Wtorek zaczynam od prośby do moich czytelników – czy ktoś może mi wyłupać oczy? Chociaż chyba to nie pomoże, bo zdążyłem już zobaczyć Hana Solo z „Gwiezdnych Wojen” tańczącego na imprezce. Boga nie ma, bo gdyby istniał, to by na to nie pozwolił.

Poniższy filmik pochodzi z gry „Kinect Star Wars„, tytułu, który w momencie startu produkcji był skazany na porażkę. Nie mówię, że finansową, bo pewnie dzieciaki zakochane w uniwersum Lucasa chętnie poskaczą sobie przed telewizorem razem z wujkiem Solo, ale coś czuję, że hardkorowi fani Star Wars nie będą z tego zbyt zadowoleni :)

To jest właśnie to, o czym rozmawialiśmy przy okazji ostatniego podcastu Masa Kultury. Nowe Gwiezdne Wojny są kierowane dla dzieciaków, a starzy wyjadacze powinni albo zignorować nowe produkty w tym świecie, albo przed ich sprawdzeniem urżnąć się w trupa. Inaczej może to być bardzo bolesne przeżycie. Widać to nawet po reklamach tej gry, które uczą małe dzieci jak dusić innych ludzi. Znakomita pomoc wychowawcza.

Polecam też wsłuchać się w komentarz w trakcie rozgrywki. „My arms are fucking killing me!” :)

Ehh Kinect. Cudownie bezużyteczny dodatek do Xboxa :)

 

Mówić inaczej – proszę nie kupować „Kinect Star Wars”, bo firma Lucasa straciła już całkowicie kontakt ze swoimi najstarszymi fanami. NAjwyższy czas