Nikt nie chce używać wideo chatu, ale Japończykom nie przeszkadza to wcale w udoskonalaniu tej technologii. Dla kogo i po co, nie wiem. Ale sprzęt jest fajny. Oprócz tego NTT DoCoMo ma jeszcze tablet ze śledzeniem wzroku i komórkę, którą można zgniatać… dosłownie.
Oczywiście trochę z tym wideo chatem przesadzam, bo ktoś tam pewnie na tym globie czasem włącza kamerkę w Skypie. Osobiście znam jednak tylko jedną taką osobę. Zresztą co tu dużo gadać. Wideo rozmowy rodem z filmów SF lat 70-tych są możliwe w komórkach od dawna, a jak często spotykacie na ulicy kogoś, kto patrzy się w swoją komórkę podczas dyskusji?
Niemniej NTT DoCoMo pokazało nową technologię, której nigdy nie będę używał, ale jest ciekawa. Chodzi o realistyczne oddanie twarzy i otoczenia rozmówcy bez użycia tradycyjnej kamery. Według Japończyków stawianie obiektywu przed sobą nie jest zbyt wygodne. Co to, to nie! O wiele lepiej będzie założyć na głowę okulary z wbudowanymi mini kamerkami śledzącymi oczy użytkownika i obszar za jego plecami. Zebrane w ten sposób dane pozwalają na nałożenie na trójwymiarowy model postaci realistycznych ruchów oczu, dodanie do projekcji tła, a nawet koloru skóry użytkownika.
Obecnie sprzęt jest przewodowy, ale w przyszłości ma być pozbawiony kabli. Kamery skierowane od przodu mają też odwzorowywać ruchy rękoma.
I teraz pytanie po co? DoCoMo mówi o bardziej realistycznych wideo chatach, ale wydaje mi się to trochę bezsensu, bo po jakiego diabła tworzyć trójwymiarowe modele ludzkiej postaci, skoro można po prostu sfilmować się kamerą skierowaną na nas z oddali.
Bardziej ciekawe może być wykorzystanie w aplikacjach rzeczywistości rozszerzonej (szczególnie, że okulary mają wbudowane słuchawki) lub np. pracy nad motion captingiem dla filmów i gier. Urządzenie ma trafić na rynek dopiero w ciągu 5-10 lat, więc do tego czasu twórcy na pewno znajdą jeszcze niejedno uzasadnienie istnienia takiego urządzenia.
Póki co wygląda to fajnie, ma ciekawe możliwości techniczne, ale moim zdaniem jest nam kompletnie zbędne. Kto wie, może się mylę… Ale nie sądzę :)
Co innego ma NTT DoCoMo w swoim rękawie? Jak się okazuje całkiem sporo. Na przykład komórkę z obudową, którą można zginać i obsługiwać w ten sposób niektóre jej funkcje. Czyli coś takiego jak w patencie LG oraz projekcie giętkiego pilota. Na targach CEATEC firma pokazywała też czytniki multimediów wyposażone w system śledzenia oczu. Coś takiego jak w pomyśle Fujitsu, ale tym razem z myślą o niepełnosprawnych użytkownikach tabletów i czytników e-booków. I to mi się już bardziej podoba.