Konsola z prawdopodobnie najgorszą nazwą może być jednocześnie najciekawszym sprzętem tej generacji.

Nowy sprzęt Nintendo kupimy już w marcu 2017. Będzie to… no właśnie, co to w ogóle będzie?

Ni to tablet, ni konsola stacjonarna. I jeszcze z nazwą, jakby Wielkie N planowało sprzedaż routerów sieciowych.

Nintendo Switch może być jednak tym, czego brakowało mi w obecnej generacji konsol – czymś innym. Sprzętem do grania, na który producent ma jakiś pomysł i nie stara się jedynie robić prostego PeCeta do giereczek.

Kupuję wizję Nintendo na wspólne granie, zabieranie rozrywki ze sobą i cieszenie się nią z przyjaciółmi. Nawet jeśli ich prezentacja sprzętu jest mocno absurdalna, bo pokazuje nieistniejący świat, w którym gry wideo są centrum absolutnie wszystkiego, to sam pomysł na mobilno/stacjonarną tableto/konsolę do zabawy w kilka osób mi się podoba.

Tomek Pstrągowski z podcastu Niezatapialni słusznie zauważa, że nawet jeśli nie będzie to najlepsza konsola na rynku, nawet jeśli nie będzie miała wybitnych gier, to przynajmniej będzie to coś innego. Coś, co da mi powód, by do mocnego PieCa dokupić jeszcze konsolkę.

Inną niż wszystkie. Z pomysłem.

Poniżej pierwszy odcinek nowej serii filmów z mojego kanału YouTube, w której wspólnie z Tomkiem będziemy rozmawiali na ciekawe tematy pop-kulturowe, kulturowe lub po prostu kultowe.

Zapraszam!