Dawno nie pisałem w kategorii burżujstwo o sprzęcie, który może kupić każdy z nas. Czas to nadrobić. Oto głośniki za 130 000 zł upamiętniające podróżnika Jamesa Cooka.
Widoczne na zdjęciach głośniki Endeavour poszerzają serię Geometry firmy Wilson Benesch. Jeśli nie znacie tego angielskiego producenta, to się nie przejmujcie. Zapewne i tak nie będzie Was stać na jego produkty. To jedna z tych firm, która tworzy sprzęt wart dziesiątki tysięcy złotych, a później sprzedaje go za setki tysięcy. Dlaczego? Bo znajdą się wariaci, którzy to kupią! Zazdroszczę? Jasne że tak! Krytykuję? Skądże znowu! Jeśli Was stać na parę głośników za 25 500 funtów (około 130 000 zł), to śmiało. Bawcie się dobrze.
Każda z kolumn zestawu Endeavour ma 1,47 metra wysokości i waży skromne 100 kilogramów. Konstrukcja jest wykonana z włókna węglowego, aluminium i nano materiałów wykorzystywanych w przemyśle lotniczym. Podobno po to, by poprawić jakość brzmienia, ale nie oszukujmy się, jeśli ktoś jest w stanie usłyszeć różnicę w dźwięku między głośnikami ze zwykłego włókna węglowego i jego nowej nano-wersji, to znaczy że jest mutantem i jakość kina domowego jest jego najmniejszym problemem. Zresztą w sprzęcie za 130 000 zł nie o specyfikacje techniczne przecież chodzi.
Produkt są szczytem luksusu, więc nie może być pozbawiony duszy. Tym razem jego historia wiąże się z okrętem brytyjskiej marynarki wojennej HMS Endeavour. Głośniki powstały by upamiętnić 250 rocznicę wypłynięcia Jamesa Cooka w stronę Australii i Nowej Zelandii. Nie jestem do końca pewien czy w kwietniu 1770 roku, gdy James Cook schodził z pokładu Endeavoura na piaszczystą plażę Australii myślał o tym, że za 250 lat ktoś będzie jego przygodę upamiętniał w burżujskim produkcie, ale tak właśnie się stało.
W uznaniu dla tej rocznicy najnowszy projekt Wilson Benesch zapożycza nazwę w hołdzie dla słynnego okrętu dowodzonego przez jednego z największych odkrywców – Jamesa Cooka
– pisze producent na swojej stronie.
Ronię łzę i sprawdzam ile mi jeszcze brakuje w skarbonce, by sprawić sobie taki technologiczny pomnik podróżników. Jeśli nie wybiorę wersji w szklanym lub drewnianym wykończeniu (1000 funtów ekstra), to chyba powinno mnie być stać.
A może poczekam na edycję związaną z Marią Skłodowską-Curie lub Mikołajem Kopernikiem?