We wrześniu odpowiedziałem na pytanie jaki kabel HDMI kupić. Tani! Nie ma sensu przepłacać. Wielu czytelników mi jednak nie wierzy, więc wracam do tej kwestii i proszę o opinię innych ekspertów. Wspólnie tniemy mity na temat kabli! AKTUALIZACJA – pojawił się pierwszy głos w dyskusji, którego autor ma inne zdanie. Co o tym sądzicie?
Jeśli chcecie poznać szczegółowo moje zdanie, zajrzyjcie do poprzedniego wpisu. Wszystkie teksty powiązane z tematem kabli to:
- Jaki kabel HDMI kupić?
- Wszystko o HDMI 2.0 – czy potrzebuję nowych kabli?
- Jak poradzić sobie z kablami?
W kwestii HDMI sprawa jest banalnie prosta i niesłusznie wyolbrzymiana przez osoby z wiedzą wypaczoną przez lobby sprzedawców i audiofilów.
Obraz ze sprawnego kabla HDMI za 10 zł, nie różni się NICZYM od obrazu ze sprawnego kabla za 1000 zł.
Koniec i kropka.
Pod poprzednim wpisem pojawiło się jednak wiele komentarzy świadczących o tym jak bardzo lobbyści namieszali odbiorcom w głowach. Dlatego też zapraszam na rundę drugą, w której o zdanie pytam innych ekspertów.
Zasady są bardzo proste. Moich gości proszę o komentarz w kwestii kabli HDMI. Cytuję ich bez zmian, bez względu na to czy się ze mną zgadzają, czy nie. Nowe wypowiedzi będę dodawał do tego wpisu w aktualizacjach.
Maciej Koper – specjalista od kalibracji obrazu, zajmujący się tym zawodowo. Wywiad z nim mogliście przeczytać na moim blogu. Pod poprzednim wpisem tak odpowiada w kwestii obrazu na różnych kablach HDMI.
Jeśli widzisz różnicę w kolorach to znaczy, że masz siły nadprzyrodzone. Zawsze chciałem poznać osobę z siłami nadprzyrodzonymi, więc proponuję zakład :) Obstawiam 1:10, że przegrasz w ślepym teście. Test w najbardziej prostej formie ABX. Możesz wybrać dowolne kable HDMI do testu jeśli będą sprawne tj. nie będą zrywać połączenia. Przyjadę, podłączymy na wybranym przez Ciebie wyświetlaczu i będziemy przepinać. Jeśli systematycznie będziesz zgadywał który jest podpięty to masz szansę wygrać gruby plik pieniędzy ;) Dojadę w dowolne miejsce kraju, ale jeśli przegrasz to będziesz mi winien także parę kanisterków paliwa.
Wchodzisz w to? No dalej, przecież widać różnicę i nie jest to autosugestia :)
Paweł Okopień – bloger technologiczny, którego możecie znać ze Spider’s Weba, poproszony o odniesienie się do mojego wpisu odpowiada tak.
Właściwie nie pozostaje mi nic innego jak tylko podpisać się obiema rękami pod twoim wpisem o kablach HDMI. Osobiście jestem zwolennikiem tanich kabli, ewentualnie trochę lepszych w przypadku gdy zależy nam na estetyce. Tylko raz zawiodło mnie 10 metrowe HDMI za 50 złotych, które po prostu nie dało sobie rady z materiałem 3D. W innych przypadkach sprawuje się świetnie. Dopłaciłbym też za nieco solidniej wyglądający przewód gdybym miał go zabudować, jednak stanowczo odradzam horrendalnie drogie HDMI.
Dariusz Hałas – dziennikarz i specjalista w dziedzinie nowych technologii, który na moim blogu podpowiadał już jaki tani telewizor warto kupić.
Cały szum związany z nagłaśnianą przez niektórych rzekomą wyższością jednych kabli HDMI, nad innymi wynika z tego, że wielu użytkowników pomija w dyskusji fakt, że mówimy o w pełni sprawnych kablach. Możliwe jest owszem, że tani kabelek się szybciej rozpadnie i w tym sensie będzie gorszy od kabla droższego, wykonanego z lepszych materiałów (choć przyznam, że akurat miałem do czynienia z sytuacją odwrotną, to droższy się szybciej rozleciał). Jednak dopóki kable są sprawne, nie odczujemy żadnej różnicy. Wielokrotnie miałem okazję podłączać urządzenia półtorametrowym tanim „chińczykiem” i takiej samej długości „supermarkowym” kablem HDMI i rezultat zawsze był zgodny z tym co mówi fizyka. Pokrywanie styków złotem i inne marketingowe cuda nie działają w świecie zer i jedynek. Moja rada: kupcie tańszy kabel, a zaoszczędzone pieniądze wydajcie na większy ekran/lepsze nagłośnienie etc.
Krzysztof „kiki” Górski – z forum hdtv.com.pl jako pierwszy ekspert odpowiada inaczej. Obiecywałem cytaty nawet gdy ich autorzy się ze mną nie zgodzą. I obietnicy dotrzymuję.
Porównania kabli HDMI różnej wartości albo jak kto woli testy robiłem kilkanaście razy od wielu, wielu lat. Każdorazowo na przestrzeni lat widziałem różnice jakości obrazu – mowa o szczegółach informacji podanej na duży ekran (na małych ekranach i tanich modelach – tego nie sprawdzałem). Różnice widoczne były gdyż interferancja elektormagnetyczna kabli dawała o sobie znać. Również znacznie jakość obrazu pogarszała się przy nadmiernych długościach kabli. O tym przekonują firmy specjalistyczne wykonujące projekty zasilania przy połączeniach sprzętów na bardzo duże odległości. Wiele osób się przekonało na własnej skórze, że już przy odległościach 20-25 m słabe kable nie dawały sobie rady z przepływem – a dobre i owszem. Takich przypadków było kilkadziesiąt w mojej karierze. Nie trzeba być ekspertem aby wyciągnąć praktyczne wnioski dla przyszłych użytkowników.
Wiem również, że sposób dobrego oplotu kabla (czytaj droższy kabel) niweluje część zakłóceń. I na koniec – cała zabawa rozpoczyna się od… potrzeb. Dla kogoś kto ma potrzeby profesjonalne wszelkie opóźnienia, zakłócenia transmisji są dokuczające. Dla kogoś kto miał stary telewizor Curtisa , każdy następny telewizor z kablem za 5 zł będzie wywoływał zachwyt. Dla kogoś kto zajmuje się malarstwem, grafiką komputerową – każde zniekształcenia są denerwujące, wkurzające lub eliminujące sprzęt. Same zera i jedynki czyli przekaz cyfrowy mnie nie powala. Miało być, że albo działa albo nie działa – nic po środku. A u mnie zdarza się, że jest w transmisji właśnie po środku… czyli trochę działa trochę nie działa…
Wysłałem już prośbę o komentarz do kolejnych ekspertów. Ich opinie będę cytował bez względu czy się ze mną zgodzą, czy nie.
Zachęcam do odwiedzenia mojego Facebooka oraz subskrypcji mojego kanału na YouTube.
Ostatnio publikuję coraz więcej filmów, więc warto. Zapraszam serdecznie i dziękuję za odwiedziny.