Na dobry początek dnia coś niepoważnego. Zabaweczka Rover Spy Tank, czyli zdalnie sterowany model z wbudowaną kamerą. Od innych samochodów na falę odróżnia się tym, że można nim sterować za pomocą sprzętu Apple. iPhone, iPod Touch albo iPad w rękę i jedziemy!
Samochodzik komunikuje się ze sprzętem Apple przez WiFi. Steruje się nim wykorzystując wbudowany akcelerometr. Co akurat jest pomysłem średnio trafionym. Inna kwestia, że Rover Spy Tank nie jeździ zbyt szybko, więc będzie się miało sporo czasu na reakcję. Jest też opcja sterowania strzałkami na ekranie. Zasięg komunikacji, to około 30 metrów, ale w pomieszczeniach zamkniętych ma on spadać do 15 metrów.
Samochodzik jest napędzany sześcioma bateriami AA, które o dziwo są nawet dodawane do zestawu. Jak widać na filmie ma on wbudowaną kamerę z trybem nocnym. Niestety nie wiadomo co ten tryb dokładnie oznacza (na stronie sprzedawcy czytamy o trybie podczerwieni). Nie ma też ani słowa o rozdzielczości kamery, ale przypuszczam, że HD to raczej nie jest.
Koniec końców jest to teoretycznie fajna zabaweczka, ale jak się człowiek chwilę zastanowi, to dochodzi do wniosku, że w zasadzie dość beznadziejna :) No bo do czego ją wykorzystać? Zwykły samochodzik na fale jest chociaż szybki i zwrotny. Można się nim pobawić. Rover Spy Tank na taki nie wygląda. A do „szpiegowania” się pewnie nie nada, bo ma mały zasięg i na pewno nie jest cichy.
Chociaż kto wie, może na święta ktoś się skusi. Jeśli cena 150 dolarów (około 490 zł) plus wysyłka nie odstraszy polskich fanów Apple.