55 calowe telewizory OLED są oczywiście opóźnione, ale pojawią się w tym roku. Problem w tym, że będą diabelsko drogie. Czy warto odkładać na nie pieniądze?

Telewizor OLED LG trafił już do sprzedaży w Korei. Teraz zbliża się również do Ameryki i Europy. Będzie kosztował najprawdopodobniej około 12 000 dolarów, a więc około 38 000 zł. Sumka dość niebagatelna, biorąc pod uwagę, że to zaledwie 55 cali.

Podczas konferencji Samsung Forum w Dżakarcie (nie mylić z Samsung Forum w Monako) poznaliśmy również szczegóły dotyczące odbiornika Samsunga. Ma się on pojawić w okolicach sierpnia tego roku w cenie około 18 000 dolarów. Czyli około 57 000 złotych.

Samsung ES9500 55 OLED

Ceny masakryczne. Za tyle samo można kupić tradycyjny odbiornik LCD lub plazmę o przekątnej 60-80 cali i zostanie jeszcze dostatecznie dużo pieniędzy na świetne kino domowe, najlepszy odtwarzacz Blu-ray, komplet filmów i zapas przekąsek.

Odpowiedź na pytanie czy warto, nasuwa się więc sama – oczywiście, że nie. Z wyjątkiem osób dla których 50 000 zł, to niewielkie pieniądze, nie warto póki co nastawiać się na OLED.

Co nie znaczy, że nie należy o nim myśleć. Pomijając oczywiste zalety tych paneli (grubość, waga, jasność, szybkość reakcji, kolory) producenci starają się zaciekawić nas innymi dodatkami. Często z pozytywnym rezultatem. Przypomnijcie sobie chociażby system Multi-view, który na targach IFA 2012 zaprezentował Samsung.

LG ma również system dzielenia się obrazem (pamiętacie Dual Play z modelu LG LM670S), ale w wydaniu z aktywnymi okularami wyposażonymi w słuchawki oraz kilkoma tunerami w odbiorniku, jeden telewizor w zasadzie zmienia się w kilka. Rewelacyjna opcja.

Pytanie tylko czy producenci dodadzą do swoich nowych odbiorników więcej tak ciekawych funkcji. Póki co niewiele o tym słychać i OLEDy są promowane głównie kwestiami takimi jak grubość obudowy czy jakość obrazu. Nie żebym był pesymistą, ale przypuszczam, że dla większości odbiorców jedna i druga właściwość osiągnęła już wystarczająco wysoki poziom w panelach LCD LED i plazmach. Nawet tych kilka(naście) razy tańszych.

Fot. na licencji CC tao_zhyn Flickr