W szkole średniej ma się masę wolnego czasu. Na studiach sporo. Po obronie mało. Z dziećmi – zero. Ale czas jest względny. Możemy go naginać.
Czas jest względny
Wstań. Jedz. Pracuj. Odpoczywaj. Śpij.
Wstań. Jedz. Pracuj. Odpoczywaj. Śpij.
Wstań. Jedz. Pracuj. Odpoczywaj. Śpij.
Monotonia życia to jedno z tych zjawisk, które nie przestają mnie zadziwiać. W liceum zupełnie jej nie czułem. Na studiach powoli zaczęła się wkradać. Po obronie, gdy trzeba było zacząć pracować na poważnie – powiększa się z roku na rok.
Przy okazji czas płynie też szybciej. Nie musicie poruszać się z prędkością bliską prędkości światła lub lądować na planecie orbitującej wokół czarnej dziury, by uświadomić sobie jak różnie potrafi płynąć dla nas czas. Im jesteśmy starsi, tym częściej łapiemy się na tym, że uciekające dni zmieniają się w tygodnie, miesiące, a w końcu lata.
Do końca nie wiadomo czemu tak się dzieje, ale niektóre badania naukowe sugerują, że „przyspieszenie czasu” jest związane z mniejszą liczbą doświadczeń wyjątkowych. Im jesteśmy starsi, tym mniej rzeczy i wydarzeń jest dla nas nowych. Mózg może zużywać mniej energii na ich przetworzenie, mniej nietypowych zdarzeń czy doświadczeń zapamiętujemy i pojawia się monotonia. Czas zaczyna nam uciekać.
Rozwiązań na to jest kilka i żadne nie jest idealne.
Możemy się nudzić. Brak bodźców sprawia, że stajemy się boleśnie świadomi mijającego czasu. Każda sekunda spędzona w kolejce na poczcie zdaje się ciągnąć w nieskończoność.
Możemy też serwować sobie doznania nieprzyjemne. Wizyta u dentysty bez znieczulenia na pewno nie wyda się nam krótka i na pewno zapadnie w pamięć.
Możemy też przestać myśleć o czasie i skupić się na ciekawych doznaniach.
Życie nie przestanie nam uciekać tak jak do tej pory. Nadal będziemy musieli poruszać się w ramach wyznaczonych wzorców, które sprawiają, że nasze mózgi zarejestrują mniej wyjątkowych treści niż w dzieciństwie. Nadal musimy przecież spać, jeść, pracować, odpoczywać po pracy i znowu spać. Jeśli jednak postaramy się, by w ten codzienny schemat wplatać nietypowe, pozytywne doznania, to nawet jeśli miesiąc minie nam jak tydzień, to będziemy mieli uczucie, że wydarzyło się w nim więcej. Zapamiętamy więcej ciekawych zdarzeń, przez co nasze postrzeganie czasu który już minął też się zmieni.
Zupełnie inaczej wspominamy dwa tygodnie urlopu niż 14 dni monotonnego schematu pracy, odpoczynku i snu.
Jeden telefon
Problem w tym, że w pewnym wieku organizacja tych nietypowych zdarzeń nie jest nie wydaje się taka prosta. Mamy pracę, dzieci wymagają naszej uwagi, jesteśmy szybciej zmęczeni, coraz mniej nam się chce. Łatwo wpaść w spiralę znudzenia.
Ale równie prosto można się z niej wyrwać!
– Super, że przyjechałeś! – Powiedziałem do znajomego, który spędził pół godziny w samochodzie po moim SMSie, by spontanicznie spotkać się na rynku na piwo.
– Super, że dałeś znać! – Odpowiedział – Ja zawsze chcę przyjechać i zawsze będę się starał, tylko muszę wiedzieć, że coś się dzieje.
To było tydzień temu. Zwykłe piwo na rynku z dwoma dobrymi kumplami. Nic nadzwyczajnego. Nie musieliśmy jednak siedzieć do rana, organizować wielkich wyjazdów czy wspólnego urlopu, by na kilka godzin złamać schemat i zapamiętać ten dzień.
Ostatnio często mi się to zdarza i widzę jakie to jest proste. Czasem wystarczy jeden telefon do znajomego, SMS lub wydarzenie na Facebooku. Wiele osób tylko czeka na impuls by się spotkać. By złamać schemat.
W taki sposób od dwóch miesięcy chodzę co tydzień ze znajomymi na piłkę, kosza lub badmintona. To tylko dwie godziny w tygodniu, ale dzięki grupie na Facebooku udaje się je wygospodarować nawet osobom spoza miasta, z dziećmi czy bardzo angażującą pracą.
Moje wyjście do kina na „Blair Witch” z dwoma kumplami jeszcze z czasów liceum też było wynikiem takiego impulsu. Wystarczył pomysł i krótka wiadomość na Facebooku.
Oraz oczywiście chęci.
Jeśli się Wam nie chce, to najważniejsze jest, by się zmusić. Tylko na chwilę. Potrzeba na to dosłownie pięciu sekund. Po prostu wysyłacie SMSa o chęci spotkania, ubieracie buty albo dzwonicie. Proponujecie komuś wyjście, nawet jeśli się Wam nie chce. Jeśli już to zrobicie, to klamka zapadła. Musicie ruszyć się z domu. Musicie złamać schemat.
I na własnej skórze poczujecie jak bardzo względne może być postrzeganie czasu.