Wielokrotnie pisałem już na blogu, że po przejęciu marki Philips przez TP Vision producent nabrał wiatru w żagle. Nigdy wcześniej nie było tego widać tak wyraźnie jak w tym roku. Na targach IFA 2014 w Berlinie firma zachwyciła rozmachem swojej wizji.
Pisałem już to na Facebooku i powtórzę tutaj – jestem absolutnie pewien, że TP Vision (czyli marka telewizorów Philips) będzie niedługo jednym z najważniejszych graczy na rynku płaskich odbiorników. Mówię to z pełną odpowiedzialnością w oparciu o kilka lat obserwacji rozwoju tego producenta. Po przejęciu przez chińskiego giganta telewizory Philips zmieniają się nie do poznania. Zmieniają na lepsze.
W Berlinie producent zaczął od dogonienia konkurencji. Pokazał nowe telewizory Ultra HD oraz odbiorniki LCD z wygiętymi matrycami. Rok temu było to novum. Dzisiaj powoli staje się standardem. Model UHD to Philips 65PUS9809 z czterostronnym Ambilightem i systemem podświetlania Micro Dimming Pro oraz dostępny w rozmiarach 55 i 65 cali Philips PUS9109 z podobnymi funkcjami i bezprzewodowym subwooferem w zestawie. Telewizor z wygiętą matrycą to z kolei 55 calowy Ultra HD Philips 55PUS8909C z trzystronnym ambilightem.
Dodatkowo doganianie konkurencji objawia się zewnętrznym odtwarzaczem treści Ultra HD UHD 880, który dodaje wsparcie dla kodeka HEVC, a z wykorzystaniem wbudowanego w telewizory systemu HDCP 2.2 sprawia, że sprzęt UHD Philipsa będzie zabezpieczony na przyszłe zmiany w standardzie 4K. Odtwarzacz multimedialny UHD 880 będzie dostępny w Polsce w pierwszym kwartale 2015 roku. Ponadto urządzenie będzie bezpłatne dla klientów, którzy zdecydują się na zakup telewizorów Philips z serii 8809, 8909 curved, 9109 oraz 9809.
Tyle doganiania. Gdyby to było wszystko, to producent nie dostałby gromkich braw pod koniec konferencji. To czym jednak Philips obecnie naprawdę zachwyca, są odważne pomysły, na które nie decyduje się prawie nikt inny.
Po pierwsze jest to Android. Pisałem już o jego zaletach (i wadach) przy okazji recenzji telewizora Philips PFS8109/12. Wszystkie z wymienionych wcześniej telewizorów będą miały ten system. Odtwarzacz UHD 880 również, więc teoretycznie dowolny odbiornik można zamienić za jego pomocą w panel Android z obsługą nowych standardów jakości.
Druga kwestia to gry. Po konferencji wiadomo już, że będą one wspierane nie tylko w postaci biblioteki Google Play, ale również usługi OnLive. To streaming setek tytułów z chmury. Dużych gier, a nie małych, mniej interesujących gierek. Kiedy w Polsce? Nie wiadomo. Więcej na ten temat napiszę o tym w osobnym tekście.
Ostatni element wywołał na konferencji gromkie brawa. Najgłośniejsze jakie do tej pory słyszałem. Philips nie jest już w stanie zrobić zbyt wiele w obecnej formie Ambilighta. Szuka więc nowych sposobów na rozbudowę jego możliwości. W przyszłym roku ma tym być system Ambilight Afterglow. Póki co jest to tylko prototyp, ale podobno producent chce go wprowadzić już w roku 2015 (zapewne na wiosnę). Czym jest Afterglow? To cztery mikroprojektory zamontowane z tyłu telewizora i sprzężone z systemem analizy obrazu wyświetlanego na matrycy. Telewizor „wie” co pokazuje, przetwarza obraz, a następnie poszerza go o projekcję wychodzącą zza obudowy. To już nie tylko kolory dostosowane do filmu, ale całe obrazy powiększające zakres widzenia.
Efekt jest absolutnie rewelacyjny! Oczywiście w tym etapie trudno go ostateczne oceniać. Zapewne nie sprawdzi się w każdym materiale. Działa jednak płynnie i sprawia, że sposób obcowania z telewizorem zmienia się diametralnie. Efekt jest podobny do tego, jaki możecie pamiętać z prezentacji Illumi Room Microsoftu, tylko oczywiście w skromniejszej skali. Nie jest to mapowanie całego pomieszczenia i poszerzanie go o obraz z dużego projektora, tylko uzupełnienie treści na telewizorze o jej rozbudowaną wersję. Efekt jest jednak rewelacyjny, a fakt, że system ma być wbudowany w telewizor sprawia, że całość nabiera dodatkowych rumieńców.
Powiem wprost. Żadna inna nowinka telewizyjna jaką widziałem do tej pory na targach IFA 2014 nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak trzy asy, które Philips rzucił na stół. Nie chodzi o to, że jestem graczem, lubię Androida i Ambilight. To kwestie subiektywne. Obiektywnie patrząc na rynek Philips jako jedyny pokazał coś, co fundamentalnie zmienia sposób użytkowania telewizora i odbioru wyświetlanych na nim treści. To nie są nowinki stworzone tylko po to, by mieć coś nowego. To podwaliny pod coś, co w przyszłości może zmienić się w nowy rodzaj telewizora. Bardziej multimedialny, zastępujący konsolę do gier i z obrazem dosłownie wychodzącym poza matrycę.
Jestem zachwycony tą wizją. Teraz przyjdzie czas na brutalną weryfikację zapowiedzi. Jeśli za rok w Berlinie Philips będzie miał gotowy sprzęt, o którym teraz mówi, to nikt nie będzie go już mógł ignorować. Jeśli jednak obietnice nie zostaną spełnione i okażą się tylko chwilową ciekawostką, to będę bardzo zawiedziony.