W moich relacjach z targów IFA 2011 wspominałem o bezprzewodowych telewizorach Sharpa. Aspiracje są duże. Obraz HD bez kabli i telewizory na baterie. Niedługo przekonamy się jak sprawdza się to w praktyce. Sharp Freestyle Aquos wędrują do sklepów.
Póki co nie ma sensu szukać serii Sharp Aquos F5 w polskich porównywarkach cen. Pod taką nazwą znajdziecie tylko kilka odkurzaczy. Ale telewizory niedługo też będą. I to nie byle jakie. Japończycy zapowiadają modele w przekątnych 20, 32, 40, 46 i 60 cali. Najmniejsze z nich, te które można wygodnie przenosić dzięki wbudowanej rączce, będą miały nawet wbudowane baterie pozwalające na dwie godziny oglądania bez jakiegokolwiek kabla.
Pytanie tylko jak będzie z jakością i cenami? Sharp zapewnia, że nie mamy się co martwić. Zasięg transmisji bezprzewodowej HD ma wynosić do 20 metrów w przypadku paneli mniejszych i do około 10 w większych. Dzięki wyeliminowaniu z konstrukcji tunera telewizory mają być przeraźliwie lekkie. Na IFA 2011 słyszałem nawet o 20 kilogramach przy 60 calach.
Ceny? Póki co nie wiadomo jak będą wyglądały w Polsce, ale Cezary Urynowicz, marketing Manager Sharp Electronics Poland, zapewniał mnie, że model 60-calowy ma kosztować poniżej 10 000 zł. Dużo poniżej.
Zobaczymy ile z tych obietnic zostanie spełnionych. Najbardziej boję się spadku jakości sygnału w wysokiej rozdzielczości. Nie widziałem jeszcze żadnej technologii bezprzewodowej, która radziła by sobie idealnie z ciężkimi filmami w Full HD (np. Blu-ray). Ale dam Sharpowi szansę, bo ostatnio producent potrafi przykuć moją uwagę. Ot chociażby pod względem ceny. Pamiętacie Sharpa Aquos LED LE635E w przekątnej 60-cali za 5000 zł? Rewelacja!
Na deser rzućcie też okiem na moją recenzję Sharp LE830E.