Sony, Panasonic, Toshiba, tak wielcy producenci nie produkują swojego sprzętu w celach charytatywnych. Chcą na nim zarobić. Zresztą nie tylko oni. Wszyscy twórcy nowych technologii szukają źródeł zarobku. A czy może być źródło bardziej bogate niż służba zdrowia?
Najnowsze technologie znajdują bardzo łatwo drogę do naszych organizmów. Nie dlatego, że tak trzeba, nie po to by nam pomóc, ale z czysto samolubnych pobudek ich twórców. Jeśli Sony tworzy 25-calowy monitor OLED PVM-2551MD dla szpitali, to nie dlatego, że chce uratować świat. Po prostu japoński producent doskonale zdaje sobie sprawę, że kosztującego około 41 000 złotych ekranu nie kupi prawie nikt z normalnego rynku. Jednak w służbie zdrowia wysokie ceny za najnowszy sprzęt to nic nadzwyczajnego.
To samo robi Panasonic ze swoim monitorem 3D przeznaczonym dla lekarzy. Podobnie jak Toshiba, która na targach Medica 2011 w Dusseldorfie pokazywała niedawno 21-calowy panel LCD 3D nie wymagający używania okularów. Oczywiście w rozdzielczości 1280 x 800 pikseli i z myślą o szpitalach.
Liczy się też innowacyjność. Wysoka rozdzielczość nie jest już niczym nadzwyczajnym, ale jeśli mówimy o HD z wnętrza ludzkiego ciała, to już zupełnie inna bajka. Dlatego Pentax Europe tworzy Bronchoskop HD EB-1990i mający pomóc w wykrywaniu chorób układu oddechowego w HD. A nie trzeba nawet iść w stronę tak rozwiniętej miniaturyzacji. Firma Ikegami Tsushinki dostosowuje na potrzeby medycyny swoje super dokładne kamery XYZ, które do tej pory były wykorzystywane w poligrafii. Ich największą zaletą jest zdolność odwzorowywania kolorów w sposób bliski ideałowi.
Przy drukowaniu ma to oczywiste znaczenie, w medycynie może zostać użyte na przykład do leczenia pacjentów na odległość. Szczególnie, że kamera może również nagrywać w wysokich rozdzielczościach (1920 x 1080 30 fps lub 2048 x 1536 15 fps). Premiera kamery dla lekarzy na początku 2012 roku.
Co jeszcze? Oczywiście iPhone. Jego nie może już chyba zabraknąć w żadnym sektorze rynku. Firma AliveCor stworzyła dla telefonu Apple system mierzenia ECG pacjenta bez konieczności wizyty w szpitalu. Wystarczy podpiąć do tyłu iPhone’a 4 dwie elektrody, włączyć program i złapać telefon. Momentalnie zmieni się on w kieszonkowy elektrokardiogram, zapisze dane pacjenta, a nawet wyśle je do lekarza lub do portali społecznościowych (Twitter, Facebook). Konstrukcja ma postać obudowy dla telefonu. AliveCor pracuje już nad wersją dla komórek działających w oparciu o system operacyjny Android.
Przykładów można by mnożyć. I nic dziwnego. W zdrowiu siła. Nie tylko człowieka, ale i obrotów dużych firm. Można przecież odmówić sobie nowego odtwarzacza czy kolejnego filmu na Blu-ray, ale nie wizyty u specjalisty jeśli czujemy się źle. A skoro już się badamy, to czemu by nie w jakości HD?
Czekam na ekrany OLED, endoskopy HD, super zaawansowane kamery i ECG w iPhonie również w polskich przychodniach. Ciekawe tylko czy uda mi się dożyć czasów gdy zaczną się pojawiać…
Fot. TechOn