym kraju i dodaje płatności w złotówkach. Wiadomość była po angielsku, co jest dobrym odzwierciedleniem rozwoju tej usługi w Polsce.
We are writing to let you know that as of 8/11/16 we will be switching to billing all members in Poland in Polish zloty rather than euros. This change is part of our ongoing work to improve Netflix for our members in Poland
– czytam w mailu od tego międzynarodowego dostawcy treści.
Jest to dość komiczna sytuacja, bo o rozwoju usługi w Polsce i poprawie jej jakości dla naszych rodaków czytam po angielsku.
Tak, tak, wiem, że to jest automatyczna wiadomość, na którą wielka korporacja nie poświęciła zbyt dużo czasu i środków. Ale cały mail ma 105 wyrazów i łącznie 562 znaki ze spacjami. Niektóre moje wpisy na Facebooku są dłuższe. Sprawdziłem koszt tłumaczenia takiego tekstu w kilku firmach zajmujących się tym online. Wyszło na to, że kosztowałoby mnie to około 15 zł i trwało godzinę. W 2015 roku Netflix zanotował przychód netto około 122 milionów dolarów. Tłumaczenie tego maila stanowiłoby więc około 0,0000032% zeszłorocznego przychodu firmy.
Oczywiście takie obliczenie nie ma sensu w kontekście czegokolwiek, ale sprawiło mi sporo przyjemności.
Żeby nie było, że tylko narzekam, to super, że firma dodaje płatności w naszej walucie, a coraz więcej treści u nich ma polskie napisy lub/i lektora (tutaj reakcja Netflixa na krytykę była praktycznie natychmiastowa). Ale czy przy okazji wprowadzenia złotówek nie można było też przetłumaczyć menu?
Rozumiem, że Polska nie jest dla Netflixa priorytetem, ale usługa weszła do nas oficjalnie w marcu (pisałem o tym na blogu), a start transmisji był przeprowadzony z medialną pompą. Firma zaprosiła całą masę dziennikarzy i blogerów z całego kraju. Tego dnia na serwisach technologicznych był to jeden z ważniejszych tematów.
Tymczasem pięć miesięcy później dramatycznych zmian nie widać. Zresztą pal licho dramatyczne! W ogóle nie widać jakiegoś szczególnego postępu. Netflix broni się cały czas swoimi oryginalnymi produkcjami, których jest coraz więcej i często prezentują znakomity poziom (lada chwila będzie np. pierwszy sezon ciekawie zapowiadającego się seriale Stranger Things). Ale poza tym, mówiąc krótko, po prawie pół roku na naszym rynku – szału nie ma.