Telewizja na Kartę

Telewizja na Kartę miała być rewolucją pozwalającą na cieszenie się bogatą ofertą telewizyjną bez abonamentu. W przeddzień startu naziemnej telewizji cyfrowej w Polsce takie przedsięwzięcia mają jednak coraz mniejszy sens. Pierwsze kroki w stronę wyjścia z rynku już widać.

Wygląda na to, że oprócz złowieszczego cienia darmowego DVB-T problemem dla Telewizji na Kartę jest też projekt telewizji na kartę platformy „n”. Pojawił się on na rynku w czerwcu tego roku i jest tworem tak samo zbędnym, co osobliwym. Oferta programowa Telewizji na Kartę HD i telewizji „n” na kartę jest prawie identyczna. Różni się w zasadzie tylko dostępnością kanału Polsat, który w n jest na stałe, a w Telewizji na Kartę do końca sierpnia. Od początku krążyły przypuszczenia, że na rynku ma zostać tylko n na kartę.

Istotna część klientów, decydując się na korzystanie z usługi telewizyjnej, nie chce wiązać się stałą umową z jej dostawcą. Telewizja „n” na kartę została stworzona dla tego właśnie segmentu użytkowników płatnej telewizji dając im pełną wolność wyboru

– mówi Christian Anting, Wiceprezes Zarządu ITI Neovision, właściciela telewizji „n”.

n na kartę

Dwa prawie identyczne twory raczej istnieć nie mogą, więc planowane jest wprowadzenie migracji z Telewizji na Kartę HD do telewizji „n” na kartę (ale szczegółów o takiej opcji jeszcze nie ma).

Od 1. sierpnia, w związku ze zmianami parametrów przekazu, zmieni się też sposób aktywacji modułów CAM Telewizji na Kartę HD.

Zamiast na TVN HD należy czekać na uprawnienia na kanale MGM HD (częstotliwość bez zmian). Dodatkowo zakończono sprzedaż zestawów Telewizji na Kartę HD ze strony domowej Telewizji na Kartę. Zamiast TNK HD proponowany jest zakup zestawów n na kartę – z dekoderem ADB-2850ST lub nCAM HD

– tłumaczy Jacek Grzeszczak z SatKuriera.

Szczerze powiedziawszy dziwię się, że likwidacja jednego z tych tworów następuje tak późno. Sytuacja jest bardzo dziwna, a zależności miedzy jedną ofertą, a drugą tak bardzo zamotane, że jak przypuszczam niezrozumiałe dla większości odbiorców. Najwyższa pora zlikwidować jedną ofertę. Nie dziwi mnie, że zostanie ta oznaczona marką „n”.