Rozumiem, że Kanye West ma 53 miliony długu, ale żeby od razu sięgać po torrenty?

Fakt, że masz w przeglądarce otwartą zakładkę Pirate Bay’a nie znaczy jeszcze, że z niego korzystasz. Ale jeśli nazywasz się Kanye West, masz prawie 20 mln followersów na Twitterze i wrzucasz na niego taką fotkę, to lepiej przygotuj się na tornado hejtu i szyderstwa.

Niby nic nadzwyczajnego, ale czujni Internauci szybko wychwycili, że jedna z zakładek w przeglądarce Westa, to PirateBay.

Może to jakaś dziwna akcja marketingowa. Jeśli tak, to zapewne udana, bo tweet został polubiony już ponad 17 000 razy i podany dalej ponad 5500 razy.

Oczywiście wiele osób śledzących wokalistę na Twitterze nie zostawia na nim suchej nitki. Komentarze dotyczące zakładki z PirateBay ciągną się pod jego postem w nieskończoność. Być może nie byłoby to aż tak bardzo zabawne, gdyby nie fakt, że album „The Life Of Pablo” Westa trafił w lutym na torrenty i szybciutko został ściągnięty ponad pół miliona razy. Serwis HollywoodLife donosił wtedy, że West bierze pod uwagę podjęcie kroków prawnych przeciwko Pirate Bay. Sam artysta namawiał swoich fanów (między innymi właśnie na Twitterze), do subskrybowania usługi Tidal, na której można legalnie posłuchać jego muzyki.

Teraz Twiterowcy mają niezłą zabawę!

 

 

 

 

 

 

Kanye West będzie dzisiaj zapewne najbardziej znanym piratem w sieci, ale nie jedynym. Bezprawnik pisze o namierzeniu pirata filmowego, który udostępniał w sieci film Zjawa, za który Leonardo Di Caprio dostał Oscara.

Mówiłem o tym na moim kanale YouTube.

Okazało się, że osobą, która wrzuciła Zjawę do sieci był były pracownik 20th Century Fox – William Kyle Morarity.

Przezabawne są wyliczenia strat jakie jego działalność mogła przynieść wytwórni filmowej. Skala problemu różni się między źródłami tak bardzo, że Morarity może być równie dobrze nieszkodliwym kinomanem, jak i sprawcą ogromnych strach finansowych.

Prawnicy dystrybutora twierdzą, że film za sprawą działania Morarity’ego obejrzało ponad milion osób, powodując straty na poziomie jednego miliona dolarów. Te wyliczenia straty to i tak dość łagodne kalkulacje. I choć krytycy prawa autorskiego twierdzą, że w przypadku piractwa strata po stronie twórców w ogóle się nie pojawia, to w najmniej przychylnym wariancie można by przecież było wskazać nawet 20 milionów dolarów straty, bo tyle spółka zarobiłaby, gdyby wszyscy wspomniani internauci wybrali się do kina.

Ciekawe jakie straty generuje swoją złodziejską działalnością Kanye West?

Tak czy inaczej jeśli chcecie być tacy jak Kanye, to zapraszam na Pirate Bay.

 

Wersja filmowa tego wpisu poniżej, prosto z mojego kanału YouTube, ma który serdecznie Was zapraszam.


Fot. David Shankbone – Wikimedia, palim – openclipart