Upór producentów przed wprowadzeniem niektórych nowości mnie przeraża. Z jednej strony serwują nam co roku nowinki sprzętowe, z których połowa jest zupełnie zbędna, a z drugiej nie wykorzystują tego co już mają. Skoro telewizor ma kilkurdzeniowy procesor i radzi sobie z grafiką 3D, to czemu nie ma na niego fajnych gier?
Starzy wyjadacze czytający mnie od dawna wiedzą, że wracam do tego tematu z uporem. Pierwszy raz o „grach telewizyjnych” napisałem we wrześniu ubiegłego roku niedługo po prezentacji systemu Viera Connect na Panasonic Convention 2011. Japoński producent zaprezentował wtedy kontrolery podłączane bezpośrednio do telewizorów i kilka małych gierek Gameloftu. Zapowiadało się naprawdę ciekawie. Niestety gdy do tematu wróciłem w lutym tego roku, okazało się, że rewolucji nie ma. Gier jest jak na lekarstwo, a większość z nich jest tak nędzna, że nawet słabe tytuły z kilkuletnich smartfonów biją je na głowę pod względem oprawy i radości z rozgrywki.
Kilka tygodni po tym tekście rozpostarłem wici na polskie oddziały kilku producentów. Pytałem o ofertę, plany na przyszłość i to czy dodatkowa moc telewizorów zostanie wreszcie wykorzystana na gry. Odpowiedź mnie nie zachwyciła. Dla przykładu Sharp ma 12 gier zebranych w widgecie internetowym Funsport, ale są to tytuły typu Black Jack i Sudoku. Wspominałem o nich przy okazji testu Sharpa LE830E.
Toshiba, producent, który póki co niestety dopiero raczkuje w kwestii Smart TV, powinformowała mnie, że nie ma żadnych planów związanych z grami. Dla kontrastu szybko zapytałem więc o zdanie Samsunga, bo wiem, że ten producent przoduje obecnie pod względem ilości oferowanych aplikacji Smart.
W tym roku postaramy się pozyskać i stworzyć kilka fajnych aplikacji z popularnymi grami w języku polskim. Mimo wszystko na tym etapie rozwoju i penetracji Smart TV nie jest to nasz główny priorytet
– poinformował mnie Michał Wojciechowski, koordynator usług Smart TV w Samsung Electronics Polska.
Mimo wszystko u Samsunga jakaś oferta jest. W Polsce największą popularnością cieszy się podobno TV Darts Show!, które zostało stworzone przez naszych rodaków. Lista dostępnych u nas gierek z platformy Smart przekracza 100 pozycji, więc jest nieźle. Na liście nie było wtedy super znanych tytułów, ale znalazło się nawet coś w 3D (Homerun Battle 3D) więc było chociaż widać wykorzystanie nowych możliwości.
Jak przyszłość gier z platform smart wygląda dzisiaj?
Z jednej strony mamy takie nowinki jak Angry Birds sterowane gestami.
Jest ich jednak mało i nadal nie widać wielkiego boomu zainteresowania ze strony producentów. Po części zapewne wynika to z małej penetracji rynku sprzętem oraz małej liczbie telewizorów internetowych faktycznie podpiętych do sieci. W stosunku do tabletów, komórek i konsol, to jest nadal niewielki rynek. Z tego samego powodu większość gier jest dostępnych za darmo. Do końca podejścia wydawców nie rozumiem. Odbiorców nie ma zbyt wielu, ale gdyby zaoferować im coś naprawdę ciekawego (jak wspomniane Angry Birds), to zaczęłoby się już budować nową widownię, która za kilka lat będzie przecież dużo większa.
Wszystko to zaczyna jednak mieć coraz mniejsze znaczenie w obliczu usług oferujących gry z chmury. W lipcu, podczas konferencji AMD Fusion Developer Summit 2012, zaprezentowano platformę Gaikai odpaloną na telewizorze Samsunga. Tym dostawcą jest zainteresowane LG. Sony poszło nawet jeszcze dalej i w tym samym miesiącu po prostu kupiło Gaikai. Podobno warta 380 milionów transakcja nie ma wpłynąć na wcześniejsze ustalenia z innymi producentami, ale co z tego wyniknie – nie wiadomo.
Możliwości są spore. Po co podłączać telewizor do komputera albo inwestować w konsolę, skoro grę można „streamować” z serwerów usług takich jak Gaikai czy OnLive? Telewizory będą niedługo miały czterordzeniowe procesory, ale najnowszym komputerom i tak nie dorównają. Usługi z chmury mogłyby pozwolić na odpalenie najnowszych gier.
Widzę w tym tyle samo zalet, co wad. Byłoby znakomicie gdyby producenci wykorzystali sieciowe możliwości swoich odbiorników, stworzyli usługi Smart TV oferujące możliwość zapłacenia abonamentu za Gaikai itp., zaczęli sprzedawać pady i wypożyczać gry. Byłoby to niesamowicie wygodne.
Minusem jest jednak fakt, że takie rozwiązanie zapewne znów rozleniwi producentów w kwestii zawartości własnych platform Smart TV. Najnowsze telewizory można już obsługiwać za pomocą tabletów, smartfonów, zwykłych klawiatur i myszek. Dlaczego zatem gry nie wyskakują jak grzyby po deszczu, tak jak na AppStore i Google Play? Oprócz mniejszej „widowni” problemem może tu być utrudniona kwestia opłat za produkty oraz bardziej restrykcyjne zasady przyjmowania nowych aplikacji.
Wszystkie te przeciwności da się przeskoczyć, tylko producenci muszą wreszcie się za to wziąć. Niestety śmiem przypuszczać, że prędzej doczekamy się jakiejś konkretnej usługi na bazie chmury, niż satysfakcjonującej oferty casualowych gierek prosto z serwisów Smart. Trochę szkoda, bo cała ta moc obliczeniowa ukryta pod obudowami się marnuje.
Fot. na licencji CC artgoeshere Flickr