Apple Thunderbolt

Ma 27 cali, rozdzielczość 2560 x 1440 pikseli i co najważniejsze, na jego obudowie znajdziemy logo z nadgryzionym jabłkiem. Fani produktów Apple mogą wpisać kolejny gadżet na listę zakupów. Tylko czy warto?

Jak na Apple przystało, monitor nie może być zwyczajny. Musi mieć takie dodatki jak wbudowane głośniki i kamerę dla funkcji FaceTime. Thunderbolt to nie tylko nazwa wyświetlacza, ale i technologia I/O.

Thunderbolt to rewolucyjna technologia I/O, która umożliwia podłączanie monitorów o wysokiej rozdzielczości i wysoce wydajnych urządzeń cyfrowych do tego samego, niewielkiego portu. Wyznacza nowe standardy szybkości, elastyczności i prostoty. Jest w nowym MacBooku Pro i nowych modelach iMac

– czytamy na stronie Apple. Bardzo to fajne i bardzo zbędne. Apple porównuje prędkości między różnymi standardami, ale na wykresach brakuje HDMI.

Brak tego złącza w komputerach Apple jest jedną z największych ich wad. Bardzo fajnie, że między Applami wszystko działa znakomicie, ale w życiu nie kupiłbym komputera, którego nie mogę bez problemu podłączyć do telewizora przez HDMI. Thunderbolt jest co prawda oparty na technologii DisplayPort i obsługuje sygnał z DusplayPort, DVI, HDMI lub VGA, ale są potrzebne przejściówki.

Wybacz mi Steve. Zostanę przy PC.

Wracając do monitora, oto jego najważniejsze specyfikacje.

  • 3x USB 2.0,
  • czujnik światła,
  • głośniki 2.1 (49 watów),
  • kąt widzenia 178 stopni,
  • ekran TFT, matryca IPS,
  • rozdzielczość 2560 x 1440 pikseli,
  • 16,7 miliona kolorów,
  • proporcje 16:9,
  • jasność 375 cd/m2,
  • kontrast 1000:1,
  • szybkość matrycy 12 ms.

Cena – 1000 dolarów, czyli około 2800 zł.