Jeśli czujesz potrzebę tworzenia, to nic jej nie ugasi. Bez względu czy śpiewasz dla całego stadionu, czy dwóch osób.

Niezwykle podoba mi się to co Aani, wokalistka zespołu Sound Me, mówi o realizacji wewnętrznej potrzeby tworzenia. Znam to uczucie, gdy coś pali Cię w środku, nie pozwala usiedzieć spokojnie, uspokoić się i spać. Gdy musisz coś z siebie dać. Stworzyć.

Najciekawsze w tym jest to, że uczucie nie odchodzi, póki nie da mu się kreatywnego upustu. I sukces komercyjny lub jego brak niczego tu nie zmieniają. Oczywiście jeśli pojawiają się fani i pieniądze, to jest łatwiej, bo z pasji można żyć. Wtedy artystyczny pęd się systematyzuje i łatwiej nad nim zapanować. Ale gdy tego sukcesu nie ma, gdy zamiast całego stadionu, słuchają Cię/czytają/oglądają tylko dwie osoby – wtedy i tak musisz coś zrobić. Bo inaczej ogień kreatywności wypali Ci dziurę w brzuchu.

Poznajcie zespół Sound Me.

Sound Me tworzą:

  • Aani – wokal, teksty
  • DJ Mr. K – produkcja bitów, skrecz
  • Przemysław Klisik – trąbka

Zespół gra trip hop, czyli „hip-hop na kwasie”. Inspirują się artystami takimi jak Massive Attack, Tricky, Portishead, Morcheeba, Lamb, Wax Tailor, Neheh Cherry, Eric B. & Rakim czy Public Enemy.

Na YouTube znajdziecie ich tutaj.

Możecie też posłuchać ich na Soundcloud.

I polubić na Facebooku.

Montaż filmu – Paweł Kuzia, którego koniecznie zasubskrybujcie tutaj.

 

Więcej materiałów o Niezwykłych Ludziach znajdziecie na moim kanale YouTube.

Zapraszam serdecznie.