Aktualnie prawie każdy player Blu-ray oferuje jakość obrazu z niebieskich płyt na bardzo wysokim poziomie. Główne pole bitwy toczy się więc gdzie indziej. W sferze dodatków, oferty sieciowej i ceny. Czy dość konserwatywny Panasonic ma tu szansę na zwycięstwo?
Brzydki chudzielec, którego nie dotykamy
Opisywany Blu-ray 3D Panasonica kojarzy mi się z brzydkim chudzielcem. Odtwarzacz nie jest zbyt piękny. U Panasonica to niestety standard. Ten japoński producent wydaje się od zawsze stawiać nacisk na możliwości techniczne i znakomitą jakość obrazu oraz dźwięku. Nie bawi się w wymyślną stylistykę, co w odtwarzacz Blu-ray DMP-BDT210 pokazuje doskonale. Nie dość, że brak tu jakiegoś ostrego zęba mogącego przykuwać wzrok, to jest w zasadzie bez zębnie. Zupełnie chybionym pomysłem, jest otwierająca się w całości przednia klapka odtwarzacza. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby dostęp do portu USB, przycisków funkcyjnych i slotu na karty pamięci był możliwy z innej strony. Ale nie jest, więc jeśli widz postanowi odtworzyć coś z pendrive’a to przednia klapka będzie cały czas otwarta. Pięknie to nie wygląda.
Player nie jest więc rewelacyjny pod względem wyglądu. Ale jest za to bardzo chudy. Ma zaledwie 35 milimetrów grubości i waży tylko 1,6 kg. Można go złapać dosłownie kilkoma palcami. Instalacja będzie bezproblemowa nawet w niskiej szafce.
Sęk w tym, że Panasonic DMP-BDT210 nie został stworzony z myślą o ustawianiu w szafce zabudowanej z góry. Największy (w zasadzie jedyny) dodatek projektowy jaki tu znajdujemy, to bezdotykowy sensor u góry obudowy. Wystarczy przejechać nad nim dłonią by otworzyć tackę playera.
To oczywiście tylko dodatek, który przy instalacji w zabudowie nie będzie miał najmniejszego znaczenia. Zdziwiłem się jednak gdy po tygodniu używania playera, zdarzyło mi się nie raz wykorzystywać tę funkcję.
Jest to jedna z tych opcji, których brak absolutnie nie wpływa na jakość sprzętu, ale gdy już jest, to od czasu do czasu z niej korzystamy. Zwykły „bajer”, ale nawet funkcjonalny.
Prostota na odległość
Owa prostota, o której wspominałem, jest też widoczna w konstrukcji pilota zdalnego sterowania. To dość standardowa konstrukcja Panasonica znana z innych urządzeń. Jak widać na zdjęciu w odróżnieniu od pilota od telewizora, odtwarzacz Blu-ray Panasonica oferuje wersję nieco mniejszą. Tym bardziej ciekawszą. Pilot dobrze leży w dłoni, po kilku dniach robi się intuicyjny i nie sprawia żadnych problemów z zasięgiem.
Znowu brakuje tu designerskich fajerwerków, ale jest prosto i funkcjonalnie.
Odtwarzaczem można też sterować za pomocą aplikacji na dotykowe komórki, ale niestety producent nie wykorzystał tu szansy i „zapomniał” dodać do programu klawiatury QWERTY.
Sieciowe rozczarowanie
Najsilniejszymi kartami w ręku Panasonica w rozgrywce przy internetowym stole, są obecnie:
- Iplex – wirtualny zbiór darmowych filmów dostępny tylko u tego producenta,
- Ipla – aplikacja, o której już wspominałem i testowałem wersję 3.0,
- Viera Connect – dodatkowe aplikacje poszerzające funkcjonalność sprzętu.
Niestety te asy są upchnięte tylko do rękawa telewizyjnego Panasonica. Odtwarzacz stacjonarny DMP-BDT210 nie rozpieszcza nas w ten sposób, a swoje funkcje sieciowe ogranicza do już dość nudnych widgetów takich jak YouTube, Skype czy Euronews.
