Osoby śledzące mnie na Facebooku i Xbox Live wiedzą, że w ostatnim roku zmarnowałem bardzo dużo czasu przy „Battlefield: Bad Company 2„. Było to marnotrawstwo przyjemne, więc w najbliższych miesiącach mam zamiar powtórzyć je z „Battlefieldem 3”. Będę grał na Xboxie i lekko zgrzytał zębami widząc wypasioną wersję PC.
DICE od początku mówił, że PeCety będą platformą, na której „Battlefield 3” pokaże najostrzejsze zęby. I nic dziwnego. Xbox 360 ma już na karku 6 lat, a PlayStation 3 firmy Sony 5 lat. Sprzęt się starzeje i nie ma już szans dorównać mocą najnowszym komputerom. Biorąc to pod uwagę, wersja konsolowa trzeciego Battlefielda i tak wygląda znakomicie. Co nie zmienia faktu, że pod względem oprawy wizualnej wydaniu PC nie dorasta do pięt :)
Osobiście tym wszystkim średnio się przejmuję. Wersja PC wygląda obłędnie, ale prawda jest taka, że najważniejszy jest gameplay. A ten nie ma wielkiego związku z ilością pikseli czy efektami świetlnymi. Oczywiście wolałbym pograć z większym anty alisingiem, bardziej ostrym horyzontem i lepszymi teksturami, ale nie będę dla tego kupował nowego komputera. Szczególnie, że i tak wolę grę na Xboxie.
Premiera „Battlefielda 3” już w czwartek. Bardziej niż o wrażenia z oprawy graficznej boję się o serwery. Gdy te miliony podnieconych graczy połączy się z siecią, tylko cud uchroni nas przed zwisami i lagami :)