Sezon na przeziębienia w pełnej sile! Dopadł też mnie. Jak można sobie z nim poradzić?
Nagrywając w Gdańsku materiał o Nintendo Switch z Tomkiem Pstrągowskim złapałem jakiegoś wrednego wirusa. Żeby było gorzej, zmutowałem go we własnym ciele i mimo szczerych chęci uniknięcia rozsiewu, przekazałem żonie.
Leżymy więc sobie teraz razem, smarkamy, jemy rosół i faszerujemy się witaminami. Trochę taki urlop… Gdyby nie gorączka, kaszel i kilogram chusteczek na godzinę.
Co warto w takiej sytuacji zrobić?
Noś maseczkę
Szczególnie w pierwszych dniach choroby maseczki mogą uchronić innych od zarażenia. W Polsce ludzie jakoś dziwnie na mnie patrzą gdy w nich chodzę. Trzeba to zmienić. Dla dobra wszystkich. Kupicie je w aptekach, w sieci, na Allegro… Kosztują kilka złotych i chronią chociaż trochę przed rozsiewaniem zarazków.
A jeśli to Was nie przekonuje, to możecie wybrać argument geekowski. W maseczce wygląda się trochę jak Optimus Prime, przywódca Autobotów.
Ogol się
Nie wiem jak moja żona to robi, ale zawsze gdy choruje, to mimo paskudnego samopoczucie wygląda jakby była na wakacjach. Dla porównania ja też wyglądam jakbym był na wakacjach, ale razem z kumplami żulami.
Dlatego od facetów nie wymagam zbyt wiele. Możecie wbić się w dresy, a do lekarza iść w trampach. Ale zróbcie jedno – weźcie prysznic i ogolcie się. W ładnym ciele zdrowy duch.
Nie jęcz!
To również uwaga głównie do mężczyzn. Kobiety są ewolucyjnie lepiej przystosowane do znoszenia bólu i choroby. W praktyce oznacza to, że jeśli mają 37,5 stopni gorączki, smarkają i kaszlą, to są nadal w stanie ugotować rosół. Wielu mężczyzn w tym samych warunkach postanawia spisać testament i szykuje się na śmierć.
Poważne choroby to nie temat do żartów, ale jeśli idzie o zwykłe przeziębienie, to masz jakieś 99% szans, że nie umrzesz. Serio. Nie ma powodu by jęczeć i dramatyzować. Do diabła! Jesteś mężczyzną! Umiesz otworzyć słoik ogórków bez pomocy i wiesz gdzie w samochodzie wlewa się płyn do spryskiwaczy! Jesteś wojownikiem! Dasz sobie radę.
Więc nie jęcz.
Jedz to, co zdrowe
Pamiętasz jak babcia i dziadek powtarzali, że warto jeść dużo zup, a Ty tylko uśmiechałeś się pod nosem, myśląc o steku?
Dziadkowie mieli rację. Nie dyskutuj z dziadkami. Mają kilkadziesiąt lat więcej doświadczeń od Ciebie.
Poza tym nie zwracaj uwagi na szyderczy uśmieszek i protekcjonalny ton lekarza rodzinnego, który na słowa „imbir”, „czosnek”, „miód” i „zioła” reaguje prychnięciem. Ignoruj to i wsuwaj!
Osobiście polecam imbir i czosnek przegryzać jogurtem, wodą z miodem lub syropem klonowym. A na rozgrzanie ugotowany napój z wody, świeżej mięty, miodu i imbiru. Rozgrzewa jak podpalony koc, a do tego świetnie smakuje.
Dogódź sobie
Witaminy witaminami, ale trzeba też zadbać o duszę. W czasie choroby zapomnij o diecie, oszczędności i pracowitości. Pozwól sobie na egoizm. Nie bądź dupkiem czy zołzą. Nie o to chodzi. Ale jeśli masz ochotę na jedną małą buteleczkę mleka czekoladowego, to śmiało! Jeśli dzwoni domofon, a Tobie nie chce się wstać spod koca, bo akurat udało się pod nim umościć to idealne gniazdko bez przewiewu, to nie zrywaj się. Jutro poczta też będzie działać.
To wystarczy, żeby przejść przeziębienie w miarę bezboleśnie. No… noże jeszcze wilgotne chusteczki, świeża pidżama, syrop, ciepły, mruczący kot, cisi sąsiedzi, jedzenie z dowozem, ktoś do robienia zakupów, L4, duży telewizor i ulubione seriale.
Ale to detale.
Trzymam kciuki byście nie złapali niczego wrednego, a jeśli już się zdarzy, to szybkiego powrotu do zdrowia! Ja wracam pod koc…