Jest to o tyle dziwniejsze, że player ma wbudowaną komunikację WiFi. Połączenie z siecią jest szybkie i bezproblemowe. Szkoda, że opcje tak ograniczone.
Nawiasem mówiąc czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić jakim cudem w odtwarzaczu za 600 zł znalazło się miejsce dla wbudowanej karty WiFi, a w plazmie Panasonic TX-P55VT30 za 9000 zł trzeba podpinać zewnętrzną przystawkę?
Multimedia? Tak i nie
Z najważniejszych funkcji, odgrywania filmów z nośników optycznych i innych, Panasonic DMP-BDT210 wywiązuje się dobrze… ale nie idealnie.
Jeśli idzie o odczytywanie filmów z DVD i Blu-ray (zarówno tradycyjnych, jak i 3D) nie można powiedzieć o nim złego słowa. Jakość przy nośnikach HD rzuca na kolana, z filmami 3D nie ma problemu, a system konwersji 2D do 3D jaki oferuje Panasonic jest póki co jedynym jaki widziałem, który ma chociażby zaczątki sensu (wspominałem o tym przy okazji testu plazmy TX-P55VT30).
Duży plus należy się Panasonicowi za prędkość odczytu. Mając już płytę w napędzie może udać się odpalić film w dosłownie kilka sekund. Nie zawsze tak jest i wielokrotnie odpalając film od zera (wraz z zamykaniem tacki) uzyskiwałem wynik w okolicach 40 sekund. Niemniej to i tak jeden z najszybszych odtwarzaczy jakie sprawdzałem.
Znacznie gorzej player Blu-ray poradził sobie z multimediami z nośników flash i HDD. Panasonic DMP-BDT210 w ogóle nie odczytał mojego dysku zewnętrznego o pojemności 512 GB i pendrive’a 8 GB. Co gorsza nie wiem zupełnie dlaczego. Bez problemu odczytał bowiem „gwizdek” 4 GB.
Osoby znające produkty Panasonica, wiedzą, że nie są one idealnymi kombajnami multimedialnymi mogącymi zastąpić komputer. Ten Blu-ray 3D jest niestety taki sam. Teoretycznie DMP-BDT210 powinien poradzić sobie z formatami JPEG, DivX, DivX HD, MKV, AVCHD, MP3. W praktyce ma problemy z bardziej zaawansowanymi treściami. Oczywiście pliki graficzne i muzykę odczyta bez zająknięcia.
Ale tak naprawdę najbardziej liczą się filmy. I tutaj Panasonic radzi sobie gorzej niż konkurencja. Blu-ray poradził sobie z DivX-em i oczywiście AVCHD, ale z wieloma plikami MKV miał problemy. Albo w ogóle ich nie widział, albo odtwarzał z problemami (np. bez dźwięku).
Na tym polu szału nie ma.
Z rzeczy pobocznych warto zaznaczyć, że w odtwarzaczu nie ma złącza komponentowego. Moim zdaniem to naturalna tendencja związana z popularyzacją HDMI. Osoby, które używają jednak componentu, powinny o tym pamiętać.
Blu-ray dla konkretnego odbiorcy
Panasonic DMP-BDT210 nie jest odtwarzaczem dla osób, które poszukują jak najbardziej wielofunkcyjnego urządzenia mogącego zastąpić komputer czy streamer miltimediów. To pewne. Nie rzuci też na kolana fanów treści internetowych. To też smutna prawda.
Podobnie jak wiele innych sprzętów tego producenta, jest to odtwarzacz przeznaczony dla odbiorcy, szukającego urządzenia do konkretnego zadania – odtwarzania filmów z płyt. Z tym DMP-BDT210 radzi sobie idealnie. Jest szybki, cichy i oferuje rewelacyjną jakość obrazu i dźwięku.
Problem w tym, że jak wspominałem na początku, równie dobre właściwości mają produkty konkurencyjne. A dodatkowo lepiej radzą sobie z multimediami. W którymś momencie Panasonic będzie musiał zacząć wyraźnie zwiększać te funkcjonalności swoich odtwarzaczy. Klienci po prostu będą je uznawali za standard. Szkoda, że zamiast na tym, projektanci skupili się na opracowywaniu przycisku bezdotykowego.