Szefowie Apple otworzyli niedawno zapewne najdroższe szampany, po tym jak sąd przyznał im rację w procesie z Samsungiem. Teraz miny mogą im jednak zrzednąć. Okazuje się, że zegar wyświetlany w iPadzie jest, bardzo delikatnie mówiąc, „inspirowany” pracą kogoś innego.
Szwajcarska gazeta Blick donosi o możliwym naruszeniu praw autorskich. Okazuje się, że projekt zegara dla tabletu Apple został najzwyczajniej w świecie zerżnięty z czasomierza Hansa Hilfikera, który stał się ikona szwajcarskich kolei.
SBB (Schweizerische Bundesbahnen) jest jedynym właścicielem praw do tego zegara. Firma skontaktuje się teraz z Apple. Celem jest wypracowanie prawnego i finansowego rozwiązania. To nie w porządku, że jedna firma po prostu kopiuje wzór innej
– piszą szwajcarscy dziennikarze.
Póki co Apple podobno nie odpowiedziało.
Żeby było jeszcze śmieszniej w AppStore można kupić aplikację Swiss Railway Clock, którą za zgodą kolei dodał w 2009 roku Thomas Feger. Aplikacja kosztuje 0,99$, a w jej opisie nazwisko oryginalnego projektanta pojawia się kilka razy.
Najpierw Apple pokazało europejskim klientom palec w kwestii ładowarki, a teraz to. Oj nieładnie, nieładnie. Czekam na odzew trolli Samsunga, których producenci ostatnio znakomicie nakręcają :)
Fot. szwajcarskiego zegara z Wikimedia Commons