Był taki okres w moim życiu gdy grałem w Battlefield Bad Company 2. Dużo. BARDZO dużo! Był to piękny okres. Teraz poczułem jego smak na nowo…

Czytelnicy mojego bloga z długim stażem mogą o tym wiedzieć. Kilka lat temu wkręciłem się w Bad Company 2 tak bardzo, że przez dłuższy okres była to moja główna rozrywka w czasie wolnym… A nieraz i w godzinach pracy. Dwie konsole, dwa telewizory i razem z bratem oraz znajomymi z Xbox Live zarywaliśmy całe weekendy przed ekranem.

Jeśli ktoś ma ochotę napisać „get a life!” to śmiało. Mam to gdzieś. Zabawa była rewelacyjna! Bad Company 2 katowaliśmy tak bardzo, że na telewizorze mojego brata wypaliło się nawet menu tej gry :D

Plazma wypalona grą Battlefield: Bad Company 2

Później przyszedł Battlefield 3, w którego również grałem sporo, ale niestety DICE poszedł w stronę większego chaosu i rozwałki kosztem podejścia skromniejszego, ale bardziej taktycznego.

W weekend przypomniałem sobie jednak BF3. Na moim Facebooku wspominałem Wam, o LAN party jakie urządziliśmy ze znajomymi. Było rewelacyjnie. Nidhogg, Left4Dead 2, Mortal Kombat X i bardzo dużo Battlefielda 3.

Po kilku dniach od zabawy naszła mnie ochota by przypomnieć sobie Bad Company 2. Po przesiadce na PC nie sprawdzałem tego tytułu. Nie wiedziałem nawet czy ktoś w niego jeszcze gra. Poprosiłem więc o pomoc słuchaczy Masy Kultury na grupie dyskusyjnej tego podcastu. Nasz wierny słuchacz i czytelnik Konrad Wiśniewski dał błyskawicznie znać, że na europejskich serwerach nadal są gracze.

Chwilę później instalowałem już Battlefield Bad Company 2…

Jeśli macie jakąś grę, którą kiedyś kochaliście bezgranicznie, ale z jakiegoś powodu od dawna do niej nie wracaliście, to polecam zrobić sobie taką sentymentalną wycieczkę.

Nie zawsze się to udaje. Czasem nasze wspomnienia są przekoloryzowane. Jednak raz na jakiś czas efekt jest piorunujący.

Do zobaczenia na polu bitwy…

.
.

Film montowałem na komputerze Acer Predator G3.