Wracam do tematu rozdzielczości 4K, który w tym roku nie pozwoli nam o sobie zapomnieć. Co nowego? Super drogie ekrany, super tanie telewizory i filmy od Sony. Ale nie dla Polaków.
Zacznijmy od rzeczy najważniejszej, czyli treści. 4K jest aktualnie kompletnie bez sensu, właśnie dlatego, że i tak nie ma treści w takich rozdzielczościach. Firma Sony nęciła nas przez chwilę wizją filmów w super wysokich rozdzielczościach na Blu-ray, ale okazało się, że wydania „Mastered in 4K” to zwykłe Full HD, tylko z kopii filmów w 4K. To trochę tak jakby podać hamburgera z wołowiny, tylko z mięsem wieprzowym, które leżało obok krowy :)
W tym roku nie doczekamy się filmów 4K na nośnikach fizycznych. Mają być jednak kopie cyfrowe w takich rozdzielczościach. Za „skromne” 699 dolarów (około 2200 zł) będzie można kupić streamer Sony FMP-X1, który pozwoli na odtwarzanie filmów Ultra HD z serwerów japońskiego producenta.
Teraz Sony zapowiada zmasowaną inwazję na rynek amerykański. W wywiadzie dla gazety The Asahi Shimbun Kazuo Hirai, prezes Sony, powiedział że usługi dostępu do filmów 4K mają ruszyć w USA tego lata. Nieco później w Japonii. O takim malutkim kontynencie jak Europa póki co nikt w Sony chyba nie pamięta :) W ofercie znajdą się głównie filmy Sony Pictures. Do ich odbioru będzie potrzebny specjalny sprzęt, czyli na 99% wspomniany wcześniej odtwarzacz FMP-X1.
Tyle w temacie treści, ale nie całego 4K. Pojawiły się bowiem nowe odbiorniki.
Firma JVC zaprezentowała profesjonalny ekran 4K PS-840UD. W zasadzie nie byłoby w nim nic wybitnie ciekawego, gdyby nie fakt, że ma 84 cale.
Cena? „Zaledwie’ 14 000 dolarów, więc około 44 000 zł.
Za drogo? Też tak myślę. Na szczęście są alternatywy. Firma Seiki Digital sprzedaje 50-calowy panel 4K SE50UY04 za niecałe 1000 dolarów. To około 3100 zł, więc naprawdę świetna cena jak za panel o rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli.
Można go dostać na Amazonie. W Polsce raczej nie prędko doczekamy się takiej taniej alternatywy dla telewizorów 4K najbardziej znanych marek.