Badacze z Disney Research stworzyli urządzenie, które ma sprawić, że podczas zabawy z grami dla Kinecta będziemy czuli wirtualne przedmioty. I to dzięki zwykłemu powietrzu.
Sprzęt nazywa się AIREAL i mówiąc najprościej jak się da, jest miniaturowym działkiem strzelającym w użytkownika powietrzem. Nie jest to coś takiego jak Tactus (fizyczne przyciski na ekranie dotykowym) czy podobny do niego system E-sense. Tym razem mowa o symulowaniu dotyku bez jakiegokolwiek kontaktu fizycznego z wyświetlaczem. Sprzężony z komputerem i kinectem AIREAL ma śledzić ruchy gracz i w odpowiednim momencie oraz miejscu wystrzeliwać sprężone powietrze. W praktyce ma to symulować np. dotykanie wirtualnego przedmiotu czy jego obecność na naszej skórze.
Brzmi dziwacznie? Spójrzcie więc na film prezentacyjny. Wszystko stanie się dla Was jasne.
AIREAL jest prawie w całości produkowany na drukarkach 3D. Dysza wylotowa (lufa) może obracać się o 75 stopni. Podstawowym zastosowaniem mają być gry wideo. Twórcy mają jednak większe aspiracje.
Jednym z naszych długoterminowych celów jest stworzenie w powietrzu pełnego obiektu 3D. Wyobraźcie sobie, że wyciągacie przed siebie rękę i czujecie czyjąś twarz. Pomoże to zatrzeć granicę między światem realnym, a wirtualnym
– powiedział Rajinder Sodhi prowadzący badania nad tym projektem.
Twórcy zapewniają, że AIREALa można zminiaturyzować na tyle, by można go przyczepiać do urządzeń mobilnych. Z drugiej strony można go jednak powiększyć, tak by efekt był odczuwalny nawet w odległości kilku pokojów.