„Star Wars 3D„, „Jurassic Park 3D”, „I, Robot 3D”… To tylko początek. Czeka nas fala przeróbek do trzeciego wymiaru.
W lipcu zeszłego roku firma JVC Kenwood pochwaliła się, że jej system konwersji filmów z 2D do 3D jest już tak doskonały, że pełnometrażową produkcję może bez problemu przerobić ekipa zaledwie trzech specjalistów. Co więcej podobno są to w stanie zrobić w trzy miesiące. Z dobrodziejstw tych rozwiązań korzysta i będzie korzystał jeszcze częściej Fox Home Entertainment. Na pierwszą linię poszedł film „Ja, Robot” z Willem Smithem, który jest już od jakiegoś czasu dostępny na Blu-ray 3D.
Wybór dziwny, bo mimo, że film zarobił ponad 340 milionów dolarów (przy budżecie 120 mln), to nie jest owiany jakimś przesadnym kultem. Tak naprawdę, to jedna z mniej udanych produkcji Alexa Proyasa (z lepszych polecam „Kruka” i „Mroczne miasto”). Być może Fox chciał na początek spróbować od czegoś nijakiego.
Piszę „na początek”, bo czeka nas jeszcze masa innych przeróbek starych filmów. I nie mówię tylko o wersjach kierowanych do kin. Z nich w nowym roku zobaczymy między innymi:
- „Dzień niepodległości”,
- „Park Jurajski”,
- „Mała Syrenka”,
- „Potwory i Spółka” (w USA już jest),
- Gwiezdne Wojny epizody II i III.
To duże tytuły, które mają zarabiać w kinach. Tym czasem w kinach domowych pojawią się też trójwymiarowe wersje produkcji Lionsgate. Firma podpisała umowę z Samsungiem, na wykorzystanie technologii konwersji tego producenta. W pierwszej kolejności w 3D będzie można zobaczyć filmy:
- „Gamer”,
- „Bangkok Dangerous”,
- „The Descent”,
- „Crank”.
Oprócz tych popularnych filmów planowana jest konwersja i wydanie innych produkcji 3D do kin
– czytam w oficjalnej informacji prasowej i zastanawiam się, co jeszcze zostanie przerobione? Lionsgate Films to dość młoda wytwórnia (powstała w 1998 roku), ale ma już na koncie ponad 200 filmów. Dużo ambitnych, które raczej na rynek 3D nie trafią, ale i sporo komercyjnych, które odniosły niemały sukces finansowy. Na przykład:
- seria „Piła”,
- „Hostel”,
- „Transporter”,
- „Expendables”,
- „Hunger Games”,
- czy mniej popularne, ale znakomite „The Cabin in the Woods”.
Lionsgate ma obecnie taki repertuar, że wersje 3D mógłby robić latami. Są tylko dwa pytania: czy przeróbki starych filmów do 3D mają sens, a co za tym idzie, czy będziemy je kupować